Tytuł – Trzecia Rzesza. Narodziny i zmierzch szaleństwa.
Rok wydania – 2022
Autor – Joanna Wieliczka-Szarkowa
Wydawnictwo – Bellona
Liczba stron – 296
Tematyka – historia III Rzeszy i marszu NSDAP po władzę w pigułce – przystępne ujęcie złożonego tematu, który do dzisiaj wzbudza silne emocje wśród historyków.
Ocena – 6/10
Joanna Wieliczka-Szarkowa może być znana części czytelników z licznych publikacji ukazujących się nakładem Wydawnictwa AA. Dwutomowy, monumentalny album poświęcony historii Polski, który redagowała, ocenialiśmy jako jedną z perełek rodzimego rynku wydawniczego. Dotychczas zapoznawałem się z jej opracowaniami o niewielkich gabarytach (w przypadku albumu tekst nie odgrywał kluczowej roli; na przestrzeni lat publikowała także monografie, których jednak nie miałem okazji czytać), ale nie miałem wątpliwości, że autorka ma solidny background, a książki-broszurowe są jedynie pewną koncepcją wydawniczą. „Trzecia Rzesza. Narodziny i zmierzch szaleństwa” pokazuje, iż Wieliczka-Szarkowa sprawdza się także w innej formie, choć nie jest to publikacja powalająca na kolana ani głębią analiz, ani szczególnie oryginalnie dobranym tematem.
O funkcjonowaniu III Rzeszy trudno bowiem napisać coś nowego. Społeczeństwo i aparat państwowy nazistów poddawano już wielokrotnym analizom, często bardzo dogłębnym i koncentrującym się na specyficznych, szczegółowych aspektach. Wieliczka-Szarkowa podjęła się bardzo trudnego zadania skondensowania ponad 25 lat kształtowania i funkcjonowania nazistowskiego państwa – od początku tworzenia NSDAP, przez marsz po władzę, aż po wojenne losy III Rzeszy i jej gwałtowny upadek. Zmieszczenie tego wszystkiego na 300 stronach graniczy z cudem.
Nic zatem dziwnego, iż książka ma charakter skrótowy i ma jedynie sygnalizować najważniejsze problemy, bez ich uszczegóławiania i bez wdawania się w głębsze analizy polityczne, militarne, społeczne czy gospodarcze. To przekrojowe opracowanie, przelot przez kluczowe wydarzenia. Przelot merytorycznie poprawny, a momentami zaskakująco kompletny. Oczywiście, owa „kompletność” jest dyskusyjna, bo zależy od perspektywy czytelnika. Spodziewałem się jednak, że będzie dużo słabiej merytorycznie, że wiele kluczowych wątków zostanie pominiętych z braku miejsca, dlatego byłem pozytywnie zaskoczony.
Nie obyło się jednak i bez rażących skrótów. I tak, kampanii norweskiej poświęcono raptem cztery zdania, co nawet najmniej wymagającym czytelnikom raczej nie wystarczy do zapoznania się z tematem. W tym kontekście minusem jest epatowanie przez autorkę drugorzędnymi ciekawostkami, które niewiele wnoszą do tematu, a jedynie zajmują miejsce, którego Wieliczka-Szarkowa za wiele przecież nie miała. Nie wiem, po co odwoływać się do anegdotki o Niepokólczyckim i Alejach Jerozolimskich (zajęła tyle samo miejsca, co wspomniany opis kampanii norweskiej). Chyba że chodziło o próbę „puszczenia oka” do czytelnika, by nie miał wątpliwości, iż książka, którą czyta, nie jest wyłącznie encyklopedycznym zestawieniem najważniejszych faktów. Autorka oparła się natomiast potencjalnej pokusie pisania o Polsce i Polakach – fragmenty dotyczące rodzimej historii są dobrze wyważone objętościowo w kontekście całości.
Pod względem redakcyjnym duży minus za kompletne pozbawienie książki bibliografii. Brak odniesień do źródeł mocno wpływa na fachowość publikacji, a w oczach niektórych – co bardziej wymagających odbiorców – może ją wręcz dyskwalifikować. Narracja stoi natomiast na przyzwoitym poziomie, a wspomniane wcześniej ciekawostki nieco ją ubarwiają. Całość jest przystępna, podręcznikowa i może stanowić jakąś formę uzupełnienia dla lekcji historii. Więcej z tego opracowania, niestety, nie wyciągnąłem.
Ocena – 6/10