Rok wydania – 2023 (wyd. IV)
Autor – Michael E. Haskew
Wydawnictwo – Almapress
Liczba stron – 48
Seria wydawnicza – Panorama Techniki Wojskowej
Ocena – 4,5/10
Tematyka – aspekty techniczne broni pancernej używanej w okresie II wojny światowej – ilustrowane porównanie broni.
Seria „Panorama Techniki Wojskowej” Wydawnictwa Almapress to dzisiaj uznany cykl, w którym regularnie ukazują się kolejne opracowania polskich i zagranicznych autorów – specjalistów w zakresie uzbrojenia. We wrześniu 2014 roku na rynek książkowy trafiły dwie publikacje Michaela E. Haskew, w których zajął się on bronią pancerną i bronią piechoty. Później były jeszcze kilkukrotnie wznawiane. Aktualne, czwarte już wydanie „Broni pancernej II wojny światowej” nie różni się znacząco od pierwowzoru, nad czym można tylko ubolewać. Nawet pomimo wysokiego poziomu wydawniczego książka nie trzyma poziomu, do którego przyzwyczaiła nas poczytna seria Almapress – jest za krótko, za mało i niedokładnie.
Zacznijmy może od atutów, choć w tym wypadku nie będzie ich za wiele. Szata graficzna to tradycyjnie już mocna strona „Panoramy techniki wojskowej”. „Broń pancerna II wojny światowej” klasycznie składa się z licznych tabel, zdjęć, rycin umożliwiających omówienie podstawowych aspektów technicznych związanych z produkcją i użytkowaniem najpopularniejszych konstrukcji. Grafiki są bardzo czytelne i pomagają w zrozumieniu nierzadko zawiłej materii. Dodatkowo pozwalają na szybkie porównanie omawianych rodzajów broni.
Można mieć natomiast zastrzeżenia do rozmiarów niektórych grafik i sensu ich prezentowania. Ot, chociażby na str. 16-17, gdzie porównywane są parametry czołgów wykorzystywanych pod Kurskim. Docenić trzeba dane dotyczące maksymalnego kąta nachylenia podłoża przedstawione w odniesieniu do czołgów radzieckich i niemieckich z okresu bitwy na Łuku Kurskim, ale już ich prezentacja wywołuje u mnie mieszane uczucia, jako że grafiki wypełniają niemal dwie strony, a samych informacji jest ledwie garstka. Gdyby takie samo zestawienie objęło czołgi polskie, francuskie, brytyjskie czy amerykańskie, zostało nałożone na osiągnięcia techniki niemieckiej i radzieckiej i odpowiednio skomentowane, byłoby kompletne i szczegółowe. Tymczasem nawet tak interesujące kwestie są mocno wybrakowane i pozbawione kompletności. Ostatecznie dane można było zamieścić w skromniejszej tabelce. Podobnych kwiatków jest więcej.
Książka bazuje bowiem na nagromadzeniu ilustracji, z których często niewiele wynika, zwłaszcza wobec wyjątkowo ubogiej warstwy tekstowej. Gdyby odciąć lub skondensować informacje graficzne, z publikacji zostałoby raptem kilka stron (sama w sobie ma ich ledwie 48). Co gorsza, tekst stoi na mizernym poziomie. Jest go wybitnie mało, autor nie sili się na dokładną analizę, kompetentne porównania, opis rozwoju programów zbrojeniowych, przyczyny zmian czy koncepcji naukowych. W efekcie książka jest bardzo słabym reprezentantem serii „Panorama Techniki Wojskowej”, a przecież omawiałem już kilkanaście publikacji tego typu.
Przy tak pomyślanej koncepcji trudno o rzetelne porównania. Haskew niby zestawia wybrane bronie pancerne, porównując je w odniesieniu do określonych kryteriów. Obejmują kilka rodzajów broni zakwalifikowanych według jednej cechy charakterystycznej. Plusik można postawić tylko przy okazji nieco bardziej oryginalnych elementów branych pod uwagę przy okazji analizy specyfikacji technicznej (jak choćby wspomniane kąty nachylenia forsowanego podłoża, ale także liczebność załogi czy kaliber pocisków).
Spis wad (a i tak wydaje się, że jeszcze niekompletny) „Porównania broni” Haskew należy zamknąć argumentem dotyczącym całkowitego zlekceważenia kwestii praktycznego wykorzystania opisywanego uzbrojenia. Autor ograniczył do minimum rozważania na temat wykorzystania bojowego konstrukcji. Wzmianki na temat bitwy pod Stalingradem czy lądowania w Normandii mają nikłą wartość poznawczą. Niestety, książka zupełnie nie trzyma poziomu innych publikacji wydawanych w serii i nie wydaje mi się, by zdobyła sobie większe grono zwolenników. Ładne ilustracje tym razem nie są w stanie uratować publikacji. Estetyczne wydanie to oczywiście zasługa wydawcy, który jednak popełnił podstawowy błąd, sięgając w ogóle po „opracowanie” Haskew.
Ocena: 4,5/10