Hitlerjugend – dzieci i młodzież w III Rzeszy

Hitlerjugend jest bez wątpienia najbardziej znaną organizacją, która zrzeszała niemiecką młodzież pod rządami nazistów. Jej liczebność, powszechność, zasady przyjęć i działania świadczyły o niemal całkowitej indoktrynacji niemieckiego społeczeństwa. Hitlerowskie wzorce wychowania były jednym z pretekstów do utworzenia paramilitarnej przybudówki, która miała kształtować głębokie przywiązanie do dyscypliny, nacjonalizm i antysemityzm, kult wodza, a przy tym wpajać dzieciom i młodzieży nazistowskie ideały aryjskości. Nazistom udało się niemal doszczętnie zniszczyć całe pokolenie, które nie znało innego obrazu świata niż ten, który prezentowała im bezwzględna propaganda. W tym kontekście była to jedna ze zbrodni, jakie Adolf Hitler popełnił na własnym narodzie. Nie należy jednak zapominać, iż cieszył się w tym okresie ogromnym poparciem społecznym, a przynależność do Hitlerjugend, choć na późniejszym etapie już obowiązkowa, była dla wielu – rodziców i młodych – powodem do nieskrywanej dumy.


[W tekście wykorzystano fragmenty książki Richarda Grunbergera pt. „Historia społeczna III Rzeszy”]


Historia organizacji

Powstanie młodzieżowej przybudówki partii narodowosocjalistycznej wiąże się z działalnością Adolfa Lenka. To on w 1922 roku zaproponował, by młodzież została objęta większym zainteresowaniem NSDAP, słusznie rozpoznając duży potencjał oddolnych działań propagandowych. Z możliwości większego zaangażowania młodych zdawał sobie sprawę także lider ruchu Adolf Hitler szukający wówczas popularności i poparcia. W marcu 1922 roku Lenk sformował Jugendbund der NSDAP – Związek Młodzieży NSDAP – który starał się dublować struktury paramilitarnej przybudówki NSDAP, Oddziałów Szturmowych (Sturmabeteilung, SA). Młodzi działacze nosili zresztą podobne do SA umundurowanie. Początkowo do Jugendbund przyjmowano nastolatków w wieku 14-18 lat. Pierwszy okres działalności odznaczał się jednak niewielką dynamiką, co miało związek przede wszystkim z niską liczebnością członków. Jugendbund odbył zjazd, uczestniczył w życiu partii, ale członków przybywało powoli. Podczas puczu monachijskiego w listopadzie 1923 roku młodzieżówka NSDAP pełniła rolę subsydiarną, nie biorąc aktywnego udziału w walkach. Po nieudanym zamachu stanu wraz z delegalizacją NSDAP władze Republiki Weimarskiej zakazały działalności Jugendbundu, co jednak nie zraziło Lenka, który próbował reaktywować organizację. Nie był jedynym nazistowskim działaczem, który próbował podtrzymać tradycje Jugendbundu. Umiarkowanym zainteresowaniem cieszył się ruch Großdeutschen Jugendbewegung (GDJV) stworzony w Saksonii przez Kurta Grubera, położył jednak podwaliny pod stworzenie największej organizacji młodzieżowej NSDAP.

Przełom nastąpił w 1926 roku. Odradzająca się NSDAP potrzebowała członków, przyciągnięcia szerokich mas, które stanowiłyby zaplecze partii. W lipcu 1926 roku odbył się drugi zjazd partii. Zdecydowano wówczas, iż GDJV zostanie przemianowane na Hitlerjugend (z niem. Młodzież Hitlera, często używano też skrótu HJ) – na czele nowej organizacji stanął Gruber w stopniu Reichsführera. Mimo iż Hitlerjugend była wówczas najważniejszą i największą organizacją młodzieżową NSDAP, formalnie podlegała SA, co w jakimś stopniu ograniczało jej wpływy. Wiązało się to ze stosunkowo słabą pozycją przywództwa organizacji oraz brakiem zaufania po stronie samego Hitlera, który początkowo otaczał się wyłącznie sprawdzonymi druhami z czasów monachijskiej działalności. Emancypacja Hitlerjugend miała nastąpić na początku lat trzydziestych, a jej potęgę miał zbudować szef kolejnej przybudówki NSDAP, Narodowosocjalistycznego Niemieckiego Związku Studentów, Baldur von Schirach. Kierowana przez Schiracha organizacja nie była jedyną formacją NSDAP obejmującą dzieci bądź młodzież. Pod koniec lat dwudziestych naziści eksperymentowali już z tworzeniem organizacji dla chłopców w wieku poniżej 14 lat oraz nastoletnich dziewczynek (później jako Bund Deutscher Mädel). Liczebność poszczególnych sekcji rosła, a samo Hitlerjugend miało wówczas już kilkanaście tysięcy członków, choć o charakterze masowym póki co nie było mowy.

Baldur von Schirach na fotografii z liderami japońskich skautów (NAC).

W październiku 1931 roku na czele Hitlerjugend stanął von Schirach. Miał on spore doświadczenie w pracy z młodzieżą, był uzdolnionym organizatorem, cieszył się poparciem Hitlera. Był przy tym zagorzałym nazistą, który wierzył w nazistowskie ideały budowy nowego społeczeństwa. To właśnie dynamika Schiracha napędzana osobistym zaufaniem przywódcy NSDAP była przyczyną wzrostu znaczenia Hitlerjugend. W maju 1932 roku organizacja uzyskała samodzielność – została wreszcie oddzielona od SA. Wkrótce udowodniła Hitlerowi, iż była dobrą inwestycją.

Prawdziwą demonstracją sprawności organizacyjnej Schiracha był Dzień Młodzieży Rzeszy, 1 i 2 października 1932 roku, gdy w trakcie dwóch dni obchodów Hitlerjugend zaprezentowało się w Poczdamie. Młodzi naziści (i nazistki) wzięli udział w marszu, imponując obserwującemu pochód Hitlerowi organizacją i przygotowaniem. Ich liczba mogła wówczas sięgnąć 70 tys., co stanowiło nie lada wyczyn, zważywszy na stosunkowo krótki czas funkcjonowania Hitlerjugend pod rządami von Schiracha.

W tym miejscu warto odnotować, iż Hitlerjugend pod względem organizacyjnym miała pod sobą także sekcję dziewczęcą – Bund Deutscher Mädel, nastolatki wzięły zresztą udział w październikowym marszu. BDM cieszyła się sporą autonomią (choć przez ponad rok kierował nią osobiście vno Schirach) i od drugiej połowy lat trzydziestych działała właściwie jako niezależna, choć nigdy nie wyodrębniona z Hitlerjugend, organizacja dla dziewczynek i młodych kobiet. Można zatem przyjąć, iż Hitlerjugend było nazistowską organizacją młodzieżową dla obu płci. R. Grunberger opisuje rozwój Hitlerjugend w ten sposób:

Hitlerjugend nie była jedyną organizacją młodzieżową bez dorosłych przywódców, ale była z pewnością największą i najważniejszą tego rodzaju organizacją w dziejach Niemiec. W istocie była to także największa organizacja młodzieżowa, jaka kiedykolwiek istniała w świecie zachodnim. Rozrosła się ona niesłychanie w bardzo krótkim czasie; zaczynała od skromnych podstaw: pod koniec 1932 roku, a więc w czasie, gdy na NSDAP głosowało 13 milionów ludzi, do Hitlerjugend należało w całych Niemczech niewiele ponad 100 tysięcy osób, a już w ciągu dwóch pierwszych lat po „przejęciu władzy” liczba ta powiększyła się trzydziestopięciokrotnie. Później organizacja ta również się powiększała, choć w nieco wolniejszym tempie; z chwilą wybuchu II wojny światowej niemal każdy Niemiec między 10 a 18 rokiem życia był członkiem Hitlerjugend. W rzeczywistości ruch ten nigdy nie osiągnął 100 procent przynależności, ale liczba 90 procent i więcej podawana przez lidera ruchu, Baldura von Schiracha, już w 1937 roku była bez wątpienia prawdziwa. Do grudnia 1936 roku Hitlerjugend reklamowała się fałszywie jako organizacja dobrowolna; po tej dacie określiła się jako „młodzież państwowa”, a przynależność do organizacji stała się obowiązkowa. (Mimo to trzeba było jeszcze dalszych dwóch lat, aby wszystkie furtki, pozwalające uchylić się od przynależności, zamknąć licznymi rozporządzeniami wykonawczymi ustawy o Hitlerjugend).

W konsekwencji swój sukces Hitlerjugend zawdzięczała nie tylko atrakcyjności przynależności do organizacji, ale i specyficznemu reżimowi prawnemu – od grudnia 1936 roku niemiecka młodzież była zobligowana do członkostwa w organizacji (czy to w HJ, czy to w BDM). Dane statystyczne prezentowane przez Grunbergera opierają się na wyliczeniach samego von Schiracha. Historycy szacują, iż w szczytowym okresie do Hitlerjugend faktycznie mogło przynależeć 85-90% niemieckiej młodzieży. W 1940 roku oznaczało to zawrotną liczbę ok. 8 mln członków. Nie dla wszystkich rodzin było to błogosławieństwo – niektórych z nich nie stać było na opłacanie miesięcznych składek oraz zakup mundurka.

Adolf Hitler przechodzi przed członkami niemieckiej organizacji młodzieżowej Hitlerjugend. Widoczni m.in.: przywódca Hitlerjugend Baldur von Schirach i zastępca Hitlera Rudolf Hess (NAC).

Zmiany w funkcjonowaniu organizacji nastąpiły wraz z rozwojem wydarzeń na frontach II wojny światowej. W 1940 roku von Schiracha zastąpił Artur Axmann. Przygotowanie członków Hitlerjugend stopniowo podporządkowywano nadrzędnemu celowi, jakim było zwycięstwo w konflikcie, a następnie przetrwanie III Rzeszy. Stąd też w pierwszym okresie wojny członków Hitlerjugend wykorzystywano do wypełnienia luk powstałych po dorosłych mężczyznach powołanych do wojska. Mieli oni pracować na rzecz kraju, by w ten sposób wypełniać wpajany im nieustannie – najczęściej przy wykorzystaniu agresywnej propagandy – obowiązek służby ojczyźnie. Młodzież pracowała w gospodarstwach, na roli, wykorzystywano ją do działań urzędowych. Sytuacja zmieniała się wraz z postępami wojsk alianckich. Władze NSDAP już wcześniej (przed wybuchem wojny) wykorzystywały oddziały Hitlerjugend do tworzenia Służb Patrolowych, które miały czuwać nad nadzorowaniem nastolatków i walczyć z chuligaństwem. Wykorzystywano przy tym sztandarowe hasło Hitlerjugend „Młodzież kieruje młodzieżą”, które symbolizowało swego rodzaju samorząd młodocianych i kuszącą niezależność od rodziców. W latach wojennych członkowie Hitlerjugend coraz częściej pełnili funkcje porządkowych, swego rodzaju żandarmerii dbającej o ład i porządek w kraju. Rosła także rola nastolatków w tworzeniu systemu obrony, głównie przeciwlotniczej, jak również w działaniach porządkowych i budowlanych. Od 1943 roku młodzież przechodziła powszechne, intensywne szkolenie wojskowe.

W schyłkowej fazie wojny (1944-1945) tworzono już regularne jednostki wysyłane na front. Najlepszym przykładem jest powołanie dywizji pancernej SS „Hitlerjugend” oraz sił Volkssturmu, których członków rekrutowano z nastolatków i osób dotychczas niezmobilizowanych, głównie w podeszłym wieku. Miały one uczestniczyć w obronie III Rzeszy przed zbliżającymi się armiami alianckimi. Kiepsko wyszkoleni, źle wyposażeni i niedoświadczeni w walce członkowie Volkssturmu ponosili jednak ogromne straty i w praktyce nie wnieśli wiele do zdolności bojowych Wehrmachtu.

Do ostatnich dni wojny organizacja pełniła funkcje społeczne i militarne. Jednym z symboli upadku III Rzeszy stało się zdjęcie zrobione najprawdopodobniej 20 marca 1945 roku, na którym Hitler dekoruje chłopców walczących dla Volkssturmu. Niektórzy z nich wyglądają wyjątkowo młodo… Wraz z upadkiem III Rzeszy Hitlerjugend straciła rację bytu. Organizacja została ostatecznie rozwiązana decyzją Sojuszniczej Rady Kontroli Niemiec, która weszła w życie 10 października 1945 roku. Na mocy decyzji delegalizowano wszystkie organizacje podlegające NSDAP, a ich majątek ulegał przepadkowi.

Podziały na sekcje

W ramach Hitlerjugend wyróżniano sekcje wyodrębnione ze względu na wiek członków. Odpowiadały one mniej więcej strukturze w Bund Deutscher Mädel. I tak:

– chłopcy w wieku 10-14 lat nazywani byli Pimpf i byli częścią sekcji młodszej, tzw. Jungvolku;

– chłopcy w wieku 14-18 znajdowali się w sekcji głównej Hitlerjugend;

– w przeciwieństwie do dziewczynek starszych, które mogły należeć do organizacji Glaube und Schönheit (17-21 lat) młodzi chłopcy, jeszcze nastolatkowie, byli w większości wcielani do wojska.

Grunberger opisuje strukturę Hitlerjugend w następujący sposób:

Na próbę inicjacyjną Pimpfa, po której otrzymywał on swój pierwszy sztylet, składały się: powtarzanie z pamięci Schwertworte – skomprymowanych dogmatów nazistowskich, i wszystkich zwrotek Horst Wessel Lied; odczytywanie mapy; udział w Gelandeübungen – pseudowojennej grze; wyprawa w teren w celu zbiórki makulatury, złomu itp.; próby sportowe: bieg na 60 metrów w 12 sekund, skok w dal 2,75 metra, strzał piłką do bramki; wreszcie udział w półtoradniowej pieszej wycieczce za miasto. W Jungvolk Pimpf uczył się sygnalizacji, naprawy rowerów, układania linii telefonicznych, a także elementów wiedzy wojskowej (w tym ćwiczenia z atrapą granatu ręcznego, strzelania z wiatrówki i karabinu małokalibrowego); po ukończeniu 14 lat przechodził do właściwej Hitlerjugend. Kern, czyli jądro organizacji, stanowiła główna masa czternasto–osiemnastolatków – i nie była to w żadnym razie formacja elitarna. Większość jej członków miała już szkołę za sobą, nie podlegała więc władzom oświatowym. Wszyscy byli weteranami Jungvolku: cztery lata gorliwej służby, musztry i monotonnej przeważnie działalności stępiły entuzjazm młodzieży – dominował zatem rubaszny nastrój kantyny podoficerskiej. Morale tej grupy wyglądało z pewnością niekorzystnie w porównaniu z takimi wyborowymi formacjami, jak Zmotoryzowana Hitlerjugend, Morska Hitlerjugend, Korpus Szybowcowy Hitlerjugend czy działająca w czasie wojny Służba Patrolowa Hitlerjugend; w czasie wojny 700 tysięcy członków Hitlerjugend przeszło również szkolenie przeciwpożarowe; sformowano z nich pomocnicze brygady strażackie na terenach objętych nalotami alianckimi.

Jak zatem widać, funkcjonowanie Hitlerjugend kopiowało wzorce hierarchicznej struktury wojskowej – zarówno pod względem organizacji (stopnie, dowodzenie, awanse), jak i organizowanych w ramach poszczególnych sekcji zajęć. Ł. Stec opisuje także specyficzną strukturę wzorem tej armijnej: „Członkowie DJ [Jungvolk] byli podzieleni na obszary (Gebiete), które dzieliły się na plemiona (Jungstamm, około 600 osób), te dzieliły się na chorągwie (Fähnlein, około 160 osób), te ostatnie dzieliły się na szczepy (Jungzug), te zaś dzieliły się na drużyny (Jungenschaft) liczące 10 chłopców”. Przejście 18-letnich absolwentów „szkoły życia” do Wehrmachtu było zatem naturalnym procesem.

Hitlerjugend podczas prac społecznych, a konkretnie odśnieżania ulic Berlina w lutym 1942 roku (NAC).

Wychowanie, musztra, etos

K. Kollmeier słusznie zauważyła, iż Hitlerjugend bazowała na pewnym etosie, który zasadzał się na poczuciu przynależności do grupy i szybkiego włączenia w struktury zmilitaryzowanego społeczeństwa: „Charakteryzując się logiką i symbolami wojskowości, [Hitlerjugend] dążyła do aktywizacji poprzez doświadczenia wspólnoty emocjonalnej, zapewniała wczesną integrację strukturalną na stanowiskach kierowniczych, trening fizyczny, trening przedwojskowy i indoktrynację ideologiczną. Ta służba miała ćwiczyć postawę: zdyscyplinowanych, sprawnych, zdolnych do życia […] aż do dokładnej krótkiej fryzury, zawsze czystego munduru i bezproblemowej obecności w grupie”. Można zatem powiedzieć, iż cele wychowawcze Hitlerjugend podporządkowano nazistowskiemu ideałowi wspólnoty narodowej (Volksgemeinschaft), który spajał społeczeństwo, dając mu ułudę wspólnego celu, oraz nowej militarnej tożsamości społeczeństwa wojny. Wspomniany „wspólny cel” był często dostosowywany do okoliczności, o czym świadczyły zmiany w wykorzystaniu młodzieży na przestrzeni lat.

Dyscyplina i musztra pełniły niezwykle ważną rolę kształtującą. Etos wojska, przynależności do organizacji, ale i perspektywy awansu w hierarchii były ważnymi czynnikami motywującymi nastolatków do poświęcenia i podporządkowania regułom. Jak to jednak z nastolatkami bywało, egzekwowanie dyscypliny nastręczało pewne problemy, szczególnie w początkowym okresie działalności, gdy tożsamości Hitlerjugend nie była jeszcze w pełni ukształtowana. Z czasem organizacja stała się trzecim – obok szkoły i rodziny – najważniejszym miejscem wszechstronnego wychowania. Oddajmy głos Grunbergerowi:

Na początku powszechne były obawy, że brak nadzoru i sensownych działań doprowadzi do totalnego rozwydrzenia. W 1933 roku oddziały Hitlerjugend przypominały raczej zbrojne bandy, toczące między sobą śmiertelne walki z użyciem broni pneumatycznej; ku przerażeniu rodziców ich synowie często wracali do domu na czworakach, ze zwichniętymi kończynami i innymi obrażeniami bitewnymi. Liczne spotkania Hitlerjugend przeradzały się w powszechne bijatyki lub w bezmyślne zabijanie czasu. Oficjalny nacisk na sprawność fizyczną zachęcał chłopców do prześcigania się w lekkomyślnych próbach wytrzymałości i do przeceniania swoich możliwości fizycznych, co w końcu zmusiło kierownictwo Hitlerjugend do podjęcia energicznych kroków zapobiegawczych.

Kierownictwo zaostrzyło też dyscyplinę. W 1934 roku wszczęło „kampanię oświatową”, by uzupełnić jaskrawe braki w wykształceniu, a na początku wojny uruchomiło specjalną akcję na rzecz grzeczności (między innymi zachęcano członków organizacji do spełniania dobrych uczynków w stylu skautowskim). Wszystkie te posunięcia przyczyniły się do zmiany opinii o Hitlerjugend na bardziej pozytywną – w końcu chłopcy poddani tu byli surowej dyscyplinie, rozwijali swoją odwagę i uczyli się wykonywać pożyteczne a niewdzięczne prace. Mimo to Hitlerjugend nigdy nie cieszyła się taką estymą jak Wehrmacht – „szkoła narodu” uświęcona przez tradycję.

Społeczne zaufanie do Hitlerjugend rosło wraz z ugruntowaniem pozycji organizacji i uregulowaniem przebiegu „służby”. Nie wszystkim jednak absolutne zaangażowanie młodzieży odpowiadało. W wielu szkołach nauczycieli narzekali na przeciążenie dzieci i młodzieży obowiązkami związanymi z przynależnością do organizacji. Zwolnienia z zajęć były na porządku dziennym. Oczywiście, aktywność w Hitlerjugend, zwłaszcza ta obejmująca zajęcia sportowe, rekompensowała część opuszczonych lekcji. W zmilitaryzowanym społeczeństwie wysoko ceniono także wychowanie, swego rodzaju „szkołę życia”, którą członkowie Hitlerjugend odbierali na obozach.

Obozy Hitlerjugend charakteryzowały się wyjątkowym kultem form i procedur militarnych – od ustawienia namiotów w idealnie prostą linię po pełnienie wart, pobudki, hasła wartownicze itd., co mogło prowadzić nawet do wypadków śmiertelnych: pewien wartownik w Grimma w Saksonii zastrzelił dziesięcioletniego Pimpfa, który nie mógł sobie przypomnieć hasła. Przesłuchiwany przez policję czternastoletni zabójca stwierdził, że czuł się zmuszony użyć rewolweru, bo sądził, że ma do czynienia ze szpiegiem, który chce się wkraść na teren obozu. W istocie Hitlerjugend uczyła dzieci posługiwania się śmiercionośną bronią na skalę nigdy dotąd nieznaną. W zawodach strzeleckich w 1938 roku uczestniczyło prawie milion członków Hitlerjugend, a na początku wojny w tak zwanych Kinderhauser – domach dziecka, uczono dziesięcioletnich chłopców, jak posługiwać się granatami ręcznymi. Za idealną przyjmowano sytuację, w której Pimpf poznawałby praktycznie całą historię broni, od dmuchawek i maczug przez miecze i piki po małokalibrowe karabiny, przechodząc z upływem czasu od najprostszych do najbardziej skomplikowanych. Ta forma edukacji osiągnęłaby punkt kulminacyjny na poligonie, gdzie – wedle wizji oficjalnego podręcznika – „młodzieńcy z entuzjazmem w oczach stanęliby przy bluzgających ogniem karabinach maszynowych”.

Młode umysły podatne na propagandę

Omawiając historię Hitlerjugend, nie można zapomnieć o tym, do kogo adresowane były „nauki” serwowane przez nazistowskich ideologów. Propaganda trafiała na podatny grunt z co najmniej kilku powodów: jej odbiorcą były dzieci i młodzież, ze względu na natężenie i intensywność indoktrynacji, ze względu na obietnice awansu w hierarchii społecznej i organizacyjnej. Ten ostatni aspekt wiązał się także z różnicami klasowymi, które częściowo zacierały wspólne zajęcia oraz integracji w ramach nowej struktury społecznej. Młodzieży wpajano również idee mesjanistyczne. To właśnie młodzież miała – inaczej niż w klasycznym społeczeństwie – nieść kaganek oświaty, edukując rodziców. Wizualna oprawa w postaci mundurów, broni, cała ta spektakularna otoczka zwiększała poczucie własnej wartości, czasem nawet w poczuciu kontrastu do rodziców. Z psychologicznego punktu widzenia odnotować trzeba daleko idące negatywne skutki społeczne swego rodzaju odwrócenia naturalnych ról. Przyspieszony kurs dojrzewania uniemożliwiał dzieciom dojrzewanie w normalnym tempie i czerpanie z życia młodzieńczej radości. Była to cena, jaką płacono za uniformizację społeczeństwa i przeszczepienie armijnej struktury na grunt struktury rówieśniczej. W licznych powojennych wspomnieniach byli członkowie Hitlerjugend odwoływali się do utraconego dzieciństwa – ten okres został im odebrany przez totalitarne państwo, które z pełną pieczołowitością roztoczyło opiekę i kontrolę nad niemal każdym aspektem życia społecznego, z wychowaniem i dojrzewaniem włącznie. W tym kontekście mówić można o straconym pokoleniu, którego fundament wyznaczało bezgraniczne oddanie nazistowskim ideałom.

W młodzieży znalazł reżim grupę społeczną najbardziej poddającą się jego zamierzeniom, a zarazem taką, która za tanie pochlebstwa potrafiła odpłacić lojalnością aż do granic samopoświęcenia. Pozostając w opozycji, naziści uczestniczyli w ruchu młodych przeciwko starym nie po to, by bronić specyficznych spraw młodzieży, ale by tym skuteczniej atakować „dorosłą” republikę; doszedłszy do władzy, natychmiast odwołali wojnę pokoleń, po czym manipulując młodymi, zdołali osiągnąć dwa cele, na pierwszy rzut oka nie do pogodzenia: wyzwolić potencjał młodzieńczej agresji, a jednocześnie dowieść starszym, że potrafią zmusić młodzież do najsurowszej dyscypliny. Można zatem powiedzieć, że wyzwolenie i dyscyplina stanowiły dwa bieguny pola magnetycznego, na którym poruszała się niemiecka młodzież po roku 1933 – paradoks, którego ukoronowaniem stali się piętnastoletni żołnierze z Hitlerjugend, którym nie wolno było oglądać pewnych filmów z powodu zbyt młodego wieku, a którzy jednocześnie bronili Rzeszy przed ofensywą Armii Czerwonej.

Powstała machina organizacyjna, solidnie popierana przez państwo i wyposażona w mistyfikujące hasło: „Młodzież kieruje młodzieżą”; okazała się ona zdolna wykrzesać ogromną energię i wzbudzić ofiarny odzew w milionach młodych ludzi. Zręcznie rozniecano wrodzoną skłonność młodzieży do idealizmu, kładąc szczególny nacisk, by temu, co zbiorowe, dać pierwszeństwo nad tym, co indywidualne. Tak więc, choć w Hitlerjugend ogromnie ceniono sportową sprawność i siłę, gardzono sportowcami zajętymi wyłącznie biciem rekordów i niezdolnymi podporządkować się celom drużyny. Inną dziedziną konkurencji, w której odwracano uwagę od dokonań indywidualnych ku zbiorowym, była zbiórka na Pomoc Zimową. W raportach przekazywanych przez sekcje Hitlerjugend i Bund Deutscher Mädel nigdy nie podawano wyników indywidualnych, ale zawsze tylko rezultaty osiągnięte przez całą sekcję. Na tej samej zasadzie podczas wycieczek wszyscy uczestnicy musieli składać swoje kanapki do wspólnej puli, z której następnie każdy otrzymywał równą część. Chodziło o to, by w miejsce egoizmu rozwinąć gotowość do poświęceń; miało to też związek z szerszą, obejmującą całe społeczeństwo niemieckie kampanią na rzecz wspólnoty narodowej.

Tworzenie społeczności, zbiorowości zacierało indywidualizm, rozwijając gotowość do poświęceń na rzecz „dobra ogółu”. Miało to swoje dobre strony, gdy szło o prace na rzecz wspólnoty; gorzej, gdy chodziło o bezgraniczne wręcz poświęcenie dla wodza i narodu, którego ukoronowaniem była służba wojskowa, a docelowo śmierć za ojczyznę.

Grunberger zwraca uwagę na jeszcze jeden kluczowy czynnik, jakim była praca. Większość absolwentów szkół w wieku czternastu lat kierowało się bezpośrednio do pracy, a wykorzystywanie dzieci i młodzieży jako taniej siły roboczej było powszechne. Trendy te zaostrzyły się w czasie wojny, gdy każda para rąk do pracy była na wagę złota. Mimo wprowadzanych ograniczeń godzinowych wielu z nich nie przestrzegano, a młodociani (14-18 lat) pracowali często więcej niż przepisowe 56 godzin tygodniowo. W 1941 roku pracowało w Rzeszy aż 5 mln rodzimych młodocianych robotników. Nie uwzględniamy w tej statystyce oczywiście robotników przymusowych, masowo wywożonych z innych krajów, głównie z Polski.

W tekście wykorzystano obszerne fragment książki „Historia społeczna III Rzeszy” autorstwa Richarda Grunbergera. Publikacja ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Znak.

Zdjęcie tytułowe: Hitlerjugend na defiladzie w czerwcu 1933 roku (NAC).