Bitwa o Leningrad

22 czerwca 1941 roku stał się jedną z najważniejszych dat w historii II wojny światowej. To właśnie wtedy ruszyło niemieckie natarcie na Związek Radziecki opatrzone kryptonimem „Barbarossa”. III Rzesza realizowała tym samym plan Adolfa Hitlera, który dostrzegał potencjał ziem Europy Wschodniej zdecydował się na zabór tamtych terytoriów. Rozległe rubieże Związku Radzieckiego stanęły otworem przed niemieckimi żołnierzami, którym nakazano, aby w szybkiej kampanii rozstrzygnęli losy dotychczasowego sojusznika. Wehrmacht otrzymał szczegółowe wytyczne dotyczące kierunków natarcia, a jednym z głównych problemów była kwestia podboju ziem nadbałtyckich, co otworzyłoby drogę do głównej metropolii północnej części Związku Radzieckiego, Leningradu. Miasto to odgrywa niepoślednią rolę w historii Rosji i przez wielu traktowane było jako druga stolica. W rejonie miasta toczyły się walki związane z agresją sowiecką na Finlandię. Wojna Zimowa została rozstrzygnięta na korzyść wojsk Józefa Stalina, choć nie wszystko szło zgodnie z planem radzieckiego dyktatora. Mimo wszystko ZSRR uzyskał spore cesje terytorialne, które mocno zmieniły stan posiadania w rejonie Leningradu. Wystarczy wspomnieć, iż granica radziecko-fińska została przesunięta na północ. Finowie nie mogli pogodzić się ze stratami, tym bardziej że padli ofiarą bezmyślnej agresji Armii Czerwonej. Rząd fiński, szukając rozwiązania problemu, w grudniu 1940 roku ostatecznie porozumiał się z Niemcami co do wspólnego uderzenia na Związek Radziecki. Jednym z głównych celów sojuszniczej wyprawy był właśnie Leningrad. Niemcy, aby ostatecznie przeciągnąć na swoją stronę Helsinki, obiecali sprzymierzeńcom spore przeszeregowania graniczne, a w skład nowej Finlandii wejść miał również Obwód Leningradzki. W związku z tym opracowany został plan współdziałania obu armii – fińska miała nacierać od północy i rozwinąć ramię okrążenia od północnego-wschodu, podczas gdy żołnierze Wehrmachtu wykonają mocne uderzenie przez ziemie republik nadbałtyckich i od południa obejdą miasto, aby połączyć się z armią fińską. To umożliwiłoby utworzenie pierścienia, w którym zamknięty zostałby Leningrad. W praktyce jedyną możliwością kontaktu ze światem byłaby dla miasta droga morska, a i to nie byłoby pewne wobec postawy flot nieprzyjacielskich. Do boju Finowie oddelegowali 14 dywizji piechoty, dwie brygady piechoty i brygadę kawalerii, które mogły liczyć na 77 samolotów z niemieckiej 5. Floty Powietrznej gen. Hansa Jürgena Stumpffa i 222 maszyny rodzime. Jednocześnie od strony granicy niemiecko-radzieckiej nacierać miała Grupa Armii „Północ” dowodzona przez feldmarszałka Wilhelma von Leeba, który miał do dyspozycji 18. Armię gen. Georga von Küchlera, która posuwała się brzegiem Morza Bałtyckiego. Jej prawe skrzydło stanowiła 4. Grupa Pancerna gen. Ericha Hoepnera. Najbardziej na południe wysuniętą jednostką Grupy Armii „Północ” była 16. Armia gen. Ernsta Buscha. W sumie 23 dywizje piechoty, 3 dywizje pancerne i 3 dywizje zmotoryzowane, które ogółem rozporządzały liczbą 600 czołgów. Dodatkowo Grupa Armii „Północ” mogła liczyć na wsparcie 1. Floty Powietrznej gen. Alfreda Kellera. Ich zadanie nie było proste, tym bardziej że na kierunku działań sił von Leeba Armia Czerwona dysponowała sporą ilością jednostek. W zasadzie trzon radzieckich sił w tamtym rejonie stanowiły 7., 14. i 23. Armia składające się na Leningradzki Okręg Wojenny (Półwysep Rybacki do Zatoki Fińskiej) i Nadbałtycki Wydzielony Okręg Wojenny z 8. i 11. Armią (od wybrzeża po Wilno). Siłami obu okręgów rozporządzali dowódcy Frontu Północnego, gen. Markian Popow, i Frontu Północno-Zachodniego, gen. Fiodor Kuzniecow. Mogli oni jeszcze oddelegować do walki 23. i 27. Armię.

Żołnierze niemieccy oglądają zniszczony radziecki bunkier w Leningradzie, wrzesień 1941 roku (NAC).

22 czerwca o godz. 3.15 jednostki niemieckie przekroczyły granicę ze Związkiem Radzieckim, rozpoczynając tym samym najbardziej krwawą z kampanii okresu II wojny światowej. Juz o 13.25 w Leningradzie wprowadzono stan wojenny i przystąpiono do organizowania obrony przeciwlotniczej. Następnie rozpoczęto masową mobilizację ludności cywilnej, która ochoczo wstępowała do Armii Czerwonej. Już 24 czerwca nad miastem pojawiła się pierwsza nieprzyjacielska wyprawa bombowa. Z 12 samolotów jeden udało się zniszczyć. Siły niemieckie szybko przesuwały się na północny-wschód, niemal z miejsca przekroczono Niemen. 27 czerwca padła Lipawa, a jednostki radziecki rozpoczęły przygotowania do budowania defensywy na linii Dźwiny. Tymczasem, 25 czerwca, Finlandia wypowiedziała wojnę Związkowi Radzieckiemu, jednakże póki co siły fińskie nie zostały rzucone do uderzenia. W cztery dni później doszło do przełamania linii Dźwiny przez 41. Korpus Pancerny gen. Reinhardta. Do Pskowa i Ostrowa zbliżały się siły 56. Korpusu Pancernego gen. Ericha Mansteina. Jeszcze 23 czerwca gen. Kuzniecow próbował przeciwnatarcia, rzucając do walki w rejonie Reiseinai blisko 300 czołgów, ale kontratak został przez Niemców odparty i spokojnie mogli oni kontynuować uderzenie. 30 lipca rozpoczęto walki o Rygę. Miasto krótko opierało się agresji Wehrmachtu i już nazajutrz jednostki niemieckie zajęły stolicę Łotwy. W dwa dni później podobny los spotkał Ostrów, gdzie Niemcy przełamali obronę 14. Armii. W Leningradzie trwała tymczasem dalsza mobilizacja, a 30 czerwca utworzono Leningradzką Armię Pospolitego Ruszenia z gen. Andriejem Subotkinem na czele, która w krótkim czasie osiągnęła liczebność ponad 150 tys. ludzi. Siły niemieckie przesuwające się z Ostrowa objęły ofensywą Psków, do którego wkroczono już 9 lipca. Teraz siły 4. Grupy Pancernej Hoepnera skierowały się do Starej Russy nad Jeziorem Ilmeń. Jakby tego było mało, od północy natarcie rozpoczęli Finowie, którzy stopniowo spychali Sowietów na południe. Tam jednak odwrót Armii Czerwonej nie był tak bezładny, jak w przypadku działań na kierunku uderzenia niemieckiego. Gen. Kirił Mierieckow spokojnie kierował swoją 7. Armią i unikał większych stać z liczebniejszym przeciwnikiem. 10 lipca powstało dowództwo Kierunku Strategicznego Północno-Zachodniego z marsz. Klimentem Woroszyłowem na czele, który natychmiast rozpoczął przygotowania do obrony Leningradu przed spodziewaną nawałnicą niemiecką. W kolejnych dniach niemieckie natarcie przebiegało dwutorowo – Manstein natknął się na spore siły radzieckie z 11. Armii, które wyprowadziły nagły kontratak i musiał zaprzestać uderzenia na Starą Russę i przejść do obrony. Jednocześnie siły 41. Korpusu Pancernego wyszły nad rzekę Ługa i tam zostały wstrzymane 19 lipca. Pancerniacy mieli poczekać na piechotę pozostającą nieco z tyłu. Dopiero 30 lipca natarcie wznowiono, a okres kilkunastu dni przerwy obie strony wykorzystały na przegrupowanie i wzmocnienie sił. Na Kransogwardiejsk nacierał teraz 41. KPanc., nieco bardziej na południe operował 56. KPanc. Nieco z tyłu pozostały jednostki 18. Armii. W pierwszych dniach sierpnia na sowieckie ugrupowanie spadło koncentryczne uderzenie z dwóch kierunków. Od północy atakowali Finowie, od południa do Leningradu zbliżali się Niemcy, a efektem ich natarcia było zajęcie Chołmu 3 sierpnia i 6 sierpnia Starej Russy. 23. Armia i 7. Armia na kierunku fińskim osiągnęły niebezpieczną rubież granicy przedwojennej i linii rzeki Swir. W ciągu kolejnych czterech dni, od 12 do 15 sierpnia, trwały walki w rejonie Nowgorodu, gdzie siły niemieckie borykały się z problemem kontrataku radzieckich armii. 15 sierpnia udało się opanować sytuację na tyle, że wkroczono do Nowgorodu. Następnie Niemcy zajęli Czudowo i w końcówce sierpnia przecięli szosę z Leningradu na Moskwę. Warto przy okazji wspomnieć, iż Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej 27 sierpnia dokonało zmian – Front Północny zastąpiono Frontem Karelskim gen. Frołowa i Frontem Leningradzkim gen. Popowa (zastąpiony wkrótce przez marsz. Woroszyłowa), którzy dysponowali 7. i 14. Armią oraz 23. i 8. Armią. Początek września nie zwiastował nic dobrego dla sił Armii Czerwonej zgromadzonych w rejonie Leningradu. 1 września padł Wyborg. 7 września Hitler wydał dyrektywę nr 35, w której znajdujemy informacje dot. zdobycia Szlisselburga i blokowania Leningradu, co było zwiastunem okrążenia miasta. Szlisselburg padł pod naporem 39. Korpusu Pancernego gen. Schmidta w dniu 8 września. Luftwaffe otrzymała sygnał do rozpoczęcia nalotów na Leningrad, który teraz znalazł się w niemiecko-fińskim okrążeniu, gdyż Niemcy osiągnęli Jezioro Ładoga. Ciekawe wydarzenia zaszły jeszcze na kierunku natarcia fińskiego, gdzie marsz. Carl Gustav Mannerheim zatrzymał uderzenie. Gen. Popow postanowił dokonać transferu kilku dywizji, które teraz przeniesiono w sektor niemiecki.

Leningrad znajduje się pomiędzy Zatoką Fińską a Jeziorem Ładoga i w przeddzień rozpoczęcia wojny niemiecko-radzieckiej liczył 2,5 mln mieszkańców. Swoją nazwę zawdzięcza pierwszemu przywódcy Związku Radzieckiego, choć do 26 stycznia 1924 roku nosił nazwę Piotrogrodu, co z kolei było spuścizną po carze Piotrze I Wielkim, który założył miasto w 1703 roku. Przez miasto przepływa rzeka Newa. W 1941 roku był to jeden z największych ośrodków radzieckiego przemysłu, znajdowały się tutaj liczne fabryki, przede wszystkim techniczne, które dawały zatrudnienie sporej rzeszy robotników (wielu z nich udało się armii ewakuować w przeddzień zamknięcia okrążenia – podjęli się oni pracy w fabrykach położonych bardziej na wschód). Była to zatem metropolia, której zdobycie zapewnić mogło byt niemieckiej armii i zakończyć w zasadzie zmagania w północnej części Związku Radzieckiego. To, co miało być krótką i łatwą kampanią, okazało się niezwykle ciężkim bojem, nierzadko o przetrwanie.

Dziewczynki montujące pistolety maszynowe PPSz (pepesze) podczas oblężenia Leningradu (Wikimedia, domena publiczna).

Sukces niemiecki był niepodważalny, choć nie udało się z miejsca zająć Leningradu. To pozostawiono kwestii czasu, a miasto miało skapitulować z powodu widma głodu. Niemieckie zgrupowanie na północy było wystarczająco silne do prowadzenia skutecznej blokady, nawet jeśli odliczymy 4. Grupę Pancerną, którą od września transferowano w rejon Moskwy, aby tam weszła w skład Grupy Armii „Środek” i wzięła udział w bitwie o stolicę. We wrześniu część jej jednostek toczyła jeszcze zacięte boje pod Leningradem. Gorzej wyglądała sytuacja na froncie fińskim. Zauważalne stało się, iż Helsinki zwlekają z prowadzeniem ofensywy i obawiają się ogólnoświatowych reakcji. Szczególnie ważne było zdanie Stanów Zjednoczonych, które groziły nawet wypowiedzeniem wojny, jeśli Finowie zdecydują się na odcięcie Murmańska i zablokowanie dostaw alianckiego sprzętu. W zasadzie do końca roku Mannerheim i politycy fińscy stopniowo wycofywali się z kłopotliwego sojuszu i już pod koniec września odmawiali wzięcia udziału we wspólnej operacji na linii rzeki Swir. W zamian za to fińskie wojska wkroczyły 1 października do Petrozawodska. Następnie Mannerheim rozmieścił swoje jednostki w rejonie Jeziora Ładoga i Jeziora Onega i na tym poprzestał, a ciężar walk spoczął od tej pory wyłącznie na barkach Wehrmachtu. Do Finów wrócimy jeszcze przy okazji radzieckiej kontrofensywy z 1944 roku. Powróćmy zatem na front na przełomie września i października 1941 roku, kiedy to na północy zapadało rozstrzygnięcie bitwy o Leningrad.

14 września sytuacja w rejonie oblężonego miasta wyglądała fatalnie. Marsz. Gieorgij Żukow meldował o ogromnych postępach niemieckich wojsk, które podeszły pod Pułkowo. W pasie 42. Armii toczono ciężkie walki, a szala zwycięstwa przechylała się raczej na korzyść Wehrmachtu. Dowództwo Frontu Leningradzkiego słało w ten rejon wzmocnienia, organizując jednocześnie kontrakcję pod Urickiem, gdzie nacierała 8. Armia. 4. Grupa Pancerna z zacięciem usiłowała przebić się do miasta z kierunku południowego, jednakże jej zapędy hamowały siły Armii Czerwonej rozmieszczone na podejściach do miasta. W efekcie do końca września Niemcom nie udało się opanować Wzgórz Pułkowskich ani Oranienbaumu, a Urick został przez Sowietów odbity. 24 września na Newskiej Dubrowce zaczęła umacniać się Newska Grupa Operacyjna. W rejonie Oranienbaumu stała 8. Armia, kierunku południowego broniły 55. i 42. Armia i wreszcie w Przesmyku Karelskim umiejscowiono 23. Armię. W początkach października walki miały lokalny charakter, a obie strony szykowały się już do mroźnej zimy. 6 października do Moskwy, aby organizować tamtejszą obronę, odleciał marsz. Żukow, którego zastąpił teraz gen. Iwan Fiediuniński. Grupa Armii „Północ” miała doskonałe pozycje do wyprowadzenia kolejnego ataku. Aby jeszcze lepiej przygotować się do spodziewanej na wiosnę ofensywy, dowództwo zadecydowało, iż należy odciąć Leningrad od dostaw przez Jezioro Ładoga i rozpocząć natarcie na kierunku tichwińskim. W miejsce odebranej Grupie Armii „Północ” 4. Grupy Pancernej zaczęli przybywać nowi żołnierze. Szczególną uwagę należy zwrócić na dywizję hiszpańskich faszystów tzw. Błękitną Dywizję. Był to dość ciekawy wkład Hiszpanii gen. Francisco Franco w konflikt Berlina i Moskwy. Już 16 października waleczni Hiszpanie mogli zostać sprawdzeni w boju, bowiem to właśnie wtedy ruszyło natarcie Grupy Armii „Północ”, które wyprzedziło planowaną przez Sowietów kontrofensywę. Zasadniczym celem zgrupowania niemieckiego było Tichwino. W pierwszych dniach uderzenia Niemcy osiągnęli znaczne sukcesy, a Sowieci zmuszeni byli do szybkiego przerzucania jednostek z innych odcinków. Dzięki wzmocnieniom 4. Armia podporządkowana Kwaterze Głównej zdołała odeprzeć natarcie nieprzyjaciela na 30 kilometrów od Tichwina. Jednocześnie trwały walki na kierunku wołchowskim, gdzie sytuacja wyglądała bliźniaczo. Napór Niemców nie zelżał, nawet gdy do walk zaangażowano więcej dywizji radzieckich. 8 listopada 39. Korpusowi Pancernemu udało się opanować Tichwino, ale dalsze natarcie do Wołchowa zostało chwilowo powstrzymane. Sukces Wehrmachtu zagrażał trasie łączącej Leningrad z resztą kraju, jednakże nawet po zdobyciu Tichwina kontynuowano operacje zaopatrzeniowe. To zmuszało Armię Czerwoną do aktywnej interwencji. Dowództwo nakazało przesunięcie 7. Armii w pas działania 4. Armii i przekazało komendę nad obydwoma jednostkami gen. Mierieckowowi. Ten zdecydowanie przeciwstawił się agresji niemieckiej i postanowił bronić się jeszcze na przedpolach Wołchowa, jednocześnie mocno trzymając linię rzeki Swir. 11 listopada Północnej Grupie Operacyjnej gen. Pawłowicza udało się pobić 12. DPanc., która zmuszona była cofnąć się na rubież Tichwina. Mierieckow zaplanował również, iż Sowieci rozpoczną kontruderzenie, które w najlepszym wypadku mogłoby zakończyć się nawet odcięciem części jednostek niemieckich w rejonie Tichwina. Wystarczyło zorganizować operację okrążenia przy pomocy sił 4. Armii posuwającej się na południe. Tyle tylko, że to było trudne do zrealizowania, a sama armia, mimo wzmocnień, miała mocno przetrzebione stany etatowe. Ważną rolę w planowanej akcji mógł odegrać jeszcze gen. Iwanow i jego Centralna Grupa Operacyjna, której zadaniem było zajęcie linii Tichwin-Budogoszcz, co przy jednoczesnym posuwaniu się sił Pawłowicza na południowy-zachód doprowadziłoby do utworzenia sporych rozmiarów kotła. W zasadzie w dniach 11-12 listopada zwrot zaczepny zainicjowały jednostki 4. i 52. Armii. Efektem było nie tylko odcięcie części sił niemieckich w Tichwinie, ale i odparcie natarcia niemieckiego na Wołchowo, co udało się 52. Armii. Sytuacja części 16. i 18. Armii była w tym momencie zła, choć siłom niemieckim nadal pozostawała droga na Budogoszcz, którą mogły względnie bezpiecznie wycofać się. Od 5 grudnia dalsze natarcie prowadziła 4. Armia, wychodząc niemalże na drogę do Budogoszczy. 9 grudnia do Tichwina udało się wejść 191 i 65. DP, które doprowadziły do odwrotu 16. Armii. Von Leeb notował spore straty, szczególnie wśród 12. DPanc. i 61. DP. W pierwszych dniach grudnia nieco słabiej prezentowała się 52. Armia, ale i ona osiągnęła wkrótce spore sukcesy. 11 grudnia uporała się z niemieckimi siłami na linii Wielkiej Wiszery, następnie zwróciła się w kierunku Nowgorodu, współpracując z nowym Frontem Wołchowskim (2., 4., 52. i 59. Armia). Siły niemieckie dość spokojnie wycofywały się na linię rzeki Wołchow, zmuszone do walki z fanatycznym przeciwnikiem i coraz gorszą aurą. 18 grudnia doszło do starcia 54. Armii z siłami niemieckimi w rejonie Wojbokało, w wyniku czego zginęło ponad 5 tys. żołnierzy Wehrmachtu. Straty rosły, a do 20 grudnia siły radzieckie opanowały linię kolejową Tichwin-Wołchow. 21 grudnia 4. Armia wkroczyła do miasta Budogoszcz, a następnego dnia sforsowała rzekę Wołchow. Następnie wojska Armii Czerwonej rozpoczęły budowanie szeregu innych przyczółków na rzece, ale do końca grudnia nie udało się przekroczyć linii Mga-Kiriszy. Nie był to jednak koniec zimowych zmagań na tym trudnym terenie. Już 13 stycznia 1942 roku dowództwo radzieckie rozpoczęło nową operację. Niestety, uderzenie 4., 52., 54. i 59. Armii wyglądało dość blado, a Sowieci nadziali się miejscami na mocne kontrnatarcia niemieckie. 2. Armia prowadziła działania zaczepne po zachodniej stronie rzeki Wołchow, ale nie notowano większych sukcesów. W momencie, gdy ofensywa radziecka była już wyhamowana, w strukturach niemieckich zaszły poważne zmiany. Von Leeba zastąpił gen. George Küchler. 19 stycznia Sowieci przystąpili do ofensywy na kierunku Lubania (od zachodu 59., 2. i 52. Armia, przy czym 2. Armia miała zadanie najważniejsze i uderzała bezpośrednio na Lubań), niejako testując zdolności dowódcze byłego dowódcy 18. Armii. Armia Czerwona wprawdzie poczyniła kilkunastokilometrowy krok naprzód, jednakże uczyniła to z wielkim wysiłkiem, tracąc przy okazji sporo żołnierzy. Defensywa 18. Armii była silna, co pokazał luty. 2. Armia cały czas posuwała się uparcie w kierunku Lubania, a jej skrzydłowi sąsiedzi w zasadzie tylko ubezpieczali flanki. Wytworzyło się coś na kształt grotu, w którym czubek strzały stanowiła 2. Armia od 6 marca pod dowództwem gen. Andrieja Własowa. Niestety, jego jednostka była mocno osłabiona, a Niemcy postanowili wykorzystać lukę wytworzoną we froncie radzieckim i wbili się klinem pomiędzy 2. i 54. Armię, co pozwoliło im na wyjście na tyły 2. Armii. W połowie marca Własow był wprawdzie o 12 kilometrów od Lubania, ale jego sił znalazły się w faktycznym okrążeniu. Gwałtowne uderzenia 52. i 59. Armii umożliwiły wybicie wąskiego korytarza i przebicie się do 2. Armii, ale było to niewiele znaczące wydarzenie w momencie, gdy radziecka ofensywa załamała się, a sytuacja Własowa była tragiczna. Obie strony musiały nerwowo wyczekiwać późnej wiosny – Sowieci obawiali się wyniszczenia swoich wojsk, Niemcy z niepokojem patrzyli w przyszłość, spodziewając się zaciętych walk na froncie Grupy Armii „Południe”. 23 kwietnia utworzony został jednolity Front Leningradzki z gen. Chozinem na czele. Dopiero w czerwcu ponownie utworzono Front Wołchowski, co było wynikiem dramatycznej sytuacji 2. Armii. Ta od maja nękana była coraz silniejszymi natarciami 18. Armii niemieckiej, której 6 czerwca udało się całkowicie odciąć siły Własowa od reszty zgrupowania radzieckiego. Wydawało się, iż jeszcze istnieje szansa dla 2. Armii, gdy siły radzieckie udanie tworzyły sobie wyjście z kotła, jednakże 25 czerwca pierścień zamknął się na dobre i od tej pory kocioł skutecznie Niemcy likwidowali. Własow nie zdecydował się na walkę do końca i poddał zgrupowanie, a sam postanowił współpracować z Niemcami. Krwawo odznaczył się w historii Powstania Warszawskiego, wiodąc do boju RONA.

Lato 1942 roku miało być niezwykle gorące na froncie północnym. Obie strony szykowały się do rozstrzygnięcia batalii na swoją korzyść, a już 20 lipca część 42. Armii zaangażowała się w walki o Staroje Panowo i Urick, który 2 sierpnia został odbity przez wojska niemieckie. W końcówce lipca Sowietom udało się jeszcze opanować Jam-Iżora. Mniej więcej w tym samym czasie Wehrmacht szykował się do ostatecznej ofensywy, a 23 lipca przygotowano dyrektywę nr 45, w której czytamy (tłum. z ang.): „Grupa Armii „Północ” winna przygotować się do zdobycia Leningradu z początkiem września. Kryptonim „Feuerzauber”. Z 11. Armii zostanie przeniesione pięć dywizji, artyleria ciężka i inne jednostki, które mogą być niezbędne do wykonania zadania”. Niestety, tym razem wojska Hitlera zostały uprzedzone, gdyż już 19 sierpnia Sowieci rozpoczęli cykl zmagań, które zapoczątkowano desantem u ujścia Tosny, gdzie utworzono przyczółek. Front Wołchowski szykował się w tym czasie do natarcia na Siniawino i Mga, gdzie znajdowały się siły 18. Armii (we wrześniu jej miejsce zajmowała 11. Armia dowodzona od końca sierpnia przez feldmarszałka Ericha von Mansteina). Główne zadanie wyznaczono 8. Armii i 2. Armii, która szła w drugim rzucie. Manstein również planował ofensywę, ale plany niemieckie po raz kolejny pokrzyżowali Sowieci. W pierwszym tygodniu września 8. Armia osiągnęła sukcesy liczone w kilkunastu kilometrach wyłamania, ale natychmiast nadziały się na mocną kontrę sił 11. Armii. Część sił radzieckich 10 września utworzyła przyczółek na lewym brzegu Newy, co było akcją Newskiej Grupy Operacyjnej. Do końca września Armia Czerwona powiększyła przyczółek. Jednocześnie cały czas trwały walki w pasie natarcia 8. Armii, za którą ruszyła do boju 2. Armia. Efekty były mizerne, a 11. Armia wspierała coraz mocniej 18. Armię i w zasadzie wzięła na siebie ciężar działań. W początkach października natarcie radzieckie wygasło. 22 dnia tego miesiąca Niemcy próbowali uchwycić wysepkę Sucho bronioną przez garnizon por. Gusiewa. Po całodniowym boju wyczerpane siły Wehrmachtu zrezygnowały z wykonywania zadania i zostały rozbite przez resztkę 90-osobowej załogi.

Leningrad zimą podczas oblężenia (Wikipedia, domena publiczna).

Początki zimy na froncie leningradzkim były dla Sowietów niezwykle pracowite. Po raz kolejny przygotowywali się oni do ofensywy, a historia niejako zataczała koło – co rok, na przełomie grudnia i stycznia Armia Czerwona gromadziła siły, aby uderzyć na przeciwnika. Leningrad nie był tu odosobnionym przypadkiem. Do współpracy z wojskiem mobilizowano ludność cywilną, a prężnie działający w Leningradzie sekretarz Komitetu Centralnego Andriej Żdanow zagrzewał do boju żołnierzy, nierzadko przebywając na froncie. Paul Carrell ocenia, iż to właśnie zaangażowanie Partii Komunistycznej w walkę było kluczowym czynnikiem do zatrzymania niemieckiej nawałnicy, i to czynnikiem, z którym nie liczył się Adolf Hitler, a przynajmniej nie w stopniu, w jakim powinien to robić. Sowieci spokojnie czekali na nadejście mroźnej zimy, która nastała z grudniem. Mrozy doskwierały niemieckim żołnierzom, którzy wciąż nie mogli przyzwyczaić się do trudnych warunków pogodowych. Co więcej, zamarznięta Ładoga doskonale nadawała się do transportu zaopatrzenia i sprzętu wojskowego, a Niemcy nie mieli szans na zniszczenie „drogi życia”. W związku ze sprzyjającymi okolicznościami Kwatera Główna postanowiła zainicjować uderzenie Frontów Leningradzkiego i Wołchowskiego w dniu 12 stycznia 1943 roku. Prześledźmy zatem ustawienie zgrupowania radzieckiego, ponieważ jest ono kluczem do zrozumienia wydarzeń ze stycznia. Na lewym brzegu Newy operowała 67. Armia z 46., 45., 13., 86. 136. i 268. DP, które stanowiły o sile wojsk nacierających na linię Newy i twierdzę Szlisselburg. Po drugiej stronie frontu znajdowały się 8. Armia i 2. Armia Uderzeniowa, w składzie których operowały głównie 314., 376., 71., 327., 256., 128. i 372. DP oraz 122. BPanc. Szczególne zadanie przydzielono 2. Armii, która miała operować na południe od Jeziora Ładoga i zbliżyć się do Siniawina. O 9.30 12 stycznia rozpoczęło się przygotowanie artyleryjskie, po którym do boju ruszyły jednostki Armii Czerwonej. Niemcy byli zaskoczeni nagłą nawałnicą ogniową, do tej pory nie mieli do czynienia z tak mocnym ostrzałem. Także uderzenie piechoty i sił zmotoryzowanych było ogromnym ciosem dla Wehrmachtu. Pomiędzy Marino i Gorodok jak lawina spadli żołnierze 67. Armii. Niemal z miejsca odparto 170. DP, której do pomocy dowództwo odesłało 28. Dywizję Strzelców. Forsowanie Newy udało się w wielu punktach, często w kilkadziesiąt minut po rozpoczęciu natarcia, co było sukcesem ogromnym. Następnego dnia Niemcy próbowali ostrych kontruderzeń, które o mały włos nie zagroziły wyprawie 268. i 45. DP. W ciągu kilku godzin 67. i 2. Armia wyszły w rejon Osiedli Robotniczych, o które rozgorzał zacięty bój. Szczególnie ciężkie walki toczono na terenie Osiedla Robotniczego Nr 5, które kilkukrotnie przechodziło z rąk do rąk. Dramatyczna sytuacja zaistniała w rejonie Szlisselburga, gdzie jednostki radzieckie osiągnęły przewagę i rozpoczęły stopniowe wyniszczanie zgrupowania niemieckiego. W nocy z 17 na 18 stycznia Niemcy postanowili opuścić miasto, obawiając się odcięcia. Po południu 18 stycznia wkroczyły tam jednostki nieprzyjaciela. Sukcesy radzieckie na odcinku północnym zmusiły dowództwo Grupy Armii „Północ” do zweryfikowania planu defensywnego, który teraz oparto na Siniawinie. 18 stycznia Sowieci wreszcie zajęli Posiołek 5, doszło w tym miejscu do połączenia sił nacierających ze wschodu i z północnego-zachodu. Sowieci uznali, iż jest to pewien etap na drodze do całkowitego odblokowania Leningradu. Nie był to jednak koniec zmagań w tym rejonie. Niemcy mocno trzymali rejonu Siniawina i miasta Mga, osłaniając kierunki natarcia obu radzieckich frontów. Walki o Wzgórza Siniawińskie toczono nadal przy huku dział obu stron konfliktu. Teraz do boju miały włączyć się 55. i 54. Armia, które winny połączyć się na południe od zgrupowania niemieckiego. 10 lutego 55. Armia natarła na Krasnyj Bor, który udało się opanować po krwawych walkach. W trzy dni później pod naporem 67. Armii padł Gorodok, ale uderzenie na Siniawino nie wchodziło w grę. Natarcie 54. Armii zostało powstrzymane przez 96. DP, która pomogła 61. i 132. DP. Był to koniec ofensywy Armii Czerwonej, która 27 lutego została ograniczona rozkazem Kwatery Głównej. Jeszcze w marcu Sowieci próbowali wyjścia na południową stronę zgrupowania niemieckiego, ale nie przyniosło to pożądanych efektów. Były za to spore straty, które strona niemiecka oszacowała na 270 tys. ludzi po stronie wroga. 2 kwietnia Front Leningradzki i Front Wołchowski przerwały natarcie, pozwalając odetchnąć broniącym się Niemcom. Niemal w tym czasie dowództwo Wehrmachtu miało już gotową nową wizję ofensywy, w której na plan pierwszy wysuwało się ponowne odcięcie miasta. Tyle tylko, że tym razem uzależniono to od powodzenia działań na innych odcinkach frontu, a to nie zależało już od sił Grupy Armii „Północ”. W maju niemieckie jednostki wdawały się w lokalne utarczki, niejako sondując możliwości bojowe nieprzyjaciela. Sowieci odwdzięczali się głównie ostrzeliwaniem pozycji niemieckich, ale do aktywnego natarcia nie przeszli. W lipcu wywiad radziecki doniósł, iż Niemcy nie tylko szykują się do uderzenia na Wołchow, ale i budują drogi na południe, co mogło oznaczać chęć przerzucenia części dywizji w rejon walk pod Kurskiem. Słuszna inicjatywa dowództwa niemieckiego była spóźniona, a po odkryciu planu nie mogła zostać zrealizowana, gdyż Armia Czerwona zainicjowała uderzenie wyprzedzające manewr George Küchlera. 22 lipca ofensywę rozpoczęły 8., 55. i 67. Armia. Walki rozgorzały w rejonie Siniawina oraz Porieczje. Sowieci większych sukcesów nie osiągnęli, a 31 lipca nadziali się na mocne kontrnatarcie 18. Armii. Do końca sierpnia walki wygasły. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, iż uderzenie Frontu Leningradzkiego i Wołchowskiego było bezcelowe. Gdy jednak bliżej przyjrzymy się temu zagadnieniu, dostrzeżemy, iż Sowieci osiągnęli cel, absorbując Grupę Armii „Północ” na tyle długo, że ta nie była w stanie zapewnić wsparcia wojskom walczącym na południe od frontu północnego. Impas na froncie leningradzkim trwał do późnej jesieni 1943 roku. Więcej było w tym czasie rozważań na temat taktyki niż realnych działań. Sukcesy Frontu Nadbałtyckiego w rejonie Gorodka i Witebska zwiastowały, iż Grupa Armii „Północ” znajdzie się w niezwykle trudnej sytuacji w początkach 1944 roku. Jeszcze raz Niemcy mieli się przekonać, iż idealną porą dla sowieckiej ofensywy jest styczeń, gdy mroźna rosyjska zima daje się we znaki wojakom Wehrmachtu. Kwatera Główna chciała rozstrzygnąć wreszcie walki o Leningrad na swoją korzyść. Nie wdając się w opowieści o tym, co działo się na południowym odcinku frontu Grupy Armii „Północ”, zajmiemy się jedynie operacjami w rejonie niegdysiejszego Piotrogrodu. 2. Armii przydzielono zadanie nacierania z rejonu Oranienbaumu, 42. Armia miała uderzyć na Pułkowo, a jej lewy sąsiad, 67. Armia, powinna skierować się na Mga. Jednocześnie Front Wołchowski wykonywałby manewr ofensywny w kierunku Lubania i Ługi, co z akcją ofensywną 2. Frontu Nadbałtyckiego zagroziłoby odcięciem siłom Grupy Armii „Północ”. Odcinka leningradzkiego broniła cały czas 18. Armia, poniżej której znajdowała się 16. Armia mająca za przeciwnika głównie 2. Front Nadbałtycki. Już 12 stycznia 1944 roku natarcie zainicjował 2. Front Nadbałtycki, uderzając na 16. Armię w rejonie Nowosokolnik. W dwa dni później do ofensywy przystąpiły interesujące nas Fronty Leningradzki i Wołchowski. Całość działań poprzedziło silne przygotowanie artyleryjskie. Następnie do boju ruszyła 2. Armia Uderzeniowa, spadając na 3. Korpus Pancerny SS. Jego opór został przełamany po uciążliwym całodniowym boju, a siły gen. Fiediunińskiego przesunęły się o kilka kilometrów. 15 stycznia sukcesy zaczęła notować 42. Armia, której jednostki wyszły na linię Krasnoje Sioło – Puszkino. Następnego dnia nastąpiło przełamanie w pasie działania 59. Armii, która zaczęła zagrażać Nowgorodowi. Był to sygnał, iż obrona 18. Armii zaczyna się chwiać, a potwierdzeniem tej tezy było zdobycie miejscowości Krasnoje Sioło 19 stycznia siłami 42. Armii. 20 stycznia 2. i 42. Armii udało się połączyć w rejonie Ropszy. W kotle, który się wytworzył szybko zlikwidowano opór niemiecki, a straty przeciwnika szacowano nawet na 20 tys. ludzi. Tego samego dnia 59. Armia odcięła Nowgorod. Łączne straty notowane tam przez Wehrmacht sięgały 18 tys. ludzi. W kolejnych dniach siły Armii Czerwonej prowadziły działania pościgowe za nieprzyjacielem, który wycofywał się na zachód od Czudowa. 42. Armii udało się opanować rubież Mga, a 26 stycznia wyzwolony został Krasnogwardiejsk. Tego samego dnia 54. Armia Frontu Wołchowskiego wkroczyła do Tosna i wyzwoliła wkrótce Lubań i Czudowo. W nocy rozpoczęto forsowanie rzeki Ługa.

26 i 27 stycznia 1944 roku były zatem przełomowe dla ostatniej bitwy o Leningrad. Siły radzieckie osiągnęły niebywałe sukcesy i na dobre oddaliły zagrożenie od miasta, przechodząc do ofensywy szerokim frontem. Chociaż natarcie sowieckie nie zakończyło się na linii Ługi i poszło znacznie dalej, interesujące nas wydarzenia zakończyły się. Leningrad był wolny, a doskonale zorganizowane natarcie zwieńczyło 900-dniowy okres okrążenia miasta. Straty niemieckie podczas bitwy wyniosły ponad 500 tys. żołnierzy. Grupa Armii „Północ” pozbawiła przeciwnika 332 tys. zabitych. Po stronie radzieckiej notowano ponad 111 tys. zaginionych, jednakże dane te nie są weryfikowalne, zważywszy na rozległość działań w rejonie Leningradu i na froncie Grupy Armii „Północ” w ogóle. Straty ludności cywilnej są przerażająco wysokie – zginęło około 1 mln ludzi, z czego ponad 650 tys. przypada na zabitych w trakcie okrążenia miasta, a ponad 360 tys. w czasie akcji ewakuacyjnych. W 1945 roku władze radzieckie przyznały Leningradowi status „Miasta-Bohatera Związku Radzieckiego”, co było najwyższym tego typu odznaczeniem dla jednostki miejskiej. Z pewnością, Leningrad był miastem bohaterskim, podobnie, jak jego mieszkańcy i ci, którzy stawiali czoła agresji niemieckiej na froncie północnym. Heroiczna obrona miasta, opór w dążeniu do celu i ogromny wysiłek Armii Czerwonej i partii komunistycznej sprawiły, iż 27 stycznia 1944 roku radzieckie rozgłośnie radiowe mogły obwieścić światu, iż po 900 dniach oblężenia Leningrad wreszcie jest wolny.

Fotografia tytułowa: sowiecka artyleria przeciwlotnicza strzelająca podczas bitwy o Leningrad, listopad 1941 roku. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.