Autor – praca zbiorowa
Wydawnictwo – Ośrodek Karta
Liczba stron – 160
Kolejny numer kwartalnika ,,Karta” to jeszcze jeden przykład na duże zróżnicowanie tematów, jakimi zajmuje się Ośrodek Karta i dowód na to, że przeszłość wciąż może zaskakiwać i intrygować. Wydanie sierpniowe zbiegło się w czasie z przygotowaniem wspomnień Zygmunta Klukowskiego zatytułowanych ,,Zamojszczyzna. 1918-1959″. Publikacja ukazała się w poczytnej, niezwykle wartościowej serii ,,Świadectwa. XX wiek”, którą już niejednokrotnie gościliśmy na łamach portalu ,,II wojna światowa”. Monumentalne opracowanie, głównie ze względu na szeroki zakres czasowy, to prawdziwy historyczny przekrój przez kilka pokoleń i rzeczywistości. Autor był bowiem świadkiem odbudowy Rzeczpospolitej po latach zaborów, a następnie tragicznych w skutkach okresów niemieckiej okupacji, radzieckiego wyzwolenia i ponownego zniewolenia, tym razem przez ustrój komunistyczny. Warto podkreślić, że Zamojszczyzna była jednym z najbardziej poszkodowanych regionów Polski. Jej mieszkańcy cierpieli w czasie okupacji szczególnie mocno, stając się ofiarami prześladowań, brutalnych pacyfikacji i wreszcie masowej deportacji. Ogrom dramatów obserwujemy oczami Klukowskiego, który nie szczędzi nam bolesnych szczegółów.
Gorąco kibicowaliśmy inicjatywie Ośrodka Karta w zakresie wydania dzienników Klukowskiego. Sukces tej misji stał się także Państwa udziałem ze względu na wsparcie, którego udzieliliście na jednej z platform crowdfundingowych. Swoją drogą, znamienne jest, że tego typu wartościowe dzieła muszą liczyć na finansowanie społecznościowe. Cieszę się natomiast, iż historia wciąż jest na tyle interesująca i popularna, iż zdobywa sobie uznanie szerszego grona odbiorców, które nie szczędzi swojej szczodrości. Taki już los, nawet dużych ośrodków kulturalnych, że bez wsparcia finansowego nie są w stanie działać. Dbajmy o nasze instytucje, bo w nich zapisane jest nasze narodowe dziedzictwo.
W 92 numerze ,,Karty” sporo miejsca poświęcono właśnie Klukowskiemu. Trudno się dziwić, to gorący temat dla całego Ośrodka, który mocno napracował się przy wydaniu wspomnień. Tematem numeru są relacje Polski i Stanów Zjednoczonych w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Mimo iż artykuły nie były tematycznie związane z historią II wojny światowej, przeczytałem je z zainteresowaniem. Zwróćmy uwagę, iż to w początkach istnienia II Rzeczpospolitej kształtowała się jej międzynarodowa pozycja, dobrobyt (lub jego brak) obywateli i wreszcie stosunki społeczne, gospodarcze, polityczne i militarne. Nie przeceniałbym roli USA w kształtowaniu ówczesnej Polski, ale nie można też zapominać o związkach łączących oba kraje. Dział poświęcony już stricte II wojnie nie jest tak mocny jak w ostatnim numerze, jednak zasługuje na analizę. Wspomnienia Tadeusza Gluzy jako żywo przypominają to, co nieraz mogliśmy usłyszeć od dziadków. To takie symboliczne podsumowanie losów wielu naszych przodków. Wojna, niepewność jutra, potem rodzinne dramaty, próby odnalezienia się (fizycznego i psychicznego) w nowej rzeczywistości. Relację uzupełnia świetnie skomponowany komentarz Zbigniewa Gluzy, który odwołuje się do rodzinnej historii, wspominając stryjka i ojca. Jego wypowiedź zwraca uwagę na ważny problem upływającego czasu i zacierającej się pamięci o przeszłości. To taki symboliczny apel, by Ośrodka nie zostawiać samego w trudnej pracy dokumentowania tego, czego nie powinniśmy wyprzeć z pamięci.
Myślę, że tak należy traktować próbę przypomnienia czytelnikom postaci Zygmunta Klukowskiego. Zamojszczyzna niby przenika do historycznej rzeczywistości, ale wciąż wiemy o niej mało zważywszy na skalę niemieckich zbrodni popełnionych na ziemiach regionu. Wiem, że Klukowskiego nie powinienem sprowadzać wyłącznie do akcji wysiedleńczych, ale to dla mnie najważniejszy wątek całości stanowiący fundament pamięci o Zamojszczyźnie, jej mieszkańcach, ich dramacie, a przez to naszym wspólnym polskim doświadczeniu.
Nowy numer ,,Karty” to tylko kropla w morzu potrzeb, szczególnie na polu walki z ,,niepamięcią”. Pamięć stanowi zresztą motyw przewodni, który pojawia się na kartach czasopisma regularnie. Zostaje nam zatem razem z jego autorami apelować o to, by nie zapomnieć i nie dać się pokonać upływającemu czasowi, który niszczy bezcenne dziedzictwo historyczne poprzednich pokoleń.