Rzeźnik z Lyonu – Marcel Woźniak – recenzja książki

rzeźnik z lyonu woźniak

Tytuł – Rzeźnik z Lyonu

Rok wydania – 2022

Autor – Marcel Woźniak

Wydawnictwo – Filia

Liczba stron – 432

Tematyka – biografia Klausa Barbie, niemieckiego zbrodniarza wojennego, który szefował Gestapo na terenie okupowanej Francji i zapisał wyjątkowo ciemne karty historii.

Ocena – 7,0/10

Losy Klausa Barbie to gotowy scenariusz na solidny film sensacyjny, a przy tym symboliczne ujęcie tego, co działo się z wieloma nazistowskimi zbrodniarzami po zakończeniu II wojny światowej. Ukrywający się przez lata, nierzadko w Ameryce Południowej, wiedli dostatnie i spokojne życie, które mogła im zmącić jedynie wizja polujących na hitlerowców organów ścigania, najczęściej izraelskich. Barbie to symbol szczególny, bo jego powojenna biografia obejmuje jeszcze dziesięcioletni okres służby u byłych aliantów, którym pomagał w działaniach wywiadowczych. Te bulwersujące szczegóły jego życiorysu dobitnie pokazują, iż rozliczenie i sprawiedliwość były w wielu wypadkach jedynie pustymi sloganami. W latach siedemdziesiątych szczęście przestało się do niego uśmiechać tak szeroko. Najpierw został rozpoznany, a potem rozpoczęto długotrwały proces ekstradycji, ostatecznie zakończony wydaleniem i procesem we Francji. Odsiedział ledwie cztery lata. W 1991 roku zmarł w więzieniu na białaczkę.

Nie bez przyczyny zapracował sobie na niechlubne przydomki „Rzeźnika” i „Kata” Lyonu. Dla Francuzów był uosobieniem zła. Gdyby mieli wskazać kogoś, z kim kojarzą zbrodnie niemieckiej okupacji, Barbie znalazłby się w czołówce. Wyróżniał się bowiem na tych płaszczyznach, na których nazistowscy zbrodniarze urządzili sobie prawdziwe „igrzyska śmierci”. Odpowiadał za śmierć tysięcy Żydów, prześladowania ludności cywilnej, brutalną walkę z ruchem oporu.

Wszystko to znajdziemy w oryginalnej biografii Barbiego, jaka wyszła spod ręki Marcela Woźniaka. Oryginalnej, bo napisanej w formie powieści. Ciekawej, ale całkowicie zbeletryzowanej. Można by szukać pewnych analogii, porównywać Woźniaka do Wołoszańskiego, który przecież bazował na podobnym schemacie. Tyle że u Wołoszańskiego zdecydowanie więcej miejsca znalazło się na opisy i analizy stricte historyczne. Woźniak prezentuje życiorys Barbiego w sposób barwny i plastyczny, ale jednak wbrew kanonom. Ma to swoje dobre i złe strony.

Specyficzny styl opisywania życiorysu nazistowskiego zbrodniarza może być wyjściem naprzeciw oczekiwaniom niektórych czytelników, zwłaszcza tych nienastawionych na szablonowość i schematyczność. Woźniak pisze nieźle, choć do wielu dialogów mam zastrzeżenia, gdyż dźwięczały mi nieco sztucznie. Niezależnie od tego bardzo dobrze komponowały się z próbami uchwycenia życia rodzinnego Barbiego, a przez to szukania źródeł wypaczeń w jego zachowaniu. Woźniak pracował zresztą na porządnych materiałach. Jak sam pisze, podstawowym źródłem był raport Allana A. Ryana, który posłużył jako baza dla udokumentowania jego zbrodni. Polski autor nie stronił od plastycznych, czasem szokujących opisów, które powinny uzmysłowić czytelnikom, kim był Barbie i dlaczego po wojnie powinien był zawisnąć na szubienicy.

Tyle że przy takiej narracji czasem trudno o usystematyzowanie wiadomości, że nie wspomnę o historycznym komentarzu, który daje pole do analiz i ocen. Kontekst historyczny jest zarysowany, ale niepełny. To może być problematyczne dla mniej doświadczonych czytelników, którzy mogą wyciągnąć z książki sporo wniosków opartych na emocjach, a nie solidnej interpretacji zdarzeń. Paradoksalnie kluczowe momenty książki odnoszące się do dzieciństwa i młodości są najmniej wiarygodne, bo pozbawione solidnych źródeł. Właśnie w tym upatrywałbym słabości „Rzeźnika z Lyonu”, przy czym jest ona naturalną pochodną przyjętej konwencji. Nie mam wątpliwości, iż Woźniak byłby w stanie napisać solidną, klasyczną biografię. Ma ku temu predyspozycje: i pisarskie, i naukowe. Wybrał inaczej, a fabularyzatorskie zacięcie wykorzystał naprawdę zręcznie, przekazując masę informacji biograficznych. Jeśli zainteresował czytelników do zgłębienia historii Barbiego w klasycznej formie, świetnie. Jeśli będą sięgać po kolejne źródła, tym lepiej.

Ocena 7,0/10