Polska i Polacy. Dzieje narodu – Joanna Wieliczka-Szarkowa – recenzja książki

Tytuł – Polska i Polacy. Dzieje narodu (t. 1 i t. 2)

Rok wydania – 2019, 2021

Autor – Joanna Wieliczka-Szarkowa

Wydawnictwo – Aromat Słowa

Liczba stron – 336, 368

Tematyka – dwutomowe, przepiękne wydanie w formie albumu opowiadające o historii Polski i Polaków, ze szczególnym uwzględnieniem wielkich dzieł polskiej kultury.

Ocena – 9/10

Na przesyłkę albumu „Polska i Polacy. Dzieje narodu” (pod taką zbiorczą nazwą będę opisywał dwa tomy opracowania Joanny Wieliczki-Szarkowej podzielone klasyczną cezurą, jaką wyznacza trzeci rozbiór Polski i rok 1795) czekałem z dużym zniecierpliwieniem. Gdy zobaczyłem zapowiedź i zajawkę wydania, nie miałem wątpliwości, iż Wydawnictwo Aromat Słowa poszło na całość i postanowiło przygotować dzieło unikatowe, które będzie prawdziwym okraszaniem mojej biblioteczki.

Nie pomyliłem się, choć z lekturą spóźniłem się dwa lata. Pierwszy tom pojawił się na rynku książkowym w 2019 roku; w październiku 2021 r. ukazało się dopełnienie obejmujące okres rozbiorów oraz współczesności, w tym oczywiście II wojny światowej. Miałem szczęście otrzymać do recenzji obydwa, co zapewniło mi też możliwość porównania zawartości. Ze względu na zakres tematyczny portalu WarHist.pl najbardziej interesujące mnie rozdziały poświęcone dwudziestoleciu międzywojennemu, II wojnie światowej i okresowi powojennemu poddałem bardziej szczegółowej analizie, choć całość lektury potraktowałem jako doskonałą okazję, by odświeżyć sobie szkolną wiedzę na temat historii Polski.

Rzadko z taką fascynacją oglądam książkę, która przyszła do recenzji. Oba tomy „Wielkiej ilustrowanej historii Polski” zostały bowiem wydane doskonale. Trudno oddać mi słowami, jak świetną pracę wykonało Wydawnictwo Aromat Słowa. Kredowy papier, twarda oprawa, setki grafik doskonałej jakości, w tym reprintów najważniejszych dzieł malarskich pozbieranych z różnych placówek muzealnych. Już sam proces uzyskiwania zgody na przedruk musiał być niebagatelnym wyzwaniem, a poskładanie tego w całość… taką całość! Brawo! Pod względem wizualnym dwutomowy zestaw bije na głowę wszystkie inne książki, jakie kiedykolwiek dostałem do recenzji.

O swego rodzaju fenomenie tej publikacji niech poświadczy fakt, że moja mama-polonistka, zafascynowana wydaniem, zgarnęła mi tę książkę z biurka już pierwszego dnia, a następnego prowadziła na jej podstawie lekcję o renesansie. Uczniowie byli ponoć zachwyceni. Nie bez przyczyny opracowanie opisywane jest jako album, choć nie ignorowałbym komentarzy autorki, bez której wkładu przyswojenie tak ogromnej porcji wiedzy podanej wyłącznie w formie wizualnej byłoby trudne. Oczywiście, tekst gra w tym wypadku rolę subsydiarną i momentami ginie w natłoku grafik (wzrokowcy powinni być zachwyceni). Nie jest także na tyle dokładny, by pozwolić odbiorcom zrozumieć, dlaczego na kartach książki pojawiły się takie a nie inne reprinty. Ich dobór wydaje się logiczny, selekcja trafna, ale bez choćby odrobiny wiedzy na temat historii Polski czytelnik może się pogubić bombardowany ilustracjami, nawet jeśli Wieliczka-Szarkowa stara się mu asystować.

Do narracji można mieć także zastrzeżenia w kontekście doboru przekazywanych informacji. Konwencja jest oczywista, wobec czego nie ma co narzekać na skrótowość ujęcia – to ledwie wstęp do poważniejszej lektury. Tym bardziej dziwi mnie, iż Wieliczka-Szarkowa koncentrowała się czasem na wątkach trzeciorzędnych, gdy nie miała czasu i miejsca na poruszenie spraw naprawdę ważnych, że o kontrowersjach nie wspomnę. Historia Polski w jej wydaniu jest uproszczona, pozbawiona niuansów, dość jednostronna, a nawet czarno-biała. Oczywiście, jest to konsekwencja operowania na dużym poziomie ogólności, jednak widać, iż autorka była wstrzemięźliwa w krytyce dziejów naszego kraju i narodu. Nie zmienia to jednak faktu, iż album ma ogromny potencjał, by być idealnym materiałem promocyjnym historii Polski. Gdyby ukazał się w języku angielskim, byłby to mój pierwszy wybór na prezent dla przyjaciół z innych krajów. Bardzo dobrych przyjaciół, dodajmy, zważywszy na koszt takiej przyjemności.

No właśnie, drobnym mankamentem może być bowiem cena. Nie wszystkich czytelników będzie stać na tak duży wydatek, co zrozumiałe. 149,00 PLN wydaje się dużą kwotą (a i to w promocji, bo standardowa cena wynosiła 199,00 PLN), przy czym jestem przekonany, że album wart jest każdej zainwestowanej w niego złotówki. Jest bowiem monumentalnym dziełem i piszę to z pełną świadomością znaczenia tych słów. Nie chodzi jedynie o fizyczny rozmiar i fizyczną wagę, lecz przede wszystkim o rozmach i znaczenie zaprezentowanych materiałów. Nie spotkałem się dotychczas z tak bogatym zbiorem, który został przygotowany z taką starannością i dbałością o odbiorcę. Muzea, które pozwoliły na wykorzystanie cyfrowych odbitek największych dzieł polskiej kultury zafundowały sobie doskonałą reklamę. Gdybym nie był w Muzeum Narodowym na wystawie poświęconej malarstwu Józefa Brandta, szukałbym na własną rękę rozsianych po świecie obrazów, by zobaczyć je na żywo. To po prostu obowiązkowa pozycja w kolekcji każdego bibliofila, a dla historyków prawdziwy „must-see”. Czy może być lepsza rekomendacja?

Ocena: