Przeprowadzona przez 2. Korpus Polski ofensywa wymagała dostaw zaopatrzenia, amunicji i żywności. Logistyka 2 Korpusu działała bezbłędnie. A wszystko to – ze względu na trudny górski teren oraz bliskość żołnierzy niemieckich – nie należało do zadań łatwych.
Brytyjska broń przeciwpancerna Projector Infantry Ani Tank (PIAT) – w Polsce znana jako granatnik przeciwpancerny PIAT lub po prostu Piat – była używana podczas Powstania Warszawskiego. Powstańcy bardzo ją cenili ze względu na jej skuteczność w zwalczaniu niemieckich czołgów.
Integracji kulturowej między Polakami a Brytyjczykami sprzyjały mecze piłki nożnej. Futbol – podobnie jak współcześnie – cieszył się w latach 40-tych w Wielkiej Brytanii dużą popularnością. Polacy pokazali wówczas, że potrafią, i to bardzo dobrze, grać w piłkę.
Po pewnym czasie jednak, na początku września 1940 roku, zaczęły pojawiać się problemy. Wywołane one zostały metodą walki czeskiego sierżanta. František podczas starć powietrznych miał w zwyczaju „znikać” i prowadzić pojedynki na własną rękę.
Kamikaze nie przynieśli Japończykom zwycięstwa, ale wpłynęli na przebieg wojny na Pacyfiku. Amerykanie bali się ich nie tylko w wymiarze czysto wojskowym, ale i psychologicznym. Stąd też informacje o samobójczych atakach trzymano w ukryciu przed opinią publiczną.
Zwycięstwo pod Monte Cassino było szeroko komentowane wśród wojskowych i w zachodnich mediach. Jak jednak zareagowali na wiadomość o tym polscy pancerniacy z 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka? Radość przyćmiewały obawy o losy Polski.
W styczniu i lutym 1940 roku, w trakcie wojny zimowej, armia Finlandii przystąpiła do kontrataku przeciwko tym jednostkom Armii Czerwonej, które stacjonowały poza głównym frontem na Przesmyku Karelskim.
Zmagania podczas jednego z nocnych wypadów Sowietów – przeprowadzonego w zimie na przełomie 1942 i 1943 roku – opisał w swoich wspomnieniach Mario Rigoni Stern, starszy sierżant z 2. Dywizji Alpejskiej „Tridentina”.
Hurricane’y w wersji Mk I były samolotami klasycznymi i nie posiadały żadnego opancerzenia, co w praktyce oznaczało, że w razie trafienia w kadłub było niemal pewne, iż pilot zostanie zraniony lub zabity.
Idea ewakuacji nie pochodziła od Polaków. Jej autorem był brytyjski premier Winston Churchill. To on – już w 1941 roku – opowiadał się za przeniesieniem Armii Andersa do Iranu.