„Morze Koralowe, Midway i działania okrętów podwodnych” – recenzja książki

Rok wydania – 2021

Autor – Samuel E. Morison

Wydawnictwo – Fundacja Historia.pl

Liczba stron –

Tematyka – klasyczne opracowanie naczelnego dziejopisarza amerykańskiej marynarki wojennej poświęconej kluczowym starciom w kampanii na Pacyfiku.

Seria z Kotwiczką powraca! Może nie dosłownie, bo mamy do czynienia ze wznowieniem kilku książek, które ukazały się przed laty, ale i tak cieszy, że jedna z najpopularniejszych serii historycznych w Polsce wciąż żyje i ma się dobrze. Wznowienia kilku klasyków (właściwie symultanicznie przerabiałem doskonałe „Midway” Mitsuo Fuchidy i Masatake Okumiya) jest tym istotniejsze, że dla kolejnych pokoleń czytelników wartość publikacji z tej marynistycznej kolekcji nie jest tak oczywista. Ci, którzy wychowali się na Serii z Kotwiczką wiedzą, w czym rzecz i zakładam, że będą najlepszymi ambasadorami nowych wydań klasyków.

„Klasyk” nie jest tu słowem na wyrost. „Morze Koralowe, Midway i działania okrętów podwodnych” autorstwa jednego z najważniejszych historyków US Navy Samuela E. Morisona było przez dziesięciolecia uznawane za jedno z podstawowych źródeł wiedzy na temat pierwszej fazy wojny na Pacyfiku. Morison zaczął prace nad wybitną, czternastotomową historią kampanii jeszcze w trakcie trwania konfliktu, co zapewniło mu bezpośredni dostęp do świadków zdarzeń. Wspomnienia stanowią istotną część bazy źródłowej, są także doskonałym uzupełnieniem dynamizującym i tak już solidną narrację autora. W konsekwencji, mimo iż Morison nie stroni od własnych analiz, komentarzy, dygresji, całość czyta się bardzo dobrze. Można odnieść wrażenie, iż to właśnie tacy ludzie jak Morison czy Cornelius Ryan tworzyli fundamenty dla dzisiaj powszechnego stylu pisarskiego.

Morisonowi zarzuca się najczęściej brak obiektywizmu czy przesadne skoncentrowanie wyłącznie na Amerykanach i ich doświadczaniu kampanii na Pacyfiku. To słuszny zarzut, choć użyłbym raczej określenia „amerykanocentryzm”, które w moim odczuciu dobrze oddaje styl narracji. Nie zapominajmy, iż Morison miał zostawić po sobie monumentalne dzieło adresowane do przeciętnego Amerykanina, który chciał zobaczyć, jak wyglądały walki z Japończykami. Nie mogą zatem dziwić patetyczne wstawki czy specyficzny punkt widzenia, bo autor miał też określoną misję społeczną. U Morisona nie widać jednak oznak deprecjonowania Japończyków, nawet jeśli postrzega ich przez pryzmat prostego podziału „my-oni”. Historyk jest przede wszystkim fachowcem, który odtwarza dzieje najważniejszych wydarzeń, a jednocześnie największych dramatów morskich batalii.

Mogę także z czystym sumieniem zarekomendować skonfrontowanie opracowania Morisona ze wspomnianym już wcześniej „Midway” Fuchidy i Okumiya, którzy podobnie jak amerykański autor nie ograniczyli się wyłącznie do bitwy o Midway, lecz znacząco rozszerzyli narrację, dodając krytyczne spojrzenie na posunięcia japońskiego dowództwa. Perspektywa historyków reprezentujących obie nacje zdaje się świetnie zazębiać i uzupełniać. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do bezstronności którejkolwiek ze stron, proszę bardzo, sięgamy po obie książki i problem z głowy. Ocenianie Morisona przez pryzmat osiągnięć dzisiejszej historiografii, znacznie częściej konfrontującej źródła spisane przez obie strony, mija się z celem. Dla wszystkich zainteresowanych tematem jego publikacje to po prostu klasyka, z którą trzeba się zapoznać w toku poznawania przebiegu kampanii na Pacyfiku. To tak zwany „must-read’.

Recenzja „Morze Koralowe, Midway i działania okrętów podwodnych” powstała we współpracy z II wojna światowa TaniaKsiazka.pl.

Ocena: