„Eichmann – jego życie i zbrodnie”

Rok wydania – 2008

Autor – David Cesarani

Wydawnictwo – Replika

Liczba stron – 565

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – tytuł publikacji zdradza wszystko to, co jest w niej zawarte – to po prostu biografia Adolfa Eichmann.

Rzadko mam okazję recenzowania regularnych biografii. Po pierwsze, konkretne opracowania dotyczące jednej osoby nie są jakoś szczególnie popularne, po drugie, sam nieczęsto po nie sięgam jako że nie są z reguły materiałem ciekawym. Taka praca to przede wszystkim masa informacji zbędnych, często bardzo szczegółowych, co powoduje, iż lektura nie należy do najprzyjemniejszych. Niemniej jednak biografie są nam konieczne do tego, by zrozumieć wydarzenia z przeszłości, by pojąć, dlaczego dany bohater zachowywał się w ten czy inny sposób. Często to właśnie w jego przeszłości zapisane jest wszystko to, czego szukają historycy do zrozumienia przyczyn i powodów. Relacja między przyczyną a skutkiem, niejako standardowe połączenie przy rozpoznawaniu historii, właśnie w przypadku biografii ma zastosowanie największe, najważniejsze. W 2008 roku nakładem Wydawnictwa Replika ukazała się książka niezwykła, publikacja oryginalna i wprowadzająca sporo świeżości na polski rynek wydawniczy. „Eichmann – jego życie i zbrodnie” (dla ułatwienia używać będziemy skróconej wersji tytułu – „Eichmann”) Davida Cesaraniego to praca monumentalna, która daleko wykracza poza ramy narzucone przez tytuł. To publikacja niemal wyczerpująca temat, a pochlebne opinie zamieszczane na łamach światowej prasy tylko potwierdzają ten fakt, a Cesarani, autor sporej ilości książek poświęconych Holocaustowi i dziejom narodu żydowskiego, doczekał się wspaniałej laurki wystawionej przez Washington Times: „Pierwsza tak wyczerpująco udokumentowana biografia Eichmanna”.

David Cesarani nie jest znanym na polskim rynku autorem. Nie można powiedzieć, iż jest to osoba kompletnie anonimowa, miłośnicy historii z pewnością kojarzą jego dokonania publicystyczne. Mimo wszystko szersze grono czytelników może mieć problemy z rozpoznaniem Cesaraniego. Dzięki „Eichmannowi” z pewnością zyska sobie słuszny i zasłużony rozgłos wśród fascynatów tematyki. Jego publikacja doczekała się polskiej wersji językowej, zresztą bardzo dobrej od strony korekty i tłumaczenia (ukłony w stronę autora przekładu, Jacka Langa), która dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika trafiła w moje ręce. Pierwsze wrażenie było standardową reakcją na opasłe tomisko: „O Boże, ile to ma stron?”. 565 – niewiele, prawda? Właściwie to tekstu podstawowego jest o blisko sto stron mniej, gdy odliczymy przypisy i notę bibliograficzną. Nie zmienia to jednak faktu, iż gabarytami „Eichmann” jest z pewnością desygnatem pojęcia „monografia”. Jeśli chodzi o aspekty techniczne, to nie można publikacji niczego zarzucić. Ot, nie jest to jakaś wydawnicza perełka, gdy idzie o wygląd, ale prezentuje się okazale, a ja jako czytelnik byłem w pełni zadowolony. Boli fakt, iż w książce nie zawarto zdjęć. Mamy za to ciekawe mapy prezentujące w telegraficznym skrócie wojenne dzieje niemieckiej machiny eksterminacji. Całość komponuje się schludnie, choć jest mało zróżnicowana pod względem graficznym. To jakby wpasowuje się w klimat biograficzny. Mało efektownie, za to niezwykle efektywnie.

Z reguły w pierwszej kolejności zajmuję się faktami przemawiającymi na korzyść publikacji. Tym razem zrobię wyjątek od tej reguły, omawiając minusy pracy Cesaraniego. Powiem krótko – takich nie ma. Niemal wszystko przypadło mi do gustu, drobne uchybienia nie zasługują nawet na wzmiankę, ponieważ zdecydowanie ważniejsze jest to, czym biografia Eichmanna zasłużyła na mój szacunek. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na ogrom tekstu, na który składają się nie tylko fakty biograficzne, ale i świetne sprawozdanie z niemieckiego systemu masowej eksterminacji. Jedyne zastrzeżenie to nadużywanie słowa Holocaust, który kojarzy nam się niemal wyłącznie z narodem żydowskim. Owszem, ta nacja została niezwykle mocno pokrzywdzona, ale nie należy zapominać o milionach Polaków pomordowanych w trakcie wojny. Nasz naród nie był w tym wypadku jedyny, ale jako Polak muszę zwrócić uwagę na fakt, iż o eksterminacji w stosunku do Polaków w publikacji Cesaraniego jest niewiele. Świetnie natomiast przedstawiono sylwetkę Eichmanna, a autor co i rusz zadziwiał mnie przemyśleniami. Z wielkim uznaniem czytałem o wynikach badań, które w swoich obserwacjach wykorzystywał Cesarani. Odwołania do psychologii społecznej są jak najbardziej na miejscu, tym bardziej że Eichmann stał się sztandarowym przykładem w tej dziedzinie nauki na to, jak sytuacja może zmienić człowieka i jak nieprzewidywalne są zachowania ludzi. Co więcej, Cesarani nie tylko udowadnia, iż przedwczesne osądzanie zbrodniarza hitlerowskiego może doprowadzić do zgubnych wniosków, ale zachowuje przy tym całkowitą bezstronność, pokazując, iż dostrzega okoliczności łagodzące, ale nie rozgrzesza Eichmanna z tego, co ten robił w trakcie wojny. Nie można przecież rozgrzeszyć człowieka, który osobiście odpowiadał za „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej” i współorganizował konferencję w Wannsee. W jego biografii przeczytać możemy również obszerną relację z powojennych losów Eichmanna, w tym świetne udokumentowanie procesu Niemca przed izraelskim trybunałem. Już sama sprawa jego uprowadzenia z Argentyny ma kryminalno-sensacyjną otoczkę i warto zagłębić się w lekturze. Na koniec rozważań na temat aspektów merytorycznych, trzeba skierować szereg pochwał pod adresem stylu autora biografii Eichmanna i osoby odpowiedzialnej za przekład, która ten styl potrafiła oddać. Wspominaliśmy już sylwetkę osoby dokonującej przekładu. Warto pochwalić Jacka Langa jeszcze raz, bo jego praca to nie tylko spory wysiłek, ale i wieczne pozostawanie w cieniu.

Niezwykłe jest to, iż pomimo niechętnego nastawienia do dzieł biograficznych, w opracowaniu życia i działalności Adolfa Eichmanna zobaczyłem dzieło kompletne. Cesarani wykonał ogromną pracę, budując publikację rzeczywiście wyczerpującą zakres tematyczny. Dzieje Eichmanna opisano niezwykle szczegółowo, przystępnym językiem, a czytelnicy dostają do ręki produkt bogaty w treść i o ogromnej wartości merytorycznej. Jeśli ktoś zainteresowany jest sylwetką niemieckiego zbrodniarza, musi sięgnąć po publikację Cesaraniego. W takiej samej sytuacji znajduje się każdy, kto chciałby się zapoznać z funkcjonowaniem nazistowskiego systemu eksterminacji. Wreszcie do lektury można zachęcić każdego, kto oczekuje na historię pasjonującą. Taka właśnie była historia Adolfa Eichmanna, człowieka, który zasłynął na cały świat dzięki swojej wojennej działalności. Człowieka, który nie różnił się od stereotypowego mieszkańca Europy pierwszej połowy XX wieku. Wreszcie, człowieka, który na zawsze zapisał się w historii jako zbrodniarz, który z zimną krwią posyłał na śmierć setki tysięcy ludzi. Wysoka ocena wystawiona publikacji „Eichmann – jego życie i zbrodnie” nie jest przypadkiem. Kto przeczyta, ten zrozumie, w czym rzecz.

Ocena: