Niebo bez ptaków – Danuta Brzosko-Mędryk – recenzja książki

Tytuł – Niebo bez ptaków

Rok wydania – 2022

Autor – Danuta Brzosko-Mędryk

Wydawnictwo – Prószyński i S-ka

Liczba stron – 656

Tematyka – niezwykły dokument, wspomnienia więźniarki niemieckiego obozu na Majdanku – bezcenne świadectwo o tym, jak wyglądało piekło życia za drutem kolczastym.

Ocena – 8,5/10

Polska literatura obozowa jest zdominowana przez wspomnienia odnoszące się do Auschwitz-Birkenau. Historia tego obozu, cierpienie więźniów są najsilniej zakotwiczone zarówno w historiografii jak i w zbiorowej pamięci społeczeństwa. O Majdanku mówi się zdecydowanie rzadziej. Nie chodzi tu o jakieś rankingi popularności czy gradację cierpienia – obydwa obozy były piekłem na ziemi. Warto jednak czasem wsłuchać się w głos ofiar innych miejsc kaźni z okresu niemieckiej okupacji. Jest ku temu co najmniej kilka powodów. To z jednej strony ważny element kształtowania polityki pamięci, przypominania o ofiarach, często wywodzących się ze specyficznych grup zawodowych czy etnicznych, przedstawicieli regionów, co do których stosowano nieco inne reguły reżimu okupacyjnego. Z drugiej strony to świetna okazja do zauważenia różnic, specyfiki obozowej rzeczywistości i jej postrzegania przez więźniów. Warto także zwrócić uwagę na czynniki polityczne i procesy decyzyjne wpływające na kierunki rozbudowy niemieckiej machiny eksterminacji. To wreszcie indywidualne historie, z których każda ma dzisiaj unikatową wartość historyczną i zasługuje na zapisanie.

Właśnie w tych kategoriach należy postrzegać wspomnienia więźniarki obozu na Majdanku, Danuty Brzosko-Mędryk. Na pierwszy rzut oka mogą się wydawać wtórne względem tych, które dobrze już znamy. Jest w nich jednak coś wyjątkowego, czasem nieuchwytnego i wymykającego się ocenom. Jak bowiem ocenić zapiski z piekła? Czy przerażający opis obozowej codzienności w ogóle powinien podlegać ocenie? Brzosko-Mędryk na kilkuset stronach konsekwentnie, dzień po dniu, opowiada swoją historię. Dzieli się nie tylko opowieścią o tym, co działo się za drutem kolczastym Majdanku, ale i swoimi obserwacjami, emocjami. Była świadkiem przerażających scen, które odcisnęły niezatarte piętno. Słusznie zwraca uwagę, iż ktoś, kto nie przeżył tego na własnej skórze, nie jest w stanie zrozumieć więźnia.

Po raz pierwszy wspomnienia Brzosko-Mędryk ukazały się już w 1968 roku. Pochwalić trzeba Wydawnictwo Prószyński i S-ka za decyzję o wznowieniu książki. W wersji z 2022 roku zostały one poszerzone o dodatkowe dokumenty i fotografie, a samo wydanie – charakterystycznie dla tego wydawcy – stoi na bardzo wysokim poziomie. Najważniejszy jest jednak fakt przypomnienia o relacji Brzosko-Mędryk. Decyzja jak najbardziej słuszna i wpisująca się w świadomą, dojrzałą politykę wydawcy.

Wróćmy jednak do treści. Brzosko-Mędryk trafiła na Majdanek na początku 1943 roku, w grupie więźniarek politycznych, wysłanych do obozu za antyniemiecką konspirację. Miała wówczas zaledwie 22 lata. Udało jej się przetrwać i zabrać wspomnienia na wolność. Dodajmy, iż z obozu regularnie grypsowała, starając się opisać tragedię Majdanka jeszcze w trakcie uwięzienia. Wspomnienia spisywała tuż po wojnie, niejako „na świeżo”, wobec czego nie mają one charakteru retrospektywnego. To bardziej opowieść o codzienności Majdanka, niezwykle autentyczna i szczegółowa, bo pisana niemal na żywo, z uwzględnieniem treści zapisków wysyłanych na zewnątrz. Te, niestety, ostatecznie zostały zniszczone.

Nie została natomiast zniszczona pamięć Brzosko-Mędryk, a wraz z „Niebem bez ptaków” historii współwięźniów. Opowieść Brzosko-Mędryk to prawdziwa mozaika ludzkich historii. Autorka szczegółowo opisuje charakterystykę niemieckich nadzorczyń i pokazuje, jak wobec więźniarek zachowywały się kapo czy aufzejerki („lubi bić i kopać, od esesmanów różni się tylko więziennym strojem”). Z mojej perspektywy szczególnie interesujący był opis warunków życia w obozie, owej obozowej codzienności, pracy, prześladowań, towarzyszącym więźniom emocji. W tym kontekście jest to cenny materiał historyczny o charakterze dokumentacyjnym.

Wobec książki nie można przejść obojętnym. Nawet jeśli autorka nie jest skłonna do filozoficznych dywagacji (choć tych oczywiście nie da się uniknąć, także w pogrubionych fragmentach oznaczających notatki dodane na późniejszym etapie edycji książki), jej zapiski zmuszają do refleksji. Jak podkreśliłem, rzucają także sporo światła na to, czym był Majdanek. Gdybym miał szukać porównań, zwróciłbym się w kierunku Seweryny Szmaglewskiej i jej ponadczasowych wspomnień z Auschwitz, przy czym Brzosko-Mędryk jest zdecydowanie mniej liryczna, a momentami bardziej konkretna w opisach. Takie porównanie to bodaj najlepsza rekomendacja do przeczytania „Nieba bez ptaków”. Dla osób zainteresowanych literaturą obozową jest to bowiem lektura obowiązkowa.

Ocena – 8,5/10