Rok wydania – 2017
Autor – Richard Overy
Wydawnictwo – Napoleon V
Liczba stron – 790
Seria wydawnicza – brak
Tematyka – historia wojny powietrznej nad Europą, ze szczególnym uwzględnieniem operacji aliantów.
Wow! Mniej więcej tak wyglądało moje pierwsze wrażenie po zetknięciu ze znakomitą, monumentalną monografią dedykowaną działalności bombowców na frontach europejskich w okresie II wojny światowej. Mimo iż mam szereg zastrzeżeń co do zawartości książki, wciąż jestem zachwycony lekturą. Richard Overy stworzył dzieło szczegółowe, fachowe i rzetelne, dokonując szerokiej analizy tego, co działo się nad kontynentem w czasie największego konfliktu w dziejach ludzkości. Po raz pierwszy lotnictwo zostało wykorzystane na skalę masową, całkowicie zmieniając oblicze wojny. Nowość Wydawnictwa Napoleon V to prawdziwa perła wśród publikacji dedykowanych wojnie powietrznej.
W pierwszej kolejności kilka słów na temat wydania publikacji. Pod tym względem książka wyróżnia się przede wszystkim gabarytami i świetną redakcją tekstów. Zabrakło zdjęć archiwalnych oraz ewentualnych mapek sytuacyjnych ilustrujących przebieg alianckich operacji w czasie ofensywy bombowej (jak na lekarstwo!). Myślę, że byłby to idealny dodatek do stojących na wysokim poziomie tekstów. Sama narracja nie wystarczy do zrozumienia specyfiki wojny bombowej, zwłaszcza w obliczu specyfikacji geograficznej celów – czy to ze strony brytyjskiej i alianckiej, czy też ze strony niemieckiej. Największe zastrzeżenie, jakie można postawić książce jest związane z zachwianiem proporcji. Overy koncentruje się głównie na ofensywie powietrznej sił alianckich, odwołując się także do czasów niemieckiego Blitzu. Niemal całkowicie ignoruje wydarzenia z początkowej fazy wojny, spychając na plan dalszy takie wydarzenia jak bombardowanie Polski w czasie Wojny Obronnej 1939 roku czy atak na Rotterdam, który przesądził o kapitulacji Holandii w trakcie operacji ,,Gelb” w maju 1940 roku. Szczególnie boli – głównie z perspektywy polskiego czytelnika – pominięcie tragedii polskich miast i ludności cywilnej ciemiężonych przez Luftwaffe. Overy, mimo naprawdę solidnego przygotowania całości, pokpił w tym względzie sprawę. Skoro już zabrał się za opisywanie bombardowań w Europie, powinien być konsekwentny. Nie przekreślajmy jednak książki tylko ze względu na brak odniesień do Polski, znajdziemy w niej naprawdę solidną dawkę informacji dedykowanych operacjom sprzymierzonych.
Ogromnym atutem publikacji jest jej wielowątkowość. Autor nie sprowadza narracji wyłącznie do opisu operacji samolotów bombowych, nie koncentruje się jedynie na tym, co działo się w powietrzu. Stara się ukazać wojnę powietrzną możliwie szeroko, zwracając uwagę na często przemilczane, pomijane aspekty. W konsekwencji szeroko rozpisuje się o efektach – realnych w postaci zniszczeń i przesunięć wojsk lądowych i artylerii przeciwlotniczej ora propagandowych oddziałujących głównie na społeczeństwo i psychikę żołnierzy – szeroko zakrojonej wojny. Przygląda się funkcjonowaniu niemieckiej gospodarki chylącej się ku upadkowi wraz z postępami alianckiego frontu i konsekwentnie dewastowanej w wyniku skutecznej działalności Bomber Command. Co więcej, całość rozszerza o opis techniki wojskowej, analizę stosowanych strategii i niewykorzystanych możliwości. Myślę, że śmiało można zaryzykować stwierdzenie, iż ,,Bombowce nad Europą 1939-1945″ to pierwsze tak szerokie i dokładne opracowanie, które w przystępny sposób tłumaczy tak wiele zjawisk. Uwzględnienie czynników często pomijanych lub traktowanych po macoszemu wyróżnia Richarda Overy spośród grona licznych historyków, którzy szeroko rozpisywali się na temat ofensywy powietrznej aliantów.
Narracja sama w sobie nie jest porywająca, ale trzeba oddać autorowi, że umiejętnie opowiada dzieje konfliktu. Jest merytorycznie poprawny, starannie opisuje kolejne wątki. Brakuje w tym może nieco więcej emocji, nie potrafi tak plastycznie opowiadać o tragedii miast i ludności, nie oddaje emocji towarzyszących pilotom, co często stanowi esencję opracowań o takiej tematyce. Gdyby w narracji było nieco więcej polotu, dziennikarskiego zacięcia, książkę z miejsca zaklasyfikowałbym do grona popularnonaukowych klasyków. Nie oznacza to jednak, że książka sprowadza się do suchych faktów i quasi-wojskowych raportów. Jest też czas na autorską analizę i przemyślenia, co niewątpliwie wzbogaca tekst. Sam w sobie nie jest może porywający, ale broni się zakresem rozważań, liczbą faktów i bogactwem wątków. Gdyby nie szereg mankamentów, mielibyśmy do czynienia z dziełem kompletnym i w jakimś stopniu przełomowym. Żałuję szczególnie mocno pominięcia kwestii wydarzeń w Polsce, która przecież stanowiła genezę wojny bombowej w Europie. Szkoda, bo było tu naprawdę wiele do opowiedzenia.
Ocena: