„Anders i jego armia”, t. 1 serii „Szlak Andersa”- recenzja książki

Rok wydania – 2016

Autor – Praca zbiorowa

Wydawnictwo – Edipresse

Liczba stron – 96

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – pierwsza część 40-tomowej serii historycznej.

Przy okazji recenzji „Andersa” Marii Nurowskiej wspominaliśmy, że legendarny dowódca 2. Korpusu Polskiego wciąż nie doczekał się biografii z prawdziwego zdarzenia. Mimo iż jego postać cieszyła się dużą estymą brakuje solidnego opracowania prezentującego jego życie i dokonania, szczególnie te polityczno-militarne. Z przygotowaniem najnowszej kolekcji „Edipresse” wiążę zatem duże nadzieję. Nie na biografię, lecz na ciekawe, oryginalne a nade wszystko dokładne spojrzenie na to, jaki szlak przebył Generał wraz ze swoimi żołnierzami. „Szlak Andersa” jest pomyślany jako kronika niezwykłej operacji składającej się z wielu etapów. Pierwszy tom serii zatytułowany „Anders i jego armia” to jakby wprowadzenie i przedsmak tego, z czym zetkną się czytelnicy. Wprowadzenie, które obnaża największe wady opracowania, ale i prezentuje znakomite atuty.

Już w tym momencie warto zaznaczyć, że recenzja pierwszego tomu serii historycznej musi się różnić od standardowych opracowań, które prezentujemy Państwu w dziale „Biblioteka”. Z dwóch podstawowych względów. Po pierwsze, to ledwie początek, a kolejne tomy będą uzupełnień ubogiej póki co bazy danych na temat szlaku armii Andersa. Po drugie, trudno porównywać zbiór dla kolekcjonerów z poważnych, fachowym opracowaniem monograficznym. I nie chodzi tu o powagę czy fachowość, lecz o zakres informacji i pole do popisu dla historyka/historyków. Kolekcja Edipresse jest z oczywistych względów wybiórcza i dość skrótowa, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, iż została rozplanowana na 40 tomów, które będą się ukazywać cyklicznie aż do lutego 2018 roku.

Pierwszy tom serii to ledwie zajawka tego, co nas czeka. Trudno przez jego pryzmat mówić o oczekiwaniach i nadziejach. Można jednak odnieść wrażenie, że podobnie jak w przypadku innych tego typu opracowań wiele wątków zostanie sprowadzonych do niezbędnego minimum, ledwie zasygnalizowanych. Skondensowanie wiedzy na temat amii Andersa jest oczywiście negatywnym przejawem skrótowości dostosowanej do wymogów wydawniczych. W efekcie wiele wątków nie zostanie opracowanych w sposób adekwatny do ich doniosłości z punktu widzenia całej historii. Taki już jednak urok.

Ogromnym atutem pierwszego tomu kolekcji są zdjęcia archiwalne i szeroko pojęte materiały graficzne. Świetna robota, warto docenić wykorzystanie bogatych zbiorów archiwalnych, ale i dokumentacji z niedawnej wyprawy Normana Daviesa do Iranu. Nie będzie nadużyciem, jeśli wiele materiałów nazwiemy unikalnymi. Można zakładać, że podobny poziom graficzny zostanie utrzymany w kolejnych tomach. Pod tym względem kolekcja ma niewątpliwie spory potencjał. Nie rekompensuje to natomiast ewentualnych (tego przecież przesądzić nie można) braków merytorycznych. Dodatkowo warto również rozważyć parytet jakości i ilości do ceny serii. 40 tomów, nawet rozłożonych na tak długi okres, to spory wydatek, dlatego warto również szacować opłacalność inwestycji i rozważyć możliwość skorzystania z prenumeraty.

Ważnym elementem serii są ludzie składający się na armię Andersa. Autorzy nie będą się koncentrować wyłącznie na kwestiach militarnych, lecz zwrócą uwagę na najważniejszy czynnik konstytuujący każdą armię, a więc samych żołnierzy. Kolekcja będzie świetną okazją do sięgnięcia po wspomnienia żołnierzy Andersa, a przez to do oddania towarzyszących im emocji, uczuć. Nie zapominajmy, że wielu z nich w trudną drogę zabrało rodziny. Ludzkie dramaty, naturalne rozterki, smutna codzienność, ale i wielka nadzieja – wszystko to składało się na obraz wojennej tułaczki Polaków. 120 tys. ludzi, ponad 12 tys. przebytych kilometrów i blisko 4 lata w drodze ku upragnionej ojczyźnie. Ojczyźnie, do której wielu miało już nigdy nie wrócić.

„Szlak Andersa” to z pewnością kolekcja z potencjałem. Dziś może jeszcze trudnym do uchwycenia, bo jesteśmy na początku lektury, jednak możliwym do przewidzenia. Nie należy spodziewać się cudów, ale można zakładać, że w ramach serii dostaniemy do rąk bardzo ciekawe, a w niektórych wypadkach także oryginalne spojrzenie na armię Andersa. Zaryzykuję stwierdzenie, że zapowiada się to całkiem nieźle.

Ocena: