Rok wydania – 2019
Autor – Jan Nowak-Jeziorański
Wydawnictwo – Znak
Liczba stron – 672
Tematyka – monumentalne wspomnienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego, jednego z najsłynniejszych polskich kurierów okresu II wojny światowej – unikatowe spojrzenie a funkcjonowanie podzieia i Rządu Emigracyjnego.
„Kurier z Warszawy”, książka, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak, to strzał w dziesiątkę. Z marketingowego i historiograficznego punktu widzenia. Premiera zbiega się z oczywistych względów z nową produkcją Władysława Pasikowskiego, co powinno przyciągnąć czytelników spragnionych poprawki po mocnych wrażeniach zaserwowanych im w czasie, bądź co bądź, filmu akcji. Mamy generalnie niezłą koniunkturę na bohaterów z czasów II wojny światowej, wobec czego można liczyć na zwiększone zainteresowanie życiorysem Jana Nowaka-Jeziorańskiego, które podbije dobrze przyjęta produkcja kinowa. Nie łudzę się, że główny bohater zostanie w pamięci odbiorców dłużej niż do kolejnej superprodukcji. Liczę jednak na to, że dzięki takim projektom jak film Pasikowskiego słynny kurier nie będzie już postacią anonimową, a historycy z nowym zapałem sięgną po jego biografię, znajdując w niej źródło inspiracji i bogatą bazę danych. Wreszcie, mam nadzieję, że przynajmniej część widzów sięgnie po wspomnienia Kuriera, które są przecież książką wybitną i mimo kolejnych wznowień jednym z fundamentów dla zrozumienia funkcjonowania obu ośrodków i zależności między Polskim Podziemiem a Rządem na Emigracji.
„Kurier z Warszawy” to kompleksowa prezentacja życia Nowaka-Jeziorańskiego. Pokrótce opowiada o dzieciństwie, dorastaniu, kształtowaniu patriotycznych postaw, by wreszcie dojść do tego, co najcenniejsze – swoich doświadczeń z czasów II wojny światowej. Podkreślmy, że spisane po wojnie dzieje życia Nowaka-Jeziorańskiego to przede wszystkim doskonały dokument dla badaczy historii. Przez lata stanowiły podstawę dla wielu poważnych rozpraw, ponieważ autor oddał otaczającą go w czasie II wojny światowej rzeczywistość z dbałością o szczegóły, zaskakująca przenikliwością i nie stronił od własnych komentarzy. Nie kreował się przy tym na superbohatera. W swoim życiorysie skupił losy setek kolegów, oddał ducha niezłomnego narodu, który postanowił walczyć do końca, nawet w obliczu widma klęski z rąk silniejszych przeciwników i odrzucenia przez dotychczasowych sojuszników. Tym, co miało dla mnie największą wartość pod względem doboru tematów, jest oczywiście zaprezentowanie kurierskich misji Nowaka-Jeziorańskiego. Emisariusz Armii Krajowej już za życia stał się legendą. Spotykał się z przywódcami państw, był przedstawicielem polskiego głosu proszącego sojuszników o zdecydowaną reakcję na niemieckie zbrodnie popełniane w okupowanej Polsce. I z radością zamieniłby ten chwilowy splendor na choćby jedno więcej uratowane życie. Gdyby tylko alianci chcieli go słuchać…
Opowieść o wojennej tułaczce ma tę przewagę nad większością filmów sensacyjnych, że jest prawdziwa. Nowak-Jeziorański wspomina liczne zdarzenia, opisywane często także przez innych uczestników, odtwarza treść rozmów, dzieli się anegdotami i spostrzeżeniami na temat ówczesnych realiów. Podpiera swoją narrację dokumentami i archiwami, które są zresztą obficie cytowane. Wszystko to jest podane w świetnej formie stylistycznej. Książkę czyta się po prostu znakomicie, wciąga i trzyma w napięciu. Tempo zwalnia, gdy autor koncentruje się na debatach prowadzonych w Londynie. Ale i tam nie powinniśmy się nudzić, bo to kawał polskiej historii. Bez zrozumienia tego, co działo się za drzwiami gabinetów polityków trudno mówić o wojennych dziejach naszego narodu.
Nowak-Jeziorański był Polakiem wybitnym. Pod wieloma względami. Był przede wszystkim patriotą, który nade wszystko stawiał Polskę i Polaków, który był gotowy do największych poświęceń i nigdy nie żądał za nie zapłaty. Mam nadzieję, że „Kurier” Pasikowskiego nie zaburzy odbioru Nowaka-Jeziorańskiego. Nie chciałbym, by młodzież widziała w nim jakiegoś herosa, bo nigdy nie aspirował do tej roli. Z jego wypowiedzi biła skromność, ale także wyczuwalna mądrość życiowa, którą chciał się z nami podzielić. Niech lepiej widzi w nim autorytet, wzór do naśladowania pod względem życiowych postaw. Jestem przekonany, że Znak będzie jeszcze wznawiał „Kuriera z Warszawy”. I dobrze, niech kolejne pokolenia pamiętają.
Ocena: