Australijski dziennikarz i filmoznawca Ben Urwand opowiedział historię niezwykłego sojuszu między amerykańskim przemysłem kinematograficznym a nazistami.

28 października 1943 roku Amerykanie przeprowadzili jeden z najbardziej intrygujących eksperymentów w historii konfliktu. W jego wyniku jeden ze statków miał… zniknąć.

W 1946 roku został wycofany ze służby, a pięć lat później sprzedano go Argentynie. Tam służył przez kilkadziesiąt lat. Nie skończył jednak szczęśliwie.

Niezwykła historia niedźwiedzia, który walczył ramię w ramię z Polakami a do jego zadań należało m.in. noszenie skrzynek z amunicją. Wojtek został nawet awansowany do stopnia kaprala.

Złowieszczy napis „Arbeit macht frei” jest jednym z najważniejszych symboli stworzonego przez Niemców systemu eksterminacji.

Właściciele kawiarni na afiszach chwalili się gwiazdorskim personelem, zresztą trudno się temu dziwić skoro występował tam Dymsza.

Zniecierpliwiony czechosłowacki lotnik wyłamywał się z formacji i samodzielnie atakował niemieckie maszyny. Stworzył w ten sposób własny styl polowania.

Niekonwencjonalne rozwiązanie było podyktowane wojenną psychologią, osłabiając morale przeciwnika oraz niejednokrotnie wywołując mylne wrażenie zwiększonej ilości atakujących maszyn. Wycie świetnie spełniało swoją rolę.

Japończycy zbudowali spore lokalne siły zbrojne w marionetkowym Cesarstwie Mandżukuo, które według szacunków mogły liczyć ok. 100 tysięcy żołnierzy. W 1945 roku, gdy Armia Czerwona wkroczyła do Mandżurii, siły te zostały prawie w całości wzięte do niewoli.