Tytuł – Dywizjon 303. Walka i codzienność.
Rok wydania – 2021
Autor – Richard King
Wydawnictwo – RM
Liczba stron – 431
Tematyka – historia legendarnego polskiego dywizjonu myśliwskiego – bogate opracowanie, które przybliża codzienność służby polskich lotników w Wielkiej Brytanii.
Ocena – 7/10
Niby o 303. Dywizjonie Myśliwskim napisano już wszystko, a temat naszych myśliwców w Wielkiej Brytanii wałkowano wielokrotnie. Niby mieliśmy już fantastyczną „Sprawę honoru” i dziesiątki wspomnień z okresu służby w Polskich Siłach Powietrznych. Wszystko to „niby”, gdyż ilekroć na rynku ukazuje się książka poświęcona legendarnemu 303. Dywizjonowi, pędzę do księgarni, by się w nią wyposażyć i raz jeszcze – jak za dawnych lat, z wypiekami na twarzy – zapoznać się z jedną z najbardziej efektownych historii II wojny światowej.
„Dywizjon 303” (tytuł najprostszy z możliwych, ale niewątpliwie przyciąga wzrok) Richarda Kinga dla wielu czytelników nie będzie nowością. To już piąte wydanie poczytnej książki i, jakoś tak się niefortunnie zdarzyło, że przegapiłem cztery pierwsze. Richard King, czego w sumie mogłem się spodziewać, zafundował mi powrót do dzieciństwa. Znowu z wypiekami na twarzy śledziłem losy moich ulubionych lotników, choć sama książka nie porwała mnie tak bardzo jak wspominana już „Sprawa honoru”. Nie czarujmy się jednak, Olson i Cloud wyznaczyli przed laty pewien pisarski sufit, do którego próbują równać inni autorzy.
Zaczyna się nieco niemrawo. Wstęp jest bowiem zbyt krótki, by wyjaśnić czytelnikom, w jaki sposób polscy lotnicy trafili do Wielkiej Brytanii i jak to się stało, że zostali dwukrotni pokonani przez niemiecką Luftwaffe. Klasycznie w opracowaniach poświęconych Polskim Skrzydłom z czasów wojny ten aspekt jest rozbudowany. King ograniczył się do ledwie wzmianek i operowania na dużym poziomie ogólności. I tak, dla mniej doświadczonych odbiorców, nie wspominając nawet o obcokrajowcach, takie otwarcie to zdecydowanie za mało. Dalej King jest już bardziej dokładny, choć kilka aspektów (kwestie polityczne odtwarzania Polskich Sił Zbrojnych, ich rys organizacyjny, logistyka i zaopatrzenie) niewątpliwie wymagało więcej informacji i więcej precyzji. Pojawiają się bowiem mimochodem na tle zasadniczego elementu zainteresowań badawczych Kinga.
Autor wybiera określone elementy historii dywizjonu. Jest nieco o szkoleniu, o frustracji związanej z brakiem zaufania Brytyjczyków. Są podstawowe informacje o samych pilotach, w tym krótkie biogramy. Właściwie sam nie wiem, gdzie kończy się notka na temat Witolda Urbanowicza, gdyż płynnie przechodzi w dalszą część tekstu o nieelastyczności forsowanych przez Brytyjczyków formacji. Nie poprawia to czytelności całej książki.
Zasadniczą część opracowania stanowi kalendarium działań jednostki, przetykane ciekawostkami, fragmentami wspomnień oraz odniesieniami do wątków pobocznych, ale jednak ważnych dla całości historii. Na uwagę zasługuje bardzo udane połączenie przystępnej narracji z pojawiającymi się co jakiś czas fachowymi analizami. Wszystko to okraszone jest cytatami, które dynamizują tekst, a zarazem stawiają w centrum zdarzeń samych pilotów, głównych bohaterów książki. Jednocześnie King nie pisze hagiografii, co czasem zdarza się autorom niepotrafiącym zachować obiektywizmu i zdrowego krytycyzmu. King kwestionuje (choć bardzo delikatnie) nawet liczbę zestrzeleń (w świetle najnowszych badań niektóre oficjalne dane faktycznie mogły być zawyżone), ale robi to z szacunkiem, nie szafując oskarżeniami o celowe oszustwa. Podobnie rzecz się ma z krytyczną analizą książki Arkadego Fiedlera – King umiejętnie punktuje pierwszego kronikarza 303. Dywizjonu, ale i tłumaczy, skąd mogły się wziąć przeinaczenia.
Generalnie tekst oparty jest na fascynacji historią dywizjonu. King nie jest pierwszym obcokrajowcem, który „dał się porwać” losom jednostki. Właśnie dlatego jego opracowanie nie jest specjalnie odkrywcze i podąża przetartym już szlakiem. Nieźle systematyzuje jednak wiedzę na temat przebiegu walk z udziałem Polaków, dając czytelnikom wgląd w wojenną codzienność dywizjonu. Tutaj upatrywałbym największej wartości publikacji.
Ocena: