Rok wydania – 2018
Autor – Lech Nijakowski
Wydawnictwo – Iskry
Liczba stron – 438
Seria wydawnicza – brak
Tematyka – opracowanie poświęcone różnym wymiarom ludobójstwa poruszające ważną problematykę definiowania zbrodni w kontekście najważniejszych przykładów historycznych.
W 2018 r. minęła 70. rocznica uchwalenia niezwykle ważnej konwencji Narodów Zjednoczonych dot. zapobiegania zbrodni ludobójstwa. Był to efekt wysiłków polskiego prawnika żydowskiego pochodzenia Rafała Lemkina, który po II wojnie światowej stworzył podstawy karnej odpowiedzialności za ludobójstwo, kreując także sam termin – ,,genocide”. To ogromny wkład polskiej myśli politycznej i prawnej do światowego orzecznictwa. Z niezwykłym zainteresowaniem sięgnąłem zatem po książkę prof. Lecha Nijakowskiego, który postanowił zaprezentować socjologiczny rys ludzkiej destrukcyjności. Podążając tropem klasyków, z Philippem Zimbardo na czele, zajrzał w ciemne zakamarki ludzkiej natury, ukazując coś, co przeraża niezmiennie – zło jest w nas prawdopodobnie zapisane na trwałe.
Prof. Nijakowski jest bez wątpienia wysokiej klasy fachowcem. Świadczy o tym nie tylko dorobek naukowy, ale i rzetelne umiejętności, którymi wykazuje się w kolejnych opracowaniach. ,,Ludobójstwo” jest w tym wypadku potwierdzeniem tezy. Książka została napisana w sposób modelowy, nie tylko dla akademików. Autor wychodzi od pojęcia ,,ludobójstwa”, płynnie przechodząc do historycznych przykładów zbrodni. Ważnym elementem opracowania jest przypomnienie dorobku Rafała Lemkina, który przecież jest dla wielu czytelników niezaznajomionych z tematem postacią anonimową pomimo tak ogromnych zasług dla prawa międzynarodowego. Cieszę się, że Nijakowski zdecydował się odnieść do Lemkina w tak wyraźny sposób, zwracając także uwagę na szereg aspektów związanych z prawem karnym i represyjnością niektórych najcięższych zbrodni. Jest to oczywiście temat na osobny wywód, ale jego odnotowanie na marginesie rozważań z gruntu socjologicznych uważam za podstawę. Nijakowski zwraca zresztą uwagę na wieloaspektowość zagadnienia, które nie może zostać ujęte w jednej publikacji. Podoba mi się zatem oryginalne podsumowanie obejmujące propozycje pozycji rozszerzających wątki poruszone w opracowaniu. Autor pokazał, że ma świadomość ograniczeń, jakie narzucają mu ramy pisarskiej konwencji.
Nijakowski stara się również dociec źródeł wypaczeń ludzkiej natury. Spoglądając na ludobójstwo z perspektywy socjologicznej, powtarza najważniejsze ustalenia psychologów społecznych, odwołując się do klasycznych dzisiaj teorii i eksperymentów. Nie mogło zatem zabraknąć słynnej próby Stewarta Milgrama, który badał niegdyś wpływ autorytetów na podporządkowanie jednostki. ,,Ludobójstwo po końcu historii” to z kolei przegląd najważniejszych zdarzeń w ostatnich dziesięcioleciach. Obecne są zatem najbardziej krwawe przykłady Rwandy czy Darfuru.
Zwraca oczywiście także baczną uwagę na ludobójstwo, jakie miało miejsce na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej. Wskazuje winnych zbrodni, ale odnotowuje karygodne zachowania wybranych grup Polaków. Nie szermuje natomiast oskarżycielskimi hasłami, prowadząc narrację w sposób wyważony, oddzielony od publicystycznego, często populistycznego dyskursu. Bardzo słusznie stwierdza, iż nigdy nie możemy się ograniczyć do jednego czynnika. Modelowe sytuacje nie zdarzają się w realnym świecie. Dostrzegam w tym ogromny atut publikacji i samego Nijakowskiego. Profesor najwyraźniej nie kreuje się na wszystkowiedzącego i wszystkorozstrzygającego autora, który ma monopol na wiedzę. Jest raczej poszukiwaczem prawdy, zauważając, że może ona mieć różny wymiar w zależności od perspektywy, przyjętej konwencji, a w zasadzie przysłowiowego ,,punktu siedzenia”, choć określenie to nie zawsze jest adekwatne i merytorycznie poprawne w kontekście tragedii ludobójstwa. Książka Nijakowskiego to produkt wysokiej klasy, świetnie usystematyzowany i napisany. To publikacja zarówno dla poszukiwawczy wiedzy, rzetelnej analizy, jak i dobrej lektury, co powinno stanowić najlepszą rekomendację do jej przeczytania.
Ocena: