Regia Marina na Morzu Śródziemnym w czasie II wojny światowej

Podczas walk na Morzu Śródziemnym w latach 1940-43 flota Królestwa Włoskiego – Regia Marina – była stosunkowo mało aktywna. Mimo posiadanych zalet, takich jak bliskość portów i własnego terytorium, nie zadała dotkliwej klęski brytyjskiej Royal Navy. Nawet więcej – brytyjskie okręty, sprawnie operujące na Morzu Śródziemnym, wygrywały bitwy z flotą włoską. Z czego to wynikało?

Brakujące paliwo i niewyszkoleni piloci

Czynników istniało kilka. Po pierwsze, zasięg działania okrętów włoskich był mocno ograniczony z powodu niedostatecznych zapasów paliwa, których rezerwy na początku wojny (czerwiec 1940 roku) wystarczały jedynie na około osiem miesięcy prowadzenia działań wojennych. Oznaczało to, że atut jaki Włochom zapewniała bliskość własnych portów był ograniczony.

Następnie, problemem był brak wyspecjalizowanego, bojowego lotnictwa morskiego. Włosi dysponowali co prawda stosunkowo dobrymi wodnosamolotami i samolotami rozpoznawczymi, nie posiadali jednak sił umożliwiających efektowne, zmasowane ataki z powietrza na okręty przeciwnika (zasadniczo brytyjskie). W tym celu korzystano z lotnictwa lądowego, z którym miała współdziałać Regia Marina. Problem był jednak taki, że to współdziałanie nie stało na zbyt wysokim poziomie, ponieważ piloci nie byli dobrze wyszkoleni w zwalczaniu okrętów.

Dobrym przykładem tego problemu była włosko-brytyjska bitwa morska koło przylądka Stilo z 9 lipca 1940 roku. Wówczas włoski admirał Campioni wezwał na pomoc samoloty operujące z lądu. Przybyły one na czas i wykonały 22 ataki, z których… 17 przeciwko własnym okrętom. Piloci nie byli bowiem przeszkoleni w walkach morskich i nie rozróżniali okrętów włoskich od brytyjskich.

Jeden z włoskich rozpoznawczych wodnosamolotów – Caproni Ca.316 (Wikipedia, domena publiczna).

Regia Marina broni szlaków komunikacyjnych

Ponadto, działania floty włoskiej były ograniczone potrzebą osłony morskich szlaków komunikacyjnych kluczowych dla działań sił lądowych – Regio Esercito. Zasadniczo przebiegały one na dwóch kierunkach: z Włoch przez Morze Adriatyckie na Bałkany oraz z Włoch przez Morze Śródziemne do Afryki Północnej. Pierwsza z tych tras była łatwa do obrony i Włosi nie mieli większych trudności z kontrolowaniem jej. Znacznie trudniej było jednak na Morzu Śródziemnym, właśnie ze względu na operujące na nim siły Royal Navy.

Co jednak ciekawe, włoscy dowódcy trafnie przewidzieli te trudności. Przed rozpoczęciem wojny w Afryce Północnej (1940-1943) przygotowali znaczne zapasy uzbrojenia i amunicji w Libii, dzięki czemu w pierwszych tygodniach wojny siły włoskie w Afryce nie miały problemów z zaopatrzeniem. Problem pojawił się jednak wtedy, gdy ofensywa włoska załamała się a Brytyjczycy przeprowadzili z Egiptu bardzo udany kontratak (tzw. Operacja „Compass”). Wówczas walki na froncie afrykańskim zaczęły się przeciągać, skończyły się zapasy z Libii, należało więc transportować je drogą morską.

Początkowo nie było z tym większych problemów, ponieważ Włosi wysyłali do Afryki małe konwoje liczące 3-4 statki. Royal Navy z kolei – skupiona na obronie własnych transportowców – raczej nie atakowała Włochów. Sytuacja zmieniła się jednak wiosną 1941 roku, kiedy Brytyjczycy wzmogli ataki przeciwko statkom włoskim. System zaopatrzeniowy zaczął poważnie szwankować, szczególnie że także wcześniej małe konwoje włoskie przewoziły zbyt mało ton ładunku, aby dostatecznie wyposażyć walczącą na lądzie armię. Do obrony konwojów należało zatem przeznaczyć większe siły z Regii Mariny, tym samym osłabiając jej potencjał uderzeniowy.

Pewne wątpliwości budziło także morale włoskich marynarzy i oficerów. Nie chodziło tyle o ofiarność – której nie brakowało – lecz brak entuzjazmu do walki z Brytyjczykami. Cele przystąpienia do wojny z Wielką Brytanią dla wielu były niejasne, ponadto obawiano się brytyjskiej potęgi morskiej. Nie były to zresztą obawy bezpodstawne. Ostatecznie Royal Navy – choć nie tak groźna jak podczas I wojny światowej – była flotą skuteczną, doświadczoną i mającą długą tradycję. Z takim przeciwnikiem wielu Włochom po prostu nie chciało się walczyć.

Bibliografia: E. Kosiarz, „Działania flot w drugiej wojnie światowej”.

Fotografia: dwa włoskie pancerniki – „Littorio” oraz „Vittorio Veneto” – na Morzu Śródziemnym podczas II wojny światowej. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.

Marek Korczyk