Rok wydania – 2017
Autor – Wojciech Königsberg
Wydawnictwo – Znak
Liczba stron – 384
Seria wydawnicza – brak
Tematyka – szerokie omówienie najważniejszych akcji Armii Krajowej przeprowadzonych w okresie niemieckiej okupacji na ziemiach polskich okupowanych przez Niemcy.
Gdy zaczynałem się interesować tematyką II wojny światowej, zaczytywałem się w doskonałych opracowaniach Tomasza Strzembosza, który znał się na Polskim Podziemiu jak mało kto. Przeanalizował setki akcji bojowych polskiego ruchu oporu, zostawiając kolejnym pokoleniom czytelników prawdziwą historyczną biblię. Kilkadziesiąt lat później jego szlakiem podąża Wojciech Königsberg, który w 2012 roku został uhonorowany nagrodą imienia swojego wybitnego poprzednika. Nie ma w tym przypadku. Königsberg – zapamiętajmy to nazwisko, bo jeszcze nie raz będziemy mieli okazję przeczytać jego publikacje. I będzie to czas świetnie zainwestowany.
„AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej” to drugie w stosunkowo krótkim czasie solidne tomisko poświęcone Polskiemu Podziemiu, w które zaangażował się absolwent historii Uniwersytetu Zielonogórskiego Wojciech Königsberg. Szerszemu gronu czytelników dał się także poznać jako autor historycznego bloga „Wokół Wykusu”. Inicjatywie towarzyszy także regularnie aktualizowany fanpage na Facebooku pod tym samym tytułem. Königsberg był także współautorem świetnie przyjętej „Wielkiej księgi Armii Krajowej”. Udział w tym znakomitym projekcie wyszedł mu zdecydowanie na dobre. Zdobyte doświadczenia wykorzystał w „AK 75”, tworząc książkę interesującą, dobrze napisaną, a przy tym rozwijającą to, co znaliśmy z dotychczasowych opracowań dotyczących zaangażowania bojowego sił AK.
Königsberg opisuje bowiem wybrane akcje Polskiego Podziemia, starając się ukazać je w perspektywie funkcjonowania polskiego ruchu oporu jako całości. Autor zdecydował się na podział tematyczny, przez co poszczególne akcje zostały dopasowane do kategorii odpowiadających charakterowi zdarzeń. Są zatem akcje likwidacyjne, dywersyjno-sabotażowe, uwalnianie więźniów czy akcje zaopatrzeniowe. W tym miejscu należy zaznaczyć, że „AK 75” nie wprowadzi do naszego postrzegania poszczególnych operacji wielu nowych informacji. Książka ma w pewnym sensie charakter odtwórczy, idąc sprawdzonym szlakiem przetartym choćby przez Strzembosza i jego „Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944”. Mimo tego Königsbergowi nie można zarzucić braku samodzielności czy kopiowania dorobku innych historyków. Udanie opisuje konkretne zdarzenia, ubierając je w historyczny kontekst. Zdecydowanie rozszerza często zdawkowe informacje dostępne w podobnych kompilacjach. Robi to w przystępnym stylu, wykorzystując niezwykle bogatą bibliografię i bezcenne relacje świadków zdarzeń. Świetnym pomysłem jest rozszerzenie tekstów o „współczesne ślady” wskazujące na tablice pamiątkowe, pomniki etc. Osobiście rozszerzyłbym nieco książkę o rys powstania Polskiego Podziemia i samej Armii Krajowej. Zdaję sobie sprawę, że byłyby to zdawkowe, wyrywkowe informacje, jednak uwzględniałyby także stan wiedzy potencjalnych czytelników przystępujących do lektury. Przydałby się także indeks kryptonimów operacji. Rzecz niewielka, a jednak pozwalająca szybko odnaleźć konkretną operację żołnierzy podziemia, zwłaszcza wobec braku chronologii, co jest naturalną konsekwencją wykorzystania zakresów tematycznych.
Nie mam jednak większych zastrzeżeń co do samych tekstów. Są dobrze skomponowane, nie brakuje w nich najważniejszych informacji. Königsberg zna się na rzecz – i na archiwaliach, i na pisaniu. Nie musi być porywającym autorem, który rzuci czytelników na kolano oratorskimi popisami. Jest metodyczny i dokładny, a to wystarcza do udanego nawiązania do klasycznych opracowań polskiej historiografii. Zaimponowało mi również jego podejście do kwestii kontaktu z czytelnikami. Na koniec wstępu śmiało wrzucił na siebie namiary, licząc się z możliwością odpowiedzi na wiele listów z pytaniami. Cieszę się, że niektórzy autorzy wychodzą odbiorcom naprzeciw, umiejętnie dzieląc się swoimi osobistymi pasjami. Armia Krajowa ma dla Königsberga szczególne znaczenie, co podkreśla kilkukrotnie. Przez lata funkcjonowania wśród społeczności historycznej zdążył już zapewne zarazić historycznym hobby dziesiątki odbiorców. Oby tak dalej, z talentu, motywacji i zaangażowania trzeba korzystać.
Ocena: