„Tajemnice Marszałka Śmigłego-Rydza” – recenzja książki

Rok wydania – 2019

Autor – Sławomir Koper, Tymoteusz Pawłowski

Wydawnictwo – Harde

Liczba stron – 350

Tematyka – nowe spojrzenie na biografię marsz. Śmigłego-Rydza – autorzy bez uprzedzeń i założeń wyjściowych starają się raz jeszcze opowiedzieć historię tragicznego bohatera polskiej niepodległości.

Marszałek Edward Śmigły-Rydz to postać pod wieloma względami fascynująca. Bohater wojenny, jeden z twórców niepodległej Polski, budowniczy polskiej armii, który w najważniejszym momencie nie wytrzymał czasu próby. Przez jednych okrzyknięty zdrajcą, przez innych tchórzem. Bez wątpienia postać tragiczna, współczesne odzwierciedlenie antycznych ideałów dramatu, może w mniejszym stopniu miotany namiętnościami, ale przecież tego stwierdzić nie możemy – Śmigły-Rydz był bowiem pod wieloma względami człowiekiem-enigmą.

Sławomir Koper i Tymoteusz Pawłowski postanowili nieco zdemitologizować Naczelnego Wodza z okresu Wojny Obronnej 1939 roku. Nie bacząc na oklepane frazesy i utarte schematy, dali biografii marszałka jeszcze jedną szansę, sięgając do źródeł, otwierając się na nowe informacje, a przez to świeże spojrzenie. Odnieśli połowiczny sukces, choć już samo otwarcie drzwi i wznowienie dyskusji nad życiorysem Śmigłego-Rydza uważam za duże osiągnięcie.

Dużym atutem opracowania jest bardzo dobry styl narracji i obiektywizm autorów. Wciągają czytelnika w swoisty dialog, mówiąc do odbiorcy językiem prostym, wręcz popularnonaukowym, ale przy tym fachowym, przy zachowaniu zdroworozsądkowości i niepopadaniu w emocjonalizm. Pod tym względem świetna robota. Przytaczane argumenty, przekrojowe spojrzenie na życie i karierę marszałka, przyjrzenie się mu z możliwie wielu perspektyw. Autorzy dowodzą, że mimo smykałki do spraw wojskowych i organizacyjnych, Śmigłemu-Rydzowi brakowało talentu politycznego. Wyraził to zresztą doskonale, choć mocno dobitnie, cytowany na kartach książki prymas Polski August Hlond: ,,Śmigły jest radykałem i lewicowcem, ale w gruncie rzeczy porządnym człowiekiem. Niestety, wojskowo zdolny, ma być zupełnym analfabetą w rzeczach politycznych”. Mocne słowa, ale w świetle narracji Kopra i Pawłowskiego trudno się z nimi nie zgodzić. Przynajmniej w dużej części. Błędy w czasie kampanii wrześniowej, wynikające ze złych kalkulacji i kiepskich założeń związanych z wyobrażeniem klimatu polityczno-militarnego w Europie, odcisnęły tak silne piętno na biografii Naczelnego Wodza, że dziś trudno już budować przekonującą linię obrony.

Bardzo ważne rozdziały związane są oczywiście z dowodzeniem i ,,ucieczką” w czasie Wojny Obronnej. Piszę ,,ucieczką”, bo autorzy lansują nieco inną tezę, słusznie udowadniając, że Śmigły-Rydz miał pod wieloma względami związane ręce i bazował na niesprawdzonych informacjach, które prezentowały zaburzoną wizję prowadzonych działań. Obawiam się jednak, że dla nieprzekonanych argumenty przytoczone przez Kopra i Pawłowskiego to będzie zbyt mało. Rzeczywiście, mimo iż narracja jest zręczna i logicznie spójna, jest w niej za mało tzw. ,,mięsa”. Jak na demitologizację, zdecydowanie zbyt mało. Przydałaby się szersze analiza dokumentów, wejście w szczegóły, częstsze odwołania do materiałów źródłowych. Rozumiem popularnonaukowy charakter i czytelność narracji, jednak nie widzę potencjału na obalenie argumentów przeciwników Śmigłego-Rydza i rozwianie mitów narosłych wokół jego służby. Zbyt krótko, zbyt mało argumentów, zbyt mało twardych dowodów jak na tak gorący temat.

Nie jestem pewien, czy autorom rzeczywiście udało się odkrycie tytułowych tajemnic marszałka. To w gruncie rzeczy niezła książka, wielowątkowa, wskazująca na szereg aspektów, którzy w emocjonalnym dyskursie zdają się często nie dostrzegać nawet poważnie historycy. Z pewnością Śmigły-Rydz został potraktowany bardziej sprawiedliwie, w sposób wyważony. Czy jednak został odkryty na nowo? Mam pewne wątpliwości, które wynikają głównie z powierzchownego potraktowania wątków skomplikowanych i dość ubogiej bazy bibliograficznej. Nie ma tu miejsca na nowe, sensacyjne dokumenty, dogłębną analizę. W efekcie obawiam się, że książka nie zburzy stereotypowych wyobrażeń o Śmigłym-Rydzu. Może być natomiast doskonałym przyczynkiem do wznowienia debaty na temat biografii marszałka, jego osiągnięć (także tych sprzed okresu II RP) i wreszcie ponownej oceny jego postawy w czasie kampanii wrześniowej.

Ocena: