Wielka Rada Faszystowska – historia, skład, znaczenie

Wielka Rada Faszystowska została powołana przez Benito Mussoliniego 15 grudnia 1922 roku – niedługo po zakończonym sukcesem marszu faszystów na Rzym. Ramy jej działania wyznaczała uchwała rządowa przyjęta 12 stycznia 1923 roku. Wielka Rada Faszystowska stała się wówczas najwyższym organem konsultatywnym Mussoliniego. Choć teoretycznie miała bardzo szerokie kompetencje, duce szybko przestał się liczyć z jej opinią. Doprowadziło to z czasem do otwartego konfliktu dyktatora z gremium, w którego skład wchodzili czołowi przedstawiciele włoskich faszystów. Marginalizowani, zdający sobie sprawę z coraz gorszego położenia Państw Osi, postanowili zdetronizować Mussoliniego. 25 lipca 1943 roku przegłosowano decyzję o pozbawieniu duce władzy. Wielka Rada okazała się silniejsza od dyktatora, choć kilku jej członków zapłaciło za to najwyższą cenę.

Wielka Rada w teorii

Wielka Rada Faszystowska zyskała prawnie władzę 12 stycznia 1923 roku. Od tego czasu jej skład oraz rola w państwie ulegały kilkukrotnym zmianom, z których najważniejsze warto odnotować, by zrozumieć ewolucję samego gremium i włoskiego państwa. Początkowo Wielka Rada miała charakter głównie faszystowski i zrzeszała kluczowe postacie Narodowej Partii Faszystów (wł. Partito Nazionale Fascista, PNF) oraz inne postacie kluczowe dla ruchu faszystowskiego. W teorii za sprawą reform z 1926 oraz 1929 stała się organem państwowym zrzeszającym nie tylko przywódców partii faszystowskiej, lecz także przedstawicieli najwyższych władz, np. głównych ministrów. W praktyce, wobec formy rządów we Włoszech, oznaczało to wciąż absolutną dominację partii. Od 1929 roku w jej skład wchodzili:

– Kwadrumwirowie marszu na Rzym (Italo Balbo, Emilio de Bono, Cesare Maria de Vecchi i Michele Bianchi)

– Przewodniczący Senatu Królestwa

– Przewodniczący Izby Deputowanych (od 1939 Izba Faszystów i Korporacji)

– Ministrowie spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych, łaski i sprawiedliwości, finansów, edukacji narodowej, rolnictwa i leśnictwa, korporacji (od 1935 r. także prasy i propagandy)

– Przewodniczący Accademia d’Italia

– Prezes Specjalnego Sądu Obrony Państwa

– Sekretarz i dwaj Zastępcy Sekretarza PNF

– Szef sztabu MVSN (milicji faszystowskiej)

– Prezydenci narodowych konfederacji faszystowskich i narodowych konfederacji faszystowskich związków zawodowych przemysłu i rolnictwa

– Różne osoby mianowane osobiście przez Benito Mussoliniego na 3-letnią kadencję.

Jeden z kwadrumwirów – marszałek Emilio de Bono (w białym mundurze) wraz z marszałkiem Pietro Badoglio w Abisynii. Lata 1935-1936 (NAC).

Ta ostatnia kategoria pokazywała dobitnie, iż niezależność Wielkiej Rady była iluzoryczna. Pamiętajmy, iż system stworzony przez Mussoliniego we Włoszech miał charakter dyktatorski. Utrzymanie monarchii, parlamentu, stworzenie Wielkiej Rady były listkami figowymi zasłaniającymi systemowe patologie narastające po 1922 roku. Nie należy jednak całkowicie deprecjonować znaczenia Wielkiej Rady. Część decyzji podejmowano bowiem kolegialnie i nawet Mussolini musiał się liczyć z gremium zrzeszającym ważnych działaczy partyjnych, nawet jeśli Wielka Rada nigdy nie realizowała w pełni swoich prerogatyw, a Mussoliniemu zdarzało się ją czasem ignorować.

Do kluczowych kompetencji Wielkiej Rady należało:

– Wybieranie deputowanych Partii Faszystowskiej oraz nominowanie sekretarzy partii i innych wysokich urzędników partyjnych.

– Przyjmowanie statutów partyjnych i decydowanie o bieżących sprawach w ramach polityki partyjnej.

– Decydowanie o kształcie linii sukcesyjnej włoskiej monarchii – wybór następcy tronu.

– Decydowanie o funkcjach i uprawnieniach oraz członkostwie w Radzie, Senacie i Izbie Deputowanych, o prawach i uprawnieniach premiera.

– Zatwierdzanie międzynarodowych traktatów i decydowanie o kształcie polityki zagranicznej państwa.

Wielka Rada Faszystowska a wybory parlamentarne

W początkowym okresie rządów duce przywiązywał większą wagę do Wielkiej Rady Faszystowskiej. To jej powierzył – na mocy reformy z 17 maja 1928 roku – organizację wyborów parlamentarnych. Wybory te – o ile ogóle można je tak nazwać – były bardzo specyficzne. Faszystowskie korporacje wyznaczały kandydatów na posłów w liczbie odpowiadającej 200% miejsc w parlamencie. Powstała w ten sposób lista trafiała do Wielkiej Rady Faszystowskiej, która wybierała 400 nazwisk i podawała je do wiadomości publicznej. Po tym wyborcy – przychodząc na głosowanie – otrzymywali zaopatrzoną w faszystowskie godło kartkę z jednym pytaniem: „Czy zatwierdza pan listę posłów wyznaczonych przez Wielką Narodową Radę Faszystowską?” Odpowiedzieć można było tylko „tak” lub „nie”. Nie pozostawiało to głosującemu wielkiego wyboru. Szczególnie, że głosy i tak liczyły faszystowskie komisje wyborcze. Powodowało to, że cały proces ten był bardziej sondażem dotyczącym nastrojów społecznych – którego wyniki były dostępne jedynie dla rządzących – aniżeli rzeczywistym głosowaniem. Tak czy inaczej, jego efektem było powołanie parlamentu cieszącego się – według faszystowskiej propagandy – szerokim poparciem społecznym, który ostatecznie i tak mógł być w dowolnej chwili rozwiązany przez szefa rządu (czyli Mussoliniego).

Oddział Milicji Faszystowskiej (wł. Milizia Volontaria per la Sicurezza Nazionale, MVSN) w 1936 roku. Szef sztabu tej formacji zasiadał w Wielkiej Radzie Faszystowskiej (NAC).

Duce lekceważy Wielką Radę

Mussolini z biegiem lat coraz bardziej umacniał swoją władzę oraz osobisty autorytet. Lata 1926-1943 to okres w historii faszystowskich Włoch, który można uznać za pełną dyktaturę Mussoliniego. Kluczowa okazała się ustawa z grudnia 1925 roku, która wzmocniła władzę wykonawczą. Szefowi rządu podlegały parlament, rząd, sądownictwo i partia faszystowska. Oznaczało to, że duce mógł rządzić samodzielnie, nawet bez oglądania się na opinię Wielkiej Rady. Przez pewien czas utrzymywał jednak pozory władzy Wielkiej Rady, np. zostawiając w jej gestii organizację wyborów parlamentarnych w 1928 roku.

Sytuacja uległa jednak zmianie w momencie rozpoczęcia II wojny światowej. Podejmując w czerwcu 1940 roku decyzję o przystąpieniu do wojny u boku Trzeciej Rzeszy, duce w ogóle nie poinformował o tym Wielkiej Rady. Oznaczało to całkowity upadek znaczenia tej instytucji. Teoria, a więc szerokie uprawnienia Wielkiej Rady, całkowicie rozjechała się z praktyką, a więc jedynowładztwem Mussoliniego. W kolejnych latach nie zwoływano nowych posiedzeń Wielkiej Rady. Sytuacja zmieniła się diametralnie po rozpoczęciu alianckiej inwazji na Sycylię w lipcu 1943 roku. Część faszystowskich działaczy zrozumiała, iż niezbędne są drastyczne kroki, które umożliwią wyplątanie Włoch ze zmierzającej w beznadziejnym kierunku wojny i sojuszu z hitlerowskimi Niemcami. W lipcu 1943 roku – po raz pierwszy od czterech lat – kilku czołowych faszystów z Wielkiej Rady zwróciło się do duce z prośbą o zwołanie posiedzenia. Dyktatora zapewniano, iż podczas zebrania omówiona zostanie sytuacja na froncie. Duce zignorował tę inicjatywę, oświadczając: „Chcecie Wielkiej Rady? Będziecie mieli Wielką Radę! Ale wobec tego, że duce pracuje, wobec tego, że wiele ma zadań, Rada zbierze się wtedy, kiedy będzie miał czas”.

Minister spraw zagranicznych Włoch Dino Grandi (z lewej) i minister spraw zagranicznych Polski August Zaleski na terenie Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego na Bielanach. Warszawa, 1930 rok (NAC).

Wielka Rada Faszystowska zebrała się jednak 24 lipca 1943 – na wniosek byłego ministra spraw zagranicznych i przewodniczącego Izby Faszystowskiej i Korporacyjnej Dino Grandiego. Mussolini wyruszył na posiedzenie zwołanej Wielkiej Rady z zamiarem „zaprowadzenia tam porządku” oraz przywołania wszystkich do posłuszeństwa. Zignorował przy tym ostrzeżenia szefa policji Renzo Chierici oraz poradę swojej żony Racheli, która zalecała mu aresztować wszystkich członków Wielkiej Rady. Był bowiem zbyt pewny swojej pozycji i kontroli, by uzmysłowić sobie, iż u jego boku zdążyła wyrosnąć silna opozycja. W rozmowie z Chiericim ujął to tak: „[członkowie Wielkiej Rady] żyją światłem odbitym [od duce]; jeśli zgaśnie jego źródło, pogrążą się w ciemnościach, z których wyszli. Wierzcie mi, Chierici, oni czekają tylko na to, żeby ich przekonać”. Ten optymizm był jednak zupełnie bezzasadny, a Mussolini miał wkrótce zapłacić wysoką cenę za zlekceważenie Wielkiej Rady Faszystowskiej.

Wielka Rada kontra Mussolini

Posiedzenie Wielkiej Rady Faszystowskiej z 24-25 lipca można określić jako jej starcie z duce. Mussolini zakładał bowiem całkowite przywrócenie porządku w Wielkiej Radzie, a Wielka Rada planowała pozbawić go władzy. Mussoliniego obarczono całkowitą winą – i słusznie, zważywszy na jego ówczesną pozycję i sposób podejmowania decyzji – za nieudany udział Włoch w wojnie oraz coraz większą zależność od III Rzeszy.

Jako pierwszy głos zabrał duce. Przez ponad dwie godziny usprawiedliwiał udział Włoch w wojnie, a za niepowodzenia obarczał dowódców wojskowych oraz ogół społeczeństwa włoskiego. Podawał różne liczby i dane statystyczne (np. dotyczące produkcji pocisków) w celu pogrążenia oponentów. Jego wypowiedź nie należała jednak do udanych – była chaotyczna i nieskładna. Wśród słuchaczy krążył już wniosek wystawiony przez Dino Grandiego, który proponował radykalne kroki. Dokument zawierał następujące sformułowanie: „Wielka Rada przekonana o potrzebnie łączności moralnej i materialnej wszystkich Włochów […] oświadcza, iż w tym celu jest potrzebne i naglące całkowite przywrócenie wszystkich funkcji państwowych, przydzielenie Koronie, Wielkiej Radzie, Rządowi, Parlamentowi i Korporacjom zadań i odpowiedzialności ustalonej w naszych prawach statutowych i konstytucyjnych”. Celem było zatem ukrócenie wszechwładzy duce. Więcej nawet – Grandi w swoim wniosku dobitnie stwierdził, że Mussolini powinien zostać pozbawiony naczelnego dowództwa na rzecz króla Wiktora Emanuela III.

Mussolini nie zamierzał jednak rezygnować – kończąc przemówienie oświadczył, że wniosek Grandiego „naraża na niebezpieczeństwo samą formę rządu”. Poparli go w tym jego najwierniejsi druhowie: dawny sekretarz partii Roberto Farinacci oraz ostatni sekretarz Carlo Sforza. Była to jednak mniejszość. Przeciwko duce wystąpili dwaj kwadrumwirzy – Emilio de Bono oraz Cesare de Vecchi a także zięć dyktatora – minister spraw zagranicznych Galeazzo Ciano. Dino Grandi skorzystał zatem z okazji i wprost zaatakował Mussoliniego: „Lud włoski został zdradzony przez Mussoliniego tego dnia, kiedy zaczął on germanizować Włochy. Jest to człowiek, który rzucił nas w objęcie Hitlera. Zmusił nas do wojny, która jest sprzeczna z honorem, interesami i uczuciami narodu włoskiego […] W minionej wojnie [I wojnie światowej] sześćset tysięcy matek włoskich opłakiwało śmierć swoich synów, lecz wiedziały, że padli oni za ich króla i za ich kraj. W tej wojny mieliśmy dotychczas sto tysięcy zabitych i mamy sto tysięcy matek, które krzyczą: <Mussolini zabił mego syna!>”.

Duce zaprotestował przeciwko temu, twierdząc że oskarżenia te są nieprawdziwe. Był na straconej pozycji. Głosowanie nad wnioskiem okazało się formalnością. Z 28 obecnych członków Wielkiej Rady 19 poparło wniosek Grandiego, 8 sprzeciwiło się a jeden wstrzymał od głosowania. Około trzeciej nad ranem 25 lipca Mussolini zamknął posiedzenie w poczuciu osobistej porażki. Nie zamierzał jednak złożyć broni bez walki.

Dlatego też udał się na audiencję do króla, licząc na jego poparcie. Wiktor Emanuel III był jednak nieubłagany i stanął po stronie Wielkiej Rady. W trwającej jedynie 20 minut rozmowie wymusił na duce podanie się do dymisji. Choć zapewnił dyktatora, iż nie grozi mu niebezpieczeństwo, wolał mieć go pod pełną kontrolą. Gdy Mussolini opuścił dwór monarchy, został od razu aresztowany – na osobiste polecenie króla – przez kapitana karabinierów Paolo Vignieriego. Duce przegrał zatem starcie z Wielką Radą Faszystowską, którą tak długo lekceważył, ale wciąż nie powiedział ostatniego słowa.

Zemsta dyktatora

Dzięki wsparciu III Rzeszy Mussolini został uwolniony z więzienia i powrócił do władzy. Rządził przez niecałe dwa lata w tzw. Republice Salo. Wtedy był już jednak niezaprzeczalną marionetką Hitlera. I miał tego świadomość, skarżąc się że Włosi nazywają go „Benito Quisling” – w nawiązaniu do kolaborującego z Niemcami norweskiego faszysty, Vidkuna Quislinga.

Nie zapomniał jednak o tych, którzy wystąpili przeciwko niemu na posiedzeniu Wielkiej Rady z 24-25 lipca 1943 roku. Większość z nich została aresztowana i skazana na śmierć. 11 stycznia 1944 roku rozstrzelano kwadrumwira Emilio de Bono oraz Galeazzo Ciano. Zwłaszcza śmierć drugiego z nich była dramatyczna – był on zięciem Mussoliniego, a w ówczesnych Włoszech więzy rodzinne znaczyły bardzo wiele. Dla Mussoliniego rządza zemsty okazała się jednak silniejsza; choć trzeba też dodać, że akurat rozstrzelania Ciano miał w przyszłości żałować.

Zemsta dyktatora nie dosięgła jednak głównego „spiskowca”, czyli Dino Grandiego. W porę opuścił on Włochy i udał się do Hiszpanii gen. Francisco Franco. Dzięki temu nie tylko przeżył wojnę, lecz dożył sędziwego wieku 92 lat – zmarł we Włoszech w 1988 roku. Powiodło się także drugiemu z kwadrumwirów – Cesaremu de Vecchi. Został on ukryty w kościele w Turynie przez ojców salezjanów i dzięki temu przeżył wojnę.

Minister spraw zagranicznych Włoch Dino Grandi (1. z lewej) w rozmowie z marszałkiem Józefem Piłsudskim podczas wizyty w Warszawie w 1930 roku. W ramach ciekawostki można dodać, że Grandi otrzymał wówczas Order Orła Białego (NAC).

Co jednak stało się z samą Wielką Radą Faszystowską? Jej posiedzenie z 24-25 lipca 1943 było ostatnim. Po tym – dekretem króla z 2 sierpnia 1943 roku – Wielka Rada została formalnie rozwiązana.

Faszyści, którzy obalili duce

W ramach podsumowania warto ocenić rolę Wielkiej Rady Faszystowskiej. Była ona – co należy stanowczo podkreślić – całkowicie wierna ideologii faszyzmu. Przez wiele lat wspólnie z Mussolinim rządziła Królestwem Włoskim, wprowadzając w nim model nowoczesnego państwa totalitarnego. Jej przywódcy – łącznie z Dino Grandim i Galeazzo Ciano – wierzyli w słuszność faszyzmu. Ich decyzja o obaleniu Mussoliniego nie wynikała z różnic ideologicznych, ale praktycznych. Dla większości faszystów udział Włochów w wojnie był szkodliwy. Włosi nie osiągnęli swoich celów, ponosili dotkliwe porażki na froncie, a inwazja aliantów na Sycylię była kroplą przepełniającą czarę goryczy. Ponadto faszyści włoscy na ogół nie czuli sympatii do nazizmu i III Rzeszy. Dominowało wśród nich przekonanie, iż narodowi socjaliście to co najwyżej „młodsi bracia”, którzy powinni szanować włoskich faszystów – prekursorów faszystowskiego ustroju. Dlatego też niedopuszczalna dla nich była sytuacja, w której Włochy uzależniały się od nazistowskich Niemiec. Nie mogli zaakceptować przywództwa Mussoliniego, który z dumnego przywódcy stawał się marionetką Hitlera.

Ministrowie spraw zagranicznych Włoch i Polski: Galeazzo Ciano (z lewej) i Józef Beck podczas rautu w MSZ w Warszawie. Luty 1939 roku. Ciano darzył sympatią Polskę i Polaków. Dał temu wyraz w drugiej połowie 1939 roku, kiedy pomagał polskim żołnierzom przedostawać się do Francji poprzez terytorium Włoch (NAC).

Wielka Rada opowiedziała się przeciwko Mussoliniemu, de facto pieczętując jego porażkę. Było to posunięcie odważne. Przykładowo Dino Grandi tak bardzo obawiał się aresztowania, że przez całe posiedzenie Wielkiej Rady miał ukryty w spodniach granat. Niektórzy faszyści – np. Emilio De Bono oraz Galeazzo Ciano – ostatecznie przypłacili życiem swój sprzeciw wobec duce. Cesare de Vecchi ocalał jedynie dzięki dobroduszności salezjanów – niewiele brakowało, by i on podzielił los pozostałych przeciwników Mussoliniego.

Czy oznacza to, że można ich uznać za bohaterów? W żadnym wypadku – byli zadeklarowanymi faszystami i zwolennikami totalitarnej dyktatury. W kluczowym momencie potrafili podjąć słuszną decyzję, choć wiązała się ona z ryzykiem śmierć. Pod tym względem odnieśli niewątpliwe zwycięstwo moralne nad Mussolinim, który ostatecznie zginął z rąk partyzantów uważających go włoskiego Quislinga.

Bibliografia:

Jerzy W. Borejsza, „Mussolini był pierwszy…”.

Marek Borucki, „Mussolini”

https://it.wikipedia.org/wiki/Gran_consiglio_del_fascismo [dostęp: 05.06.2022.]

Fotografia tytułowa: posiedzenie Wielkiej Rady Faszystowskiej w 1936 roku. Wikipedia, domena publiczna.

Marek Korczyk – historyk, absolwent Uniwersytetu Śląskiego. Do jego zainteresowań należą przede wszystkim historia wojskowości oraz dzieje XX wieku. Kolekcjoner różnego rodzaju antyków, zwłaszcza numizmatycznych i filatelistycznych, oraz militariów. Za swój cel uważa obiektywne przedstawianie dziejów minionego stulecia oraz popularyzację mniej znanych źródeł i materiałów historycznych.