Szlak szczurów – Philippe Sands – recenzja książki

Tytuł – Szlak szczurów

Rok wydania – 2022

Autor – Philippe Sands

Wydawnictwo – Uniwersytet Jagielloński

Liczba stron – 460

Tematyka – fascynująca opowieść o Ottonie Wächterze i jego rodzinie – człowieku, który w czasie II wojny światowej odpowiadał m.in. za rabunek polskich dóbr kultury.

Ocena – 8/10

Czy można było być dobrym nazistą? Takie pytanie stawiano na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat wielokrotnie, a historycy, socjologowie, psychologowie zastanawiali się, czy zdolność do utrzymania podstawowych zasad humanitaryzmu w warunkach masowej indoktrynacji i powszechnego przyzwolenia na zło była przejawem normalności czy też wojennego bohaterstwa. Po zakończeniu II wojny światowej wielu byłych funkcjonariuszy nazistowskiego aparatu terroru podejmowało próby wybielenia się. Żonglowano winą za popełnione zbrodnie, relatywizowano ich znaczenie. Ba, byli i tacy historycy, którzy podejmowali karkołomne próby usprawiedliwiania tych, którym w najlepszym razie należał się stryczek. Nie wspominając już o rodzinach, które zwyczajnie nie potrafiły pogodzić się z trudnym spadkiem po minionych pokoleniach. „Dziadek-nazista” oznaczał znamię, które można było zaakceptować z pokorą bądź odrzucić w walce z historycznym dziedzictwem. A co dopiero, gdy nazistą był ojciec?

Historia nie jest czarno-biała. Lektura „Szlaku szczurów” pozwoli nam przekonać się o tym raz jeszcze. Czy Otto Wächter, szef dystryktu krakowskiego i Dystryktu Galicja Generalnego Gubernatorstwa mógł nie popełnić zbrodni wojennych? Niby mógł, ale udowodnienie, że tak było wymaga wybitnych zdolności argumentacyjnych. W książce „Szlak szczurów” profesor Philippe Sands przedstawia dokładnie biografię wyższego oficera SS, który nigdy nie stanął przed sądem. Czy był niewinny? To sprawa mocno dyskusyjna, choć – gdyby zapytać jego syna – można by odnieść wrażenie, iż Otto Wächter nie mógł być złym człowiekiem. Horst Wächter wciąż wierzy w dobre intencje swego ojca. Musi wierzyć, by jego świat nie legł w gruzach. Philippe Sands, autor „Szlaku szczurów” nie zamierza zostawić tego bez adekwatnego komentarza i wchodzi w otwartą polemikę z synem nazisty. Nazisty, który nie tylko współtworzył eksterminacyjną machinę na okupowanych przez Niemców ziemiach polskich, ale i na potęgę kradł polskie dobra kultury.

Ten drugi aspekt jego „wojennej aktywności” jest zdecydowanie lepiej znany. Sands podąża śladem Magdaleny Ogórek, która w ostatnich latach konfrontowała się z Horstem na kartach interesujących książek z pogranicza dziennikarstwa śledczego. Trochę dziwne, że „Lista Wächtera” nie znalazła się w wykazie publikacji, z których korzystał brytyjski autor. A propos wykazu. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego zainwestowało w porządnego tłumacza (książka została zredagowana naprawdę solidnie, a tłumaczka nie stroniła od komentarzy tam, gdzie było to niezbędne do zrozumienia kontekstu) oraz korektę merytoryczną. Sęk w tym, że wszystkie przypisy zostały wyrzucone na koniec książki, co skutecznie ogranicza liczbę czytelników, którzy do nich dotrą. Szkoda, bo sama idea solidnego przygotowania tekstu jest godna uwagi i pochwały (nie jest to standard na rynku książkowym, a być powinien). A skoro komentujemy już kwestie techniczne, kilka słów o języku. Sands pisze naprawdę dobrze. Udanie łączy wątki czysto historyczne ze społeczną analizą nazistowskiej rzeczywistości. Jedynie czasami wpada w pewien słowotok, nieco rozwlekając narrację. Całość czyta się jednak naprawdę dobrze, choć język nie jest tak kosmicznie kwiecisty jak w przypadku „Listy Wächtera” (może to i lepiej…).

W książce znajdziemy także niezwykle ciekawą konfrontację synów hitlerowców: wspomnianego już Horsta Wächtera i Niklasa Franka, którzy zupełnie inaczej oceniają rolę swoich ojców podczas II wojny światowej. Dynamika relacji wewnątrz rodziny Wächterów, ich specyficzne zapatrywania, wreszcie mozaika poglądów, w tym tych artykułowanych po wojnie, stanowią doskonałe uzupełnienie dla opisu tytułowego „szlaku szczurów”, którym naziści umykali przed powojenną sprawiedliwością. Szokujące, jak wielu z nich się to udało i jak wielu skorzystało z pomocy, o której czytelnicy nieobeznani z tematem mogliby nawet nie pomyśleć… Historia rodziny Wächterów stanowi jeden z modelowych przykładów.

Autor dokonał wnikliwej kwerendy archiwalnej. Odwiedził także miejsca związane z Wächterem w Austrii, Polsce i na Ukrainie. Ponadto dokładnie przeanalizował ostatnie tygodnie życia esesmana, który zmarł w Rzymie podczas próby ucieczki do Ameryki Południowej. Stworzył spójny, rozbudowany rys, który nie jest zwyczajną biografią SS-mana. To wciągająca opowieść, w której sensacja przeplata się z rodzinną sagą, która pod pewnymi względami może stanowić symboliczne ujęcie specyficznych relacji zachodzących w wielu niemieckich rodzinach zmagających się z piętnem ojca lub dziadka nazisty.

Ocena – 8/10