Zasłynęli jako jedni z najlepszych „Szczurów Tobruku”, dodatkowo przyczyniając się do ostatecznego rozerwania oblężenia 9 grudnia 1942 roku.
Jaka była rekcja żołnierzy Brygady Karpackiej na zdobycie Tobruku?

Zasłynęli jako jedni z najlepszych „Szczurów Tobruku”, dodatkowo przyczyniając się do ostatecznego rozerwania oblężenia 9 grudnia 1942 roku.
Do Armii Czerwonej wcielano wszystkich, „jak leci”. Nieważne było, czy faktycznie prezentowali odpowiednią wartość bojową. Na komisji musiały się zgadzać przede wszystkim liczby – priorytetem był masowy pobór.
Gdy Armia Czerwona wkroczyła do Polski 17 września 1939 roku, dla wielu polskich żołnierzy było to zaskoczenie. Musieli stawić czoła nowemu przeciwnikowi. Warto przytoczyć kilka relacji z tamtych dramatycznych dni.
Rodzina królewska regularnie wizytowała alianckie jednostki. Wśród nich także te złożone z Polaków. Były to świetne okazje do zacieśniania relacji polsko-brytyjskich, choć ich wymiar praktyczny jest trudny do ocenienia.
Znaczną rolę w sukcesach polskich pilotów odegrali także mechanicy, którzy swoją nieustanną pracą – często w godzinach nocnych lub w stanie bezpośredniego zagrożenia – przygotowywali do lotu myśliwce.
Niewiele jest informacji o planowanych zamachach na życie Winstona Churchilla. Dwukrotnie był on jednak potencjalnym celem. Nic dziwnego, że sporo zainwestował w swoje bezpieczeństwo.
Nie zawsze żołnierze chcieli iść do walki – strach skutecznie paraliżował nawet tych najbardziej karnych. Wówczas przykład dowódcy mógł pozwolić na przełamanie i zagrzać do boju. Tak właśnie postąpił Wacław Zagórski.
Szczerba ocalił jednego z Niemców przeznaczonych do egzekucji. Ten, w dowód wdzięczności, pomagał powstańcom rozbrajać niemieckie i sowieckie miny.
Nie brakowało także Polaków, którzy z Francji (po klęsce Wojny Obronnej) chcieli zbrojnie wesprzeć Finlandię. Stefan Gazeł wspominał, że w Paryżu zebrało się kilka tysięcy polskich ochotników chcących wyruszyć do Finlandii.
W 1944 roku Japończycy ćwiczyli zastosowanie metody tak zwanych „skaczących bomb”. Była ona bardzo niebezpieczna i trudna dla pilotów, niemniej jednak w przeciwieństwie do ataków kamikaze nie musiała kończyć się ich śmiercią.