Zwierzęta na wojnie – Kowalik, Słowiński – recenzja książki

Tytuł – Zwierzęta na wojnie

Rok wydania – 2023

Autor – Teresa Kowalik, Przemysław Słowiński

Wydawnictwo – Fronda

Liczba stron – 416

Tematyka – przegląd wielowiekowych tradycji wykorzystywania zwierząt do działań bojowych i ich powiązań z armią. Kolekcja przypadków i analiza najważniejszych trendów.

Ocena – 7/10

O tym, że zwierzęta były i są powszechnie wykorzystywane do wspierania działań wojskowych wiadomo od dawna, przy czym niektóre przypadki są dość oczywiste, inne nieco mniej, co może wynikać z ich słabszego zakotwiczenia w społecznej świadomości bądź też nietuzinkowości wykorzystania konkretnych gatunków lub pojedynczych osobników. Trudno przecież powiedzieć, że niedźwiedzie to doskonałe wsparcie zaplecza artyleryjskiego, a mimo tego historia Wojtka to jeden ze szkolnych kanonów. Spektakularne przykłady mogą nieco zaburzać szerszą perspektywę, dając mylne wyobrażenie tego, co naprawdę działo się na froncie. A i te bardziej intuicyjne (psy, konie, słonie bojowe) czasem trudno uchwycić w ramy naukowego opracowania. Z zaciekawieniem zasiadłem zatem do lektury książki Teresy Kowalik i Przemysława Słowińskiego, której wymowny tytuł „Zwierzęta na wojnie” dobrze oddaje zakres merytoryczny opracowania.

To przegląd wielowiekowej tradycji posiłkowania się zwierzętami do realizacji celów wojskowych rozumianych dość szeroko. Nie chodzi jedynie o walkę wprost. To także zapewnianie wsparcia czy elementy reprezentacyjne związane z życiem armii. Czasem te powiązania testowały granicę absurdu. Tresowane gołębie i delfiny nie zrobiły na mnie tak dużego wrażenia, jak abstrakcyjne pomysły wykorzystania nietoperzy jako… alternatywy dla broni jądrowej.

Fantazja wojskowych planistów zdaje się czasem nie mieć granic, zwłaszcza gdy nie muszą oni ryzykować swoim życiem. Kowalik i Słowiński kilka razy pokazują, że życie zwierząt ceni się zazwyczaj znacznie niżej niż życie żołnierzy, choć historia uczy nas także, iż bywało odwrotnie. Każdy z rozdziałów książki został poświęcony innemu wycinkowi współpracy człowieka i zwierzęcia. To nie tylko tresura i przygotowanie do działań bojowych, to także wspólne przeżywanie, strach, ból, nierzadko dzielenie największych tragedii. Zwierzęta nie kalkulują, nie kwestionują rozkazów, ale przecież także czują – te zależności powinien dostrzec nawet mniej uważny czytelnik.

Kowalik i Słowiński starają się ułatwić lekturę, choć nie zawsze im to wychodzi. Atutem jest niewątpliwie przystępny styl oraz popularnonaukowy charakter rozważań. Momentami jednak w książce widać pewien chaos odznaczający się choćby przemieszaną chronologią, nie zawsze trafionym doborem tematów i spłyceniem kilku wątków. Uwypuklenie roli psów i koni jest dla mnie zrozumiałe, podobnie jak wskazanie kilku pojedynczych przypadków wykorzystania nieoczywistych zwierzaków. Myślę jednak, że niedźwiedzie zasługiwały na odrębny ekskluzywny rozdział (a tymczasem ostatecznie Wojtek i Baśka Murmańska trafiły do jednej grupy z Kasztanką), podobnie osły i muły. Na solidniejsze opracowanie mogłyby się załapać także papugi, małpy czy koty. Może nawet świnie, w końcu wykorzystywano je niegdyś do walki przeciwko słoniom, co zresztą Kowalik i Słowiński wspominają na marginesie swoich rozważań. Na plus autorom wychodzą natomiast odwołania do konkretnych przypadków, szczegółowe opisy służby zwierząt (takie zwierzęce mini-życiorysy) oraz uwagi ogólne poświęcone samej strategii, także w szerszej perspektywie różnych epok historycznych.

To ostatecznie dość lekka lektura, w której nie znajdziemy górnolotnych przemyśleń o charakterze strategicznym, ale dostaniemy zgrabne case studies dobrze ilustrujące przypadki wykorzystywania konkretnych gatunków zwierząt do działań bojowych lub wspierania celów militarnych. Zaburzone proporcje i postawienie na najbardziej popularne (a przez to i najbardziej oczywiste) gatunki zwierząt to delikatny mankament, który rekompensuje nam zgrabne ujęcie losów psów-żołnierzy. Bardzo ciekawy dodatek do klasycznych opracowań odnoszących się do losów ludzi, w którym temat nie został zbagatelizowany, a zwierzęta rzeczywiście zostały podniesione do rangi głównych bohaterów.

Ocena – 7/10