„One kochały Hitlera” – recenzja książki

Rok wydania – 2015

Autor – Martha Schad

Wydawnictwo – Prószyński

Liczba stron – 255

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – historie kobiet owładniętych charyzmą Adolfa Hitlera.

Wielu autorów zastanawiało się nad przyczynami niezwykłej charyzmy Adolfa Hitlera, która umożliwiała mu sterowanie najbliższymi współpracownikami i wielotysięcznymi tłumami gotowymi pójść na śmierć za wodza i jego idee. Kult jednostki był czymś całkowicie naturalnym dla indoktrynowanego społeczeństwa totalitarnego reżimu, a z perspektywy czasu nieco łatwiej zrozumieć fenomen omamienia Niemców nazistowskimi wizjami. Na tej samej płaszczyźnie należałoby postawić stosunki Hitlera z kobietami, które go otaczały. Gloryfikowany, hołubiony stał się ucieleśnieniem ideału, choć przecież jego aparycja daleko odbiegała od tego, co lansowała nazistowska propaganda, szukając Aryjczyków. Martha Schad, w poszukiwaniu źródeł tego zjawiska, zagłębia się w trudny świat III Rzeszy, łącząc elementy historii i psychologii. Książka „One kochały Hitlera” przygotowana dla polskich czytelników przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka powiela kilka znanych schematów, ale jednocześnie pozwala spojrzeć na życie prywatne Hitlera z nieco innej perspektywy.

Z jakiegoś dziwnego powodu życie osobiste dyktatora, choć jego biografię wałkowano już setki razy, wciąż wymyka się historykom, tak jak niegdyś wymykało się niemieckiemu społeczeństwu. Hitler skrzętnie skrywał swoje sekrety, starając się nie afiszować z ewentualnymi romansami. Kobiety, co zresztą było zgodne z doktryną narodowego socjalizmu znajdowały się na uboczu, pełniąc rolę uzupełnienia dla mężczyzn – zarządców, żołnierzy, Aryjczyków. Co więcej, Hitler, który lubił się popisywać na scenie politycznej i militarnej, grając zazwyczaj role przypisane głównym aktorom, życie prywatne ukrył przed wzrokiem niepożądanych. A i ci, którzy stanowili jego najbliższą gwardię, nie do końca orientowali się w ewentualnych romansach wodza. Eva Braun, co kilkukrotnie starali się wykazać historycy, była jedynie namiastką partnerki. W tym samym czasie Hitler zdołał omamić wiele kobiet, które z łatwością ulegały jego dziwnemu urokowi osobistemu – czy to uwodzicielskim gestom, czy to charyzmatycznym wypowiedziom. Zdecydowanie rzadziej fizyczności, choć i ta pewnie nie była bez znaczenia. Propaganda skutecznie kreowała wodza jako człowieka o wybitnych zdolnościach, nieugiętego przywódcę, ale jednocześnie sympatycznego, przyjaznego mężczyznę, który z łatwością nawiązywał stosunki towarzyskie. Martha Schad zwraca uwagę na różnorodność postrzegania Führera, przyglądając się kolejnym kobietom, które wywarły na niego wpływ. Hitler traktował je zazwyczaj jako przepustkę do dalszej kariery, pewien etap, wykorzystując ich fascynację do własnych celów. Jego nadzwyczajna umiejętność manipulowania ludźmi była ważnym elementem relacji damsko-męskich.

„One kochały Hitlera” to opowieść o niespełnionych ambicjach, nieodwzajemnionej miłości, a często wręcz o zbiorowym ogłupieniu, którego źródeł możemy się jedynie domyślać. Martha Schad portretuje kolejne Niemki (i nie tylko), które z różnych powodów pojawiały się u boku Hitlera. Nie we wszystkich wypadkach autorka koncentruje się wyłącznie na wytworzonej relacji. Często rozważania te pojawiają się na tle biografii Hitlera czy wydarzeń z historii powszechnej III Rzeszy. To nieco zamazuje perspektywę, bowiem momentami tracimy z oczu esencję relacji, nie znajdując odpowiedzi na oczywiste pytanie – dlaczego?

Dużym atutem książki jest jej zróżnicowanie. Martha Schad spogląda na relacje Hitlera z kobietami wywodzącymi się z różnymi środowisk. Związki miały różny charakter, ich podstawą były odmienne płaszczyzny. Trudno porównać Elsę Bruckman, która towarzyszyła Führerowi w pierwszych latach jego walki, do ideologicznej fascynacji Eddy Ciano, córki Benito Mussoliniego i żony Galeazzo Ciano. Gerda Troost, nadworna architekt, wydawała się z kolei karierowiczką, która chciała realizować swoje projekty, a pianistka Elly Ney została oczarowana, gdy usłyszała, z jaką artystyczną pasją wypowiada się Hitler. Każdą z nich wiele odróżniało od pozostałych. Każda dała się jednak omotać mrocznym wizjom snutym przez człowieka chorego z nienawiści. Tego fenomenu, nawet pomimo prób tłumaczenia, nie da się w pełni zrozumieć. Pozostaje tylko złożyć to na karby ułomnej ludzkiej natury i pocieszać się, iż dzisiaj jesteśmy bogatsi w doświadczenia.

Książka Marthy Schad jest bez wątpienia ciekawą lekcją historii. Została napisana w przystępny sposób, a autorka udanie portretuje relacje Hitlera z otaczającymi go kobietami, zwracając uwagę na aspekty, które dotychczas nie zostały uwypuklone. Materiały mają jednak kilka wad w postaci spłycenia poszczególnych historii i częstego odchodzenia od głównych, najważniejszych wątków. Trzeba jednak docenić solidną pracę archiwalną, która łączy się z bardzo dobrym stylem, dając lekturę interesującą i wartościową.

Ocena: