Bezpośrednia i pośrednia eskorta Royal Navy

Podczas II wojny światowej Morze Śródziemne stanowiło ważny obszar dla Wielkiej Brytanii, poprzez który transportowano zaopatrzenie i żołnierzy z Wysp Brytyjskich na Bliski Wschód (a zwłaszcza do Egiptu). Istniała wobec tego alternatywa polegająca na płynięciu dookoła Afryki, jednak wówczas transport przebiegał znacznie wolniej i był kosztowniejszy.

Dlatego też – wyjąwszy niektóre najbardziej wartościowe transporty – Brytyjczycy decydowali się na wysyłanie konwojów właśnie przez Morze Śródziemne. Tam jednak na alianckie statki czekał szereg niebezpieczeństw: włoskie i niemieckie lotnictwo, U-Booty i włoskie okręt podwodne oraz okręty wojenne floty włoskiej (łącznie z pancernikami).

W efekcie tego brytyjskie konwoje na Morzu Śródziemnym różniły się od tych, z jakich korzystano na Atlantyku. Liczba statków transportowych była w nich mniejsza, za to silniejsza i dwupoziomowa eskorta. Ta druga składała się bowiem nie tylko z osłony bezpośredniej – czyli okrętów towarzyszących statkom transportowym – lecz także tzw. zespołów dalekiej osłony.

Zespoły te można określić mianem osłony pośredniej. Składały się z wyjątkowo wartościowych okrętów wojennych – lotniskowców, pancerników i krążowników  – które nie płynęły wraz z osłanianymi statkami transportowymi. Operowały niezależnie od nich, patrolując obszar pomiędzy konwojami a wrogimi bazami morskimi (zasadniczo włoskimi). Zabezpieczały przede wszystkim niebezpieczny obszar między Sardynią a Maltą, a także prowadziły działania demonstracyjne i odciągające uwagę wroga – przykładowo, jeśli konwój płynął z Gibraltaru na Maltę, to zespół dalekiej osłony operujący z Aleksandrii wypływał w pobliże baz przeciwnika na zachodzie Morza Śródziemnego.

Metoda ta okazała się skuteczna zwłaszcza w pierwszych miesiącach wojny, blokując działania ofensywne włoskiej marynarki wojennej – Regii Mariny. W efekcie tego w drugim półroczu 1940 r. alianci utracili na Morzu Śródziemnym jedynie 13 statków transportowych o łącznym tonażu ok. 64 183 RT. Później  sytuacja stawała się trudniejsza, głównie za sprawą większej aktywności bombowców niemieckiej Luftwaffe oraz działań U-Bootów. Nie zmieniło to jednak losu wojny na Morzu Śródziemnym – mimo strat alianckie statki transportowe wykonywały swoje zadania a ich żegluga nie została definitywnie zatrzymana w żadnym momencie II wojny światowej.

Warto dodać, że w działaniach eskortowych Royal Navy na Morzu Śródziemnym brali udział także Polacy, pływający m.in. na niszczycielach należących wówczas do Polskiej Marynarki Wojennej.

Bibliografia: E. Kosiarz, „Działania flot w drugiej wojnie światowej”.

Fotografia: okręty Royal Navy – lotniskowiec HMS Eagle i pancernik HMS Malaya – na Morzu Śródziemnym 7 marca 1942 roku. Wówczas HMS Eagle przetransportował 16 myśliwców Supermarine Spitfire na Maltę. Źródło: Wikimedia/IWM/J.G. Marshall, domena publiczna.

Marek Korczyk