„III Rzesza. Kulisy walki o pozycję, wpływy i władzę” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – François Kersaudy

Wydawnictwo – Muza SA

Liczba stron – 286

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – opracowanie poświęcone wewnętrznym rozgrywkom na politycznej scenie III Rzeszy.

Napisano już setki książek na temat kulisów walki o władzę w III Rzeszy. Można by powiedzieć, że temat analizowany jest przy każdej kolejnej biografii któregoś z niemieckich dygnitarzy okresu II wojny światowej. Wciąż jednak są tacy, którzy chcieliby dołożyć kilka słów do dyskusji. François Kersaudy podjął się niezwykle trudnego zadania zagłębienia w polityczny świat III Rzeszy. Jego publikacja przeniesiona na polski rynek za sprawą Wydawnictwa Muza ma potencjał, ale zdecydowanie przegrywa z wieloma bardziej dokładnymi opracowaniami. Szkoda, bo przez nadmierne spłycenie tekstu i rezygnację z opisywania wielu ważnych wątków Kersaudy pozbawił się największego atutu historyka – dokładności.

Rozpocząć należy od zakresu tematycznego książki. Kersaudy próbował odnieść się do szeregu tematów, które w jego opinii wpłynęły na kształtowanie politycznej klasy III Rzeszy. I tak, znajdziemy rozważania na temat charyzmy Hitlera, które nie są niczym nowym, gdy weźmiemy pod uwagę całkiem niezłe „Mit Hitlera” i „Złowroga charyzma Adolfa Hitlera”. Na tle Führer opisywane są także inne postaci, przy czym najwięcej miejsca poświęcono Himmlerowi, Goebblesowi i Goeringowi. Ich sylwetki poznajemy przy okazji lektury rozdziałów poświęconych drodze Hitlera na szczyt. Trzeba przyznać, że Kersaudy bardzo zręcznie połączył wiele wątków politycznych i społecznych, choć o wielu zwyczajnie zapomniał. Mało miejsca poświęca korzystnej sytuacji geopolitycznej i gospodarczej, która wywindowała nazistów na szczyt, zdecydowanie za rzadko koncentruje się na wzajemnych animozjach między dygnitarzami III Rzeszy i nadmiernie przywiązuje się do Hitlera, Himmlera i Goeringa, przez co zostawia innych polityków i wojskowych wyraźnie w tyle. Właściwie jedynie rozdział dedykowany wojnie tajnych służb wprowadza nieco urozmaicenia, a to głównie za sprawą konfliktu na linii Wilhelm CanarisReinhard Heydrich. To niezbyt wiele. Mało Schellenberga, mało wojskowych. Jodl i Keitel pojawiają się od czasu do czasu, bardziej z przypadku. Kwestia zamachu z 20 lipca 1944 roku została spłycona tak bardzo, że już bardziej się chyba nie da, a wzmiankę o postaci płk Stauffenberga ograniczono do żenującego minimum.

Stylistyka narracji także nie powala. Kersaudy pisze zgrabnie, ale bez większego polotu. Odtwarza powszechnie znane informacje, nie decyduje się na sięgnięcie po coś nowego. Autorski komentarz został ograniczony do niezbędnego minimum – to także zdecydowanie za mało na aspirowanie do miana historyka. Książka, owszem, odsłania kulisy walki o pozycję i władzę w III Rzeszy, ale są to tylko kulisy. Nic więcej. Brakuje detali i dokładności, a szereg wątków nadmiernie spłycono. In plus wyróżnia się zachowanie spójności tematycznej i chronologii, ale marne to pocieszenie wobec słabości merytorycznej. Książka francuskiego historyka z góry skazana była na porażkę. Nie jest to spektakularna klęska, bowiem autor potrafił obronić się przynajmniej częściowo. Zabrakło mu jednak dokładności i skrupulatności, dzięki którym mógłby stworzyć dzieło ciekawe i dobrze udokumentowane. Zamiast tego zaserwował nam odgrzewany kotlet bez przyzwoitego deseru. To zdecydowanie za mało.

Ocena: