„Którędy na wolność” – recenzja książki

Rok wydania – 2021

Autor – Marta Byczkowska-Nowak

Wydawnictwo – Prószyński

Liczba stron – 328

Tematyka – debiutancka powieść Marty Byczkowskiej-Nowak, w której autorka opowiada historię nawiązującą do biografii Janiny Nowak, pierwszej uciekinierki z Auschwitz.

Niemal jednocześnie zacząłem czytać dwie książki wpisujące się w szeroko pojmowany gatunek „literatury obozowej”. W przypadku „Krzyku wiatru” Seweryny Szmaglewskiej mówić możemy o niemal klasycznych, choć beletryzowanych, wspomnieniach. Druga z pozycji, „Którędy na wolność” Marty Byszkowskiej-Nowak, to powieść osadzona w realiach obozowych i inspirowana prawdziwą historią Janiny Nowak, pierwszej uciekinierki z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Obie zrobiły na mnie wrażenie – nie było tutaj jakiegoś historycznego przełomu, czegoś, co na trwałe zmieni moje wyobrażenie o piekle obozów koncentracyjnych, jednak w każdej z nich znalazłem dla siebie ważne przesłanie. Tym wspólnym wstępem do obu recenzji nakreśliłem już to, co w nich najważniejsze. Warto jeszcze dodać, iż osoby, którym „Krzyk wiatru” przypadnie do gustu (pod względem literackim) z dużym prawdopodobieństwem chętnie sięgną także po „Którędy na wolność”.

I nie powinni być rozczarowani. Mimo iż książka stanowi debiut literacki Marty Byczkowskiej-Nowak, nie jest to praca nowicjuszki. Autorka wykazuje się dobrym warsztatem, dojrzałą narracją i umiejętnością opowiedzenia historii tak, by łączyła w sobie wyważoną emocjonalność i napięcie. Stosuje sprytny zabieg narracyjny, przeplatając dwie rzeczywistości – przedwojenną i wojenną. Jakże różne od siebie, a przy tym silnie kontrastujące i sprawiające, że pobyt w obozie wydaje się jeszcze bardziej przerażający i przytłaczający. To rozwiązanie ma zatem określony cel, który autorce udaje się osiągnąć. Narracja traci przez to na płynności – to naturalne przy tego typu zaburzeniach chronologicznych – ale do takiej konwencji można się szybko przyzwyczaić.

Byczkowska-Nowak nawiązuje do losów Janiny Nowak, więźniarki Auschwitz, która uciekła z obozu 24 czerwca 1942 roku. Esesmani bezskutecznie próbowali ją znaleźć, by następnie zacząć prześladowania kobiet z obozowego komando, w którym pracowała Nowak. W 1943 roku ponownie trafiła do Auschwitz, tym razem po aresztowaniu w Łodzi. Historia opowiedziana na kartach „Którędy na wolność” nie jest odwzorowaniem biografii Janiny Nowak. Pamiętajmy o tym, by nie traktować książki jako źródła konkretnych, sprawdzonych informacji. Nie jest to w żadnym stopniu źródło historyczne, choć nie należy odmawiać autorce dobrego rozeznania w obozowych realiach. Wynika to zapewne z solidnej kwerendy. Byczkowska-Nowak stara się dbać o wierność realiom historycznym, na opisy życia w obozie składają się bowiem wspomnienia wielu więźniów, które tworzą zbiorowy obraz cierpienia. To cierpienie ma wymiar przede wszystkim kobiecy, co także warto podkreślić ze względu na pewną odrębność tego, co działo się w obozie kobiecym i tego, w jaki sposób więźniarki przeżywały swój dramat, z jakimi problemami musiały się borykać.

Jak zaznaczyłem, czytelnicy, którzy zdecydują się sięgnąć po „Którędy na wolność”, nie powinni być rozczarowani. To dojrzała powieść, a po autorce absolutnie nie widać braku doświadczenia. Nawet jeśli nie jest to wierne odwzorowanie historii Janiny Nowak, zakładam, że sporo czytelników zacznie szukać szczegółów biograficznych więźniarki. To także plus w kontekście budowania historycznej świadomości odbiorców. Drobne zastrzeżenia nie powinny przesłaniać wartości powieści, która być może nie ma potencjału na to, by stać się literackim klasykiem, ale z pewnością powinna zostać doceniona i odnotowana.

Ocena: