Leszek Kołodziejczyk „Marsz Kompanii K3”

Do szturmu nam grają granaty,
Szrapnele nad nami się rwą,
Wybijają takt armaty
I jak werble kule grzmią.

Tych ogni dalekich różaniec
Oświetla sczerniałą twarz.
Pod ten ogień, na ten szaniec!
To jest żywioł, żywioł nasz.

Ref: Bo nasza kompania
Do ataku zawsze rwie,
Bo nasza kompania
Z wszystkich przeszkód śmieje się.
Gdy wroga dopadnie,
To aż cała ziemia drży,
Po tym każdy wnet odgadnie,
Że to bije się K-3!

Nasz szlak cały potem zalany,
Na drogach zakrzepła lśni krew.
A my naprzód w świat nieznany,
A na ustach jeno śpiew.

Służewiec, Czerniaków, Mokotów
I Chojnów pamięta bój,
Pośród ulic, domów, płotów
Zawsze naprzód, nigdy stój!

Ref…

Już słońce wolności nam wschodzi,
Do czynu już brzmi złoty róg.
Pośród świeżej krwi powodzi,
Poprzez gruzy prowadź Bóg!

A jeśli kto padnie wśród boju,
Niech słodko o Polsce śni,
Niech go wieczny sen ukoi
I matczyne drogie łzy.

Ref…


„Marsz Kompanii K3” powstał najprawdopodobniej w pierwszej połowie września 1944 roku w okresie Powstania Warszawskiego. Autorem słów był Leszek Kołodziejczyk, melodię napisał Jan Pogorzelski. Tytułowa Kompania K3 była częścią składować Pułku „Baszta”, który objął pozycje na warszawskim Mokotowie. Oddziałem kompanijnym dowodził por. Antoni Woszczyk ps. „Tosiek”. Utwór stał się oficjalną pieśnią żołnierzy z K3, był wykonywany przez nich podczas walk o stolicę i wielokrotnie po zakończeniu Powstania Warszawskiego. Jego słowa pełne są przeświadczenia o własnej sile, zagrzewają do boju i dają nadzieję na zwycięstwo. Niestety, nawet pomimo męstwa tak wielu oddziałów, doskonale zmotywowanych i gotowych na największe poświęcenia, bitwa o stolicę została przez Polaków przegrana, a członkowie Kompanii K3 powędrowali do niemieckiej niewoli. Podobnie jak ich koledzy z innych oddziałów stawiających opór w stolicy.