Zbrodnie japońskie

Przerażającym elementem wojny na Pacyfiku i w Azji były liczne zbrodnie wojenne popełniane głównie przez stronę japońską. Bezwzględny militaryzm skutkował znieczulicą moralną i przeświadczeniem o konieczności eksterminacji wroga w celu realizacji polityki wojennej państwa. W konsekwencji znane są liczne przypadki zbrodni popełnianych na jeńcach wojennych, pseudonaukowych eksperymentów medycznych na więźniach oraz ludobójstwa na obszarach okupowanych.

Wojna z Chinami

Ogrom japońskich zbrodni najlepiej ilustrują dane dotyczące liczby ofiar wojny z Chinami. Całkowita liczba zabitych po stronie chińskiej jest szacowana na ponad 20 mln, z czego aż 17 mln przypada na ludność cywilną. Był to efekt nie tylko działań wojennych, ale i zaplanowanej działalności sił japońskich. Jednym z elementów japońskiej doktryny militarnej było uzyskanie całkowitej dominacji w Azji, także poprzez fizyczną eksterminacją innych nacji. Na przełomie 1937 i 1938 roku japońskie wojska dokonały masakry ludności Nankinu. Po wkroczeniu do miasta wymordowano kilkaset tysięcy mieszkańców, przy czym całkowita liczba ofiar nie jest znana ze względu na ogrom zbrodni, brak dokładnych danych i próby tuszowania ludobójstwa przez stronę japońską.

Tragiczny los jeńców

Los jeńców był często podyktowany kaprysem konkretnych dowódców japońskich. W doktrynie japońskiego militaryzmu pojawiały się wprawdzie elementy koncepcji eksterminacyjnych, ale uśmiercanie więźniów nigdy nie stało się działaniem skoordynowanym i zaplanowanym przez państwo. Do pierwszych zbrodni przeciwko jeńcom na wielką skalę doszło po upadku Filipin, gdy kilkadziesiąt tysięcy amerykańskich i filipińskich żołnierzy zmuszono do swoistego ,,marszu śmierci”. Kolumna więźniów przebyła ponad 150 kilometrów w fatalnych warunkach – bez pożywienia, wody pitnej, medykamentów. W trakcie przemarszu Japończycy dokonywali egzekucji więźniów.

W obozach jenieckich popularnie stosowano tortury, więźniów poniżano i prześladowano. Powszechne egzekucje obejmowały wymyślne formy zadawania bólu, jak przypalanie, podtapianie, łamanie kości, amputacje, rażenie prądem. Szczególnym przejawem barbarzyństwa była zbrodnia na Chichi Jimie, gdzie amerykańscy lotnicy zostali zjedzeni przez japońskich oficerów!

Więźniów zmuszano także do niewolniczej pracy w fatalnych warunkach. Szczególne okrucieństwo Japończycy wykazywali w stosunku do złapanych rebeliantów na obszarach okupowanych oraz amerykańskich pilotów. Ogrom zbrodni przeciwko narodowi chińskiemu uzupełniają przerażające eksperymenty pseudomedyczne. Wzorem lekarzy z niemieckich obozów koncentracyjnych Japończycy także prowadzili badania, testując liczne rozwiązania na więźniach. Prym wiodła w tym owiana złą sławą Jednostka 731, której dowódcą był Shiro Ishii. Doktor osobiście odpowiadał za zarażanie więźniów chorobami zakaźnymi, aborcje, amputacje i operacje chirurgiczne. Jednostka 731 prowadziła badania nad zastosowaniem broni biologicznej i chemicznej, do eksperymentów wykorzystując chińską ludność cywilną. Bezpośrednio ofiarami oddziału padło kilkadziesiąt tysięcy jeńców.

Jedynie część japońskich zbrodniarzy została po wojnie osądzona w procesach przed specjalnie sformowanymi trybunałami. Niewątpliwie najgłośniejszy werdykt wydano w procesie tokijskim, ale stanowił on ledwie wierzchołek góry lodowej. Po wojnie straceni zostali m.in. organizatorzy bataańskiego marszu śmierci na Filipinach oraz członkowie Jednostki 731. Procesy toczyły się nie tylko w Japonii, ale także w wielu krajach dotkniętych prześladowaniami japońskich żołnierzy m.in. w Australii czy Chinach.

Japończycy strzelający do jeńców wojennych (Wikipedia/IWM, domena publiczna).

Wytłumaczenie?

Czy taki poziom barbarzyństwa da się racjonalnie wyjaśnić? Wielu historyków zastanawiało się nad przyczynami traktowania jeńców wojennych przez Japończyków w tak okrutny sposób. Jedna z hipotez mówi, iż Japończycy byli przesiąknięci nienawistną propagandą, a w czasie szkoleń oficerskich przechodzili prawdziwe „pranie mózgów”, które wywierało ogromny wpływ na ich późniejsze zachowania. Pierwszorzędną rolę grał w tym procesie rozbudowany aparat wojennej propagandy. Amerykanów przedstawiano jako bezlitosnych morderców, a szeregowym żołnierzom cesarskiej armii wtłaczano do głów, że niewola wiąże się z torturami i pewną śmiercią. Poziom indoktrynacji był ogromny. W ten sposób kształtowano dwie ekstremalne postawy. Po pierwsze, przeciwnik ulegał odczłowieczeniu (mechanizm ten znany jest także z zabiegów niemieckich nazistów względem wrogów rasowych, szczególnie Żydów), co w jakiś sposób rozgrzeszało fizyczną eksterminacją i pozwalało uporać się z problemami moralności, choć przecież stało w sprzeczności z prowadzeniem walki w sposób honorowy (tutaj można znaleźć argumenty, iż dla Japończyków honor wiązał się z oddaniem życia w walce; niewola oznaczała hańbę). Po drugie, japońscy żołnierze panicznie bali się trafienia do niewoli, co w zestawieniu z eposem walki do końca skutkowało m.in. rytualnymi samobójstwami czy atakami kamikaze.

Czy tłumaczy to zbrodnie popełniane przez Japończyków w czasie wojny? W jakimś stopniu, choć ma to wymiar przede wszystkim psychologiczny, ukazując źródła pewnych istotnych mechanizmów kształtujące patologiczne postawy. Absolutnie jednak nie rozgrzesza bestialskiego traktowania jeńców, masowych mordów na ludności cywilnej czy pseudomedycznych eksperymentów. Te, niezależnie od „prania mózgów”, były po prostu odrażającymi zbrodniami wojennymi.

Fotografia tytułowa: egzekucja australijskiego jeńca wojennego Leonarda Siffleeta wykonana przez japońskiego oficera z użyciem miecza gunto (Wikipedia, domena publiczna).