„Leyte” – recenzja książki

Rok wydania – 2011

Autor – Samuel E. Morison

Wydawnictwo – Finna

Liczba stron – 480

Seria wydawnicza – Seria z Kotwiczką

Tematyka – kolejna z pozycji poruszających zagadnienia związane z wojną na Pacyfiku.

Wracamy na Pacyfik! Dom Wydawniczy Finna, w którego ofercie znajdują się liczne publikacje marynistyczne, po raz kolejny pozytywnie zaskoczył czytelników, przygotowując polską wersję językową opracowania Samuela E. Morisona „Leyte”. Książka ukazała się w legendarnej już „Serii z Kotwiczką”, której elementy dla każdego wilka morskiego są pozycjami obowiązkowymi. Cieszyć może zatem fakt, iż Finna ponownie sięga po klasykę gatunku, przenosząc ją na polski rynek, zwłaszcza w wydaniu dwukrotnego laureata dziennikarskiej Nagrody Pulitzera.

Mowa oczywiście o Samuelu E. Morisonie, profesorze historii na Uniwersytecie Harvarda, który przysłużył się naukom historycznym przede wszystkim 14-tomowym wydaniem dziejów US Navy. Kolejna z jego publikacji opowiada losy batalii o Leyte, koncentrując się przede wszystkim na aspektach starć morskich. Książka została wydana przez gdańskie Finna, które wykorzystało sprawdzony projekt graficzny. Twarda okładka i estetyczna wkładka ze zdjęciami archiwalnymi zostały uzupełnione świetnym tłumaczeniem i staranną pracą korekty. Portal „II wojna światowa” miał okazję współuczestniczyć w promocji produktu za sprawą objętego patronatu medialnego. Po lekturze „Leyte” mogę z czystym sumieniem stwierdzić – było warto.

Narracja rozpoczyna się od krótkiego wprowadzenia do historii wojny na Pacyfiku. Autor rysuje sytuację strategiczną w połowie 1944 roku, określając założenia obu stron, ich plany i potencjał. Krótkie rozważania wstępne są podstawą do zrozumienia idei toczenia bitwy w rejonie wyspy Leyte. Morison słusznie zauważa, jak wielką wagę Amerykanie przywiązywali do rozstrzygającej bitwy morskiej, dopatrując się równocześnie licznych rozbieżności w łonie dowództwa US Navy. Wprowadzenie obejmuje nie tylko przygotowania do desantu oraz możliwej bitwy powietrzno-morskiej, ale i szereg pomniejszych operacji, wśród których wymienić trzeba zajęcie Morotai czy walki w Archipelagu Palau. W kolejnej sekcji Morison wraz z czytelnikami zmierza w kierunku Leyte. Dokładnie, rzeczowo, skrupulatnie odnotowuje kolejne detale wpływające na obraz starcia. Analizuje siły obu stron, komentuje decyzje podejmowane przez poszczególnych dowódców. Docenić należy obiektywizm autora i umiejętność krytycznej analizy prezentowanych faktów. Stwierdza wprost, iż hołubiony przez Amerykanów adm. Halsey popełnił błąd, co potwierdzają reakcje innych oficerów. Pod tym względem Morison jest jak zawsze kompetentny i wyważony w ocenach, dzięki czemu trafia do czytelników na całym świecie.

Jednocześnie docenić trzeba kunszt pisarski amerykańskiego historyka. Z jednej strony przekazuje on dokładne dane, bazując na Order of Battle, lokalizacji sił, rozkazach, wypowiedziach i dokumentach. Z drugiej, nie stroni od plastycznych opisów starć na morzu, dzięki czemu bitwa pod Leyte rozgrywa się niemal na naszych oczach. Przeskakujemy między okrętami, obserwując napiętą sytuację. Poruszamy się po mapie z szybkością błyskawicy i śledzimy reakcje dowódców i marynarzy. Momentami brakowało mi nieco większej ilości wspomnień uczestników zdarzeń. Niewątpliwie, Morison przeprowadził bardzo dobry research, docierając również do świadków reprezentujących stronę japońską. Pozwoliło mu to na prowadzenie narracji, która obejmuje nie tylko amerykańską perspektywę. Zabrakło może nieco tego, co często w nadmiarze fundował czytelnikom Zbigniew Flisowski. Wśród minusów wymienić należy również mniej dokładne opisy starć na lądzie, które zdecydowanie ustępują deskrypcji tego, co działo się na morzu. Wreszcie odrobinę za mało miejsca poświęcono atakom kamikaze i analizie nowej taktyki realizowanej przez Japończyków do końca wojny. Był to bowiem ważny element bitwy o Leyte. Tymczasem u Morisona został zepchnięty na dalszy plan. Przyznać trzeba jednak, iż świetnie na tym tle wypadają chociażby analizy odpowiedzialności czy też konsekwentne opisy konkretnych starć. Autor uniknął również nadmiernego chaosu, który przy tego typu batalii morskiej jest często wpisany w historyczne rzemiosło.

Książka Samuela E. Morisona jest niewątpliwie jedną z najważniejszych monografii poświęconych bitwie w rejonie Leyte. Amerykański historyk znakomicie sprawdził się w trudnej konwencji pisania o starciach morskich. Jego publikacje z pewnością stanowią historyczny top. „Leyte” wpisuje się w ten trend, a dzięki odpowiedniemu przygotowaniu umożliwia zapoznanie się z kompetentną i szczegółową analizą jednej z największych bitew morskich w historii II wojny światowej.

Ocena: