Jednym z podstawowych błędów przedwojennych mocarstw względem imperialnej polityki prowadzonej przez III Rzeszę był brak stanowczej reakcji i podporządkowanie zgubnej doktrynie „łagodzenia” (ang. appeasement). Żadna z ówczesnych potęg gospodarczych, politycznych i militarnych nie sprzeciwiła się agresywnej i roszczeniowej postawie hitlerowskich Niemiec. W efekcie Niemcy nie tylko odbudowały swoją pozycję międzynarodową, ale i stworzyły system polityczno-militarny, który umożliwił im podbicie połowy Europy.
Za błędy doktryny „łagodzenia” odpowiadają przede wszystkim politycy Wielkiej Brytanii i Francji. Głównym założeniem ich strategii było odwlekanie zbliżającego się konfliktu. Za cenę ustępstw względem imperialnej polityki Adolfa Hitlera starano się zyskać na czasie. Historia pokazała, że rozumowanie zachodnich polityków nie było oparte na racjonalnych przesłankach. Co więcej, brak zdecydowanej reakcji umożliwił wzmocnienie III Rzeszy, dając Niemcom czas na rozbudowę armii i stworzenie opresyjnego systemu, który za pierwszy cel obrał Żydów. Głównymi winowajcami polityki łagodzenia stali się premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain oraz jego francuski odpowiednik Eduard Daladier. Kwintesencją ich nieudolności stała się konferencja monachijska we wrześniu 1938 roku, w czasie której sankcjonowano włączenie Austrii do ziem III Rzeszy oraz zabór czechosłowackich Sudetów przez Niemcy. Polityka „appeasement” była obliczona na odsunięcie w czasie możliwego konfliktu międzynarodowego. Na krytykę zasługuje zignorowanie głosów mniejszych państw, w tym Czechosłowacji, Polski, Jugosławii czy Węgier i podejmowanie arbitralnych decyzji dotyczących integralności terytorialnej innych krajów. Konsekwencją braku reakcji na agresywne posunięcia III Rzeszy był wybuch II wojny światowej zapoczątkowany uderzeniem Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku.
Warto podkreślić, że europejskie mocarstwa nie podjęły się również próby przeciwdziałania antysemickiej polityce III Rzeszy. Zdezorganizowana Liga Narodów, powołana po I wojnie światowej do ochrony gwarantowanego traktatami i porozumienia międzynarodowymi ładu i pokoju, nie zdała egzaminu. W efekcie można mówić o klęsce społeczności międzynarodowej, która w przededniu wojny nie tylko nie przeciwstawiła się zaborczej i agresywnej polityce Niemiec, ale i nie potrafiła utworzyć wspólnego frontu w celu zabezpieczenia się przed zgubnymi skutkami ,,łagodzenia”.
Zdjęcie tytułowe: Mussolini i Hitler w Monachium (Wikimedia/NARA, domena publiczna).