„Żołnierze Wyklęci. Znów za kraty” – recenzja książki

Rok wydania – 2015

Autor – Marek Koprowski

Wydawnictwo – Replika

Liczba stron – 368

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – kontynuacja rozważań na temat Żołnierzy Wyklętych – ich służby i powojennych losów.

Pierwszego dnia marca po raz kolejny obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. To stosunkowo młode święto zaczęło przenikać do świadomości coraz większego grona Polaków. Stało się także stałym elementem szeroko pojętej kultury. Mimo iż historia Żołnierzy Wyklętych wielokrotnie dzieli badaczy przeszłości, jest ważnym elementem narodowego dziedzictwa Polski i Polaków. Marek A. Koprowski, który dał się poznać jako utalentowany pisarz-podróżnik, jest ekspertem w dziedzinie odkrywania miejsc, wydarzeń i ludzi składających się właśnie na tego typu dziedzictwo. Odnajduje w nich narodową tożsamość, starając się przedstawić historię jako fundament teraźniejszości. Drugi tom „Żołnierzy Wyklętych” jest kontynuacją obranej przed laty drogi. Koprowski, w dużej mierze za sprawą Wydawnictwa Replika przywraca pamięć o zapomnianych, stając się jednym z ambasadorów polskiej historii.

Książka składa się z zestawienia szeregu relacji Wyklętych. Każda z nich zostaje uzupełniona delikatnym komentarzem Koprowskiego. Należy podkreślić, że tradycyjnie już w książce tego autora nie znajdziemy usystematyzowanych informacji znanych z podręczników historii. Koprowski zawsze był bajarzem, który zwyczajnie lubi opowiadać. Stąd też nie przywiązuje uwagi do schematów, nawet nie stara się być sztandarowym historykiem. Jest za to bardzo dobrym pisarzem, który potrafi przyciągnąć czytelników, wzbudzić ich zainteresowanie, a przede wszystkim wyeksponować bohaterów swoich opracowań. Ma on niewątpliwą umiejętność pokazywania historii od ludzkiej strony. Koncentruje się bowiem na człowieku, widząc w nim najważniejszy element przeszłości. Wydarzenia są ledwie dodatkiem do ludzi. Zadziwiająca jest zatem konstrukcja jego ostatniej książki. Oddaje głos Wyklętym, nie zdobywając się na podsumowanie. Jedni powiedzą, że to pójście na łatwiznę. Inni, że właśnie o to w tym chodzi – mamy bohaterów, więc autor książki nie powinien być showmanem. Sęk w tym, że w tej książce Koprowskiego jest naprawdę mało, a w wielu miejscach przydałby się jego fachowy komentarz, choćby wtrącenie uwagi ułatwiającej odbiór informacji. Tego, niestety, nie ma.

Stąd też na „Żołnierzy Wyklętych” trzeba patrzeć w specyficzny sposób. Czytelnik uniknie w ten sposób ewentualnego rozczarowania. Nie jest to ani kompendium wiedzy, ani nawet historyczne zestawienie faktów i wiadomości. To raczej luźna opowieść o tragicznej przeszłości składająca się z historii, do których dotarł Koprowski. Fascynacją stara się dzielić z czytelnikami, przekazując dalej wypowiedzi swoich bohaterów. Sam tekst powinien być dla czytelników źródłem cennej lekcji historii. Wreszcie mamy okazję poznać kulisy działania oddziału „Zapory”, przyglądamy się Niezłomnym z nieco innej perspektywy, zaznajamiając się z ich odczuciami, nierzadko opiniami. To z pewnością cenne i nowe spojrzenie na problem, którym zajmowali się dotąd dokumentaliści. Rzuca inne światło na ludzi, którzy postanowili bić się o wolność ojczyzny wbrew wszelkim okolicznościom. Ta ludzka strona Wyklętych jest bodaj najcenniejszym kapitałem publikacji.

Jakby dodatkiem są liczne anegdoty związane z działalnością podziemną Wyklętych. I nie tylko ich. Nie zabraknie bowiem informacji o wcześniejszym okresie, a także o późniejszych represjach względem antykomunistycznych działaczy. Jak zwykle obnażone zostają brutalność oraz absurdalność systemu totalitarnego. Koleje losów Wyklętych są sprzężone z kolejami losów Polski – ludzkie dramaty, wzloty i bolesne upadki, nieustanna walka o wolność i wreszcie piętno cierpienia. Nasza historia zawsze była skomplikowana i choćby z tego względu zasługuje na rzetelną dokumentację. Tego w „Żołnierzach Wyklętych” brakuje. Nie oznacza to jednak, że książka pozbawiona jest wartości. Wprost przeciwnie. Niesie ze sobą dużą dawkę emocji, które często potrafią być lepszym nauczycielem niż nawet najlepiej wykształcony historyk.

Ocena: