Te pozornie niegroźne kryptonimy kryją coś przerażającego. Pod takimi nazwami Amerykanie ukryli dwie bomby atomowe, które spadły na Hiroszimę (6 sierpnia 1945 roku) i Nagasaki (9 sierpnia 1945 roku). Nie dajmy się zwieść niewinnym określeniom! Nawet „Little Boy” (po polsku, „Mały Chłopiec”) był śmiercionośną bronią, a nazwę zawdzięcza nieco mniejszemu ładunkowi w porównaniu do drugiej z bomb ochrzczonej słusznie „Fat Man” (po polsku „Gruby Człowiek”).
„Little Boy” miał około trzech metrów długości, w których ukryto ładunek uranu o łącznym ciężarze 65,1 kg. Całość ważyła ponad cztery tony, a równoważnik trotylowy szacowany był na niecałe 16 kiloton. Całkiem sporo, jak na „małego chłopca”. W odróżnieniu od pierwszej bomby o wkładzie uranowym „Fat Man” nosił ładunek plutonowy. Ponad 4,6 tony i równoważnik trotylowy na poziomie aż 21 kiloton!
Śmiertelne żniwo, jakie zebrały oba ładunki było przerażające. Na miejscu zginęło ponad 110 tys. ludzi. II wojna światowa została wreszcie zakończona. Ostatnią ceną były dwa doszczętnie zniszczone miasta japońskie.
Zdjęcie tytułowe: Zniszczenia w Hiroszimie o wybuchu bomby atomowej (Wikipedia, domena publiczna).