Biuro Odszkodowań Wojennych – polskie straty w czasie II wojny światowej

Przez wiele lat rządy polskie nie były zainteresowane należytym pielęgnowaniem historii Polski. Trudny okres komunizmu odcisnął piętno na prowadzeniu polityki historycznej poza granicami kraju. Świadomość historyczna wielu Polaków – choć nie jest z nią bardzo źle, a postępy należy docenić – zawiera się często w symbolicznym upamiętnianiu pomników i miejsc pamięci. Zdecydowanie gorzej prezentuje się stan wiedzy poza Polską, gdzie podstawowe fakty dotyczące specyfiki okupacji są niemal całkowicie nieznane. Świat nie ma wyobrażenia, jak straszliwy los spotkał naród polski w czasie II wojny światowej, a zbrodnie popełnione na Polakach pozostają w cieniu Holocaustu.

Dlaczego okupacja Polski nie jest powszechnie znana?

Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, bo łatwa być nie może. Każdy kraj prowadzi mniej lub bardziej świadomą, mniej lub bardziej intensywną i mniej lub bardziej ekspansywną politykę historyczną. Od zakończenia II wojny światowej minęło kilkadziesiąt lat. Ten czas państwo niemieckie wykorzystało dość skutecznie na zbudowanie swojej nowej historii. Zbrodnie hitlerowskie uznano za odkupione, spłacone i niepodlegające krytyce. Słyszymy agresywne wypowiedzi niektórych polityków zza Odry na temat wypędzonych Niemców. Niemcy urosły do rangi czołowego mocarstwa, które stara się eksportować moralność, uczyć jej inne kraje. Polska nie miała tyle szczęścia. Lata zaniedbań, ale i brak praktycznych możliwości w sferze politycznej i prawnej w związku z dostaniem się do sowieckiej strefy wpływów, uniemożliwiły Polsce dochodzenie sprawiedliwości oraz walkę ze stereotypami oraz krzywdzącym rewizjonizmem historycznym.

W czasie głównego Procesu Norymberskiego, który rozpoczął się 20 listopada 1945 roku i trwał prawie rok, sprawy polskie zostały potraktowane bardzo fragmentarycznie. 8 sierpnia 1945 roku cztery mocarstwa – Anglia, Francja, ZSRR i USA – podpisały umowę w Londynie, zgodnie z którą postanowiono, że tylko one  będą brały udział w procesie norymberskim w roli oskarżycieli i że to one będą reprezentować inne kraje. Rząd Polski, który wysłał swoją delegację do Norymbergi, musiał walczyć o jej status już w czasie procesu. Delegacja polska nie mogła jednak wziąć formalnego udziału w procesie, co było trudnym do zaakceptowania ciosem dla Polski ze względu na liczbę poniesionych strat osobowych i materialnych oraz na rolę Polaków walczących w wojskach sojuszników.

Prace nad sprawozdaniami w przedmiocie strat prowadzono jeszcze w trakcie trwania wojny. Zasadniczą część wykonało Biuro Odszkodowań Wojennych. Zdjęcie za: Money.pl i Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa.
Prace nad sprawozdaniami w przedmiocie strat prowadzono jeszcze w trakcie trwania wojny. Zasadniczą część wykonało Biuro Odszkodowań Wojennych. Zdjęcie za: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa.

Cztery zwycięskie mocarstwa przygotowywały swój akt oskarżenia w drugiej połowie 1945 roku, dostarczając dokumenty i zeznania świadków. We wspólnym dokumencie w bardzo małym stopniu uwzględnione są fakty i dokumenty dotyczące rabunków i okrucieństw dokonanych w Polsce przez Niemców podczas całego okresu okupacji. Nie ma w nim nic o zniszczeniach w czasie Powstania Warszawskiego. Pominięte są również dokumenty stwierdzające barbarzyńskie zamierzenia Niemców wobec Polski i Polaków w razie wygranej przez nich wojny.

W tym okresie Polska nie była reprezentowana w Komisji Narodów Zjednoczonych do Spraw Zbrodni Wojennych, gdyż akurat wówczas mocarstwa alianckie cofnęły uznanie Polskiego Rządu w Londynie. Brak oficjalnych kontaktów między Polską a tymi organami międzynarodowymi, które przygotowywały Proces Norymberski, sprawił, że sprawy polskie nie zostały należycie uwzględnione w głównym akcie oskarżenia.

Czas na opracowanie polskiego aktu oskarżenia był bardzo krótki  i rząd Polski Ludowej nie był w stanie przygotować pełnej dokumentacji i zeznań świadków tak szybko, zważywszy na kolosalne straty poniesione przez kraj w trakcie wojny i towarzyszący im naturalny chaos organizacyjny. Polska nie dysponowała jeszcze pełnym bilansem strat ani dokumentami dotyczącymi obozów koncentracyjnych. W dokumencie nie było mowy o terrorze przeciwko ludności cywilnej, o masowych egzekucjach ulicznych, o eksterminacji polskiej inteligencji i o wyniszczeniu gospodarczym kraju.

Akt oskarżenia delegacji polskiej został przez Trybunał zakwalifikowany tylko jako dowód, podczas gdy strona polska spodziewała się, że przywiezione akta, dokumenty, rejestr zbrodni niemieckich będą ogłoszone i dołączone do aktu oskarżenia.

Polacy w trakcie procesu w Norymberdze

Polska delegacja zasadnicza składała się z czterech członków. Byli to Stefan Kurowski, Tadeusz Cyprian, Stanisław Piotrowski i Jerzy Sawicki. Koordynatorami do poszczególnych spraw byli Aleksander Bramson, Manfred Lachs, Marian Muszkat, Jan Sehn i Mieczysław Szerer. Mimo wszystko obecność delegacji Polski w Norymberdze miała znaczenie.

Polacy pracowali w bardzo trudnych warunkach bez personelu pomocniczego, bez sekretariatu, bez funduszy, w marnym lokalu, podczas gdy każdy amerykański sierżant dysponował wówczas samochodem. Personel amerykański w Norymberdze liczył prawie półtora tysiąca osób, a personele innych mocarstw po kilkaset osób.

Czterech delegatów polskich podejmowało wielkie wysiłki, aby w czasie procesu omawiano jak najwięcej spraw polskich. Dzięki ich tytanicznej pracy udało się przedstawić dowody zbrodni hitlerowskich na terenie Polski, choć oczywiście w ograniczonym zakresie. Polska przedstawiła tylko dwóch świadków – Sewerynę Szmaglewską, więźniarkę z Auschwitz-Birkenau i krawca, polskiego Żyda Samuela Rajzmana, więźnia Treblinki. Miało być czterech świadków, ale jeden z nich, Józef Cyrankiewicz, nie dojechał na czas, a drugi, doskonały ekspert w tych sprawach i dyrektor Instytutu Historycznego, który zebrał ogromną ilość dokumentacji i zeznań świadków, został zdyskwalifikowany przez Trybunał, ponieważ nie był więźniem obozu hitlerowskiego.

Niestety nie udało mi się ustalić nazwiska czwartego świadka. W odpowiedzi na mój list Instytut Pamięci Narodowej napisał, że aby uzyskać tę informację musi być przeprowadzona „obszerna kwerenda”. Poza tym muszę znaleźć naukowca, który poprze moją prośbę pisemnie.

Ostatecznie akt oskarżenia w procesie był oparty niemal wyłącznie na urzędowej dokumentacji niemieckiej odnalezionej w archiwach III Rzeszy. Obok tego podstawę wyroku stanowiły zeznania oskarżonych, dokumenty rządowe wielu państw, zeznania świadków, opinie biegłych itp. Nie trzeba chyba dodawać, że żadne zbrodnie popełnione przez Związek Radziecki nie były w Norymberdze poruszane, co samo w sobie pokazuje, że o pełnej sprawiedliwości mowy być nie mogło. Na podstawie moich usilnych poszukiwań i kontaktów z IPN-em wnioskuję, że polski akt oskarżenia złożony w Norymberdze w 1946 roku nigdy nie został opublikowany opinii publicznej w Polsce i możliwe, że jest utajniony.

Obwieszczenie o rejestracji szkód wojennych z 15 marca 1945 roku wydane przez Wojewodę Krakowskiego. Zdjęcie za: Archiwum Narodowe w Krakowie, Urząd Wojewódzki Krakowski, sygn. UW Kr II 363.
Obwieszczenie o rejestracji szkód wojennych z 15 marca 1945 roku wydane przez Wojewodę Krakowskiego. Zdjęcie za: Archiwum Narodowe w Krakowie, Urząd Wojewódzki Krakowski, sygn. UW Kr II 363.

Postępowanie w sprawie strat wojennych

W styczniu 1947 roku powołane w 1945 roku Biuro Odszkodowań Wojennych przy Prezydium Rady Ministrów wydało szczególny dokument zatytułowany „Sprawozdanie w przedmiocie strat i szkód wojennych Polski w latach 1939-1945”. Dokument ten miał być dowodem wyjściowym w celu ocenienia roszczeń reparacyjnych Polski wobec Niemiec. Został on stworzony w pierwszych latach po wojnie i był niedoszacowany. Dokument nie obejmował też ziem wschodnich przedwojennej Polski, czyli naszych Kresów, które na skutek ustaleń Konferencji Poczdamskiej zostały przekazane Związkowi Radzieckiemu. Kwestia odszkodowań terytorialnych od początku była traktowana odrębnie od kwestii reparacji. Ujemną stroną tego dokumentu było częste podawanie strat w złotówkach według kursu z 1939 roku, co bardzo utrudniało późniejsze oceny. Samo Biuro Odszkodowań Wojennych pracowało właśnie do 1947 roku. Jego pierwowzorem był Resort Odszkodowań Wojennych powołany przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego już w 1944 roku.

Wroga, niemiecka okupacja ziem polskich trwała dłużej niż w innych krajach walczących z Niemcami. Celem ostatecznym tej okupacji było całkowite wyniszczenie narodu polskiego oraz pozostawienie jego resztek bez własności i poczucia narodowego jako ludu służebnego dla narodu niemieckiego. Teren polski miał stworzyć przestrzeń  życiową dla Niemców, a oni mieli stać się władcami Europy. W ciągu wszystkich lat wojny Polacy byli zabijani, prześladowani i wyzyskiwani, a  kraj był konsekwentnie niszczony. Ginęli w obozach koncentracyjnych, a prawie dwa i pół miliona osób deportowano do Niemiec na roboty przymusowe. Masowe uprowadzanie dzieci polskich odbywało się na terytorium całej okupowanej Polski. Zginęły tysiące inteligencji, uczonych, artystów i księży. Wartość kaloryczna produktów dla Polaków wynosiła około 400 do 700 kalorii, a więc była kilkakrotnie niższa od minimum koniecznego dla człowieka. Już 6 lutego 1940 roku generalny gubernator Hans Frank wypowiedział się cynicznie na temat afiszu protektora Czech i Moraw Konstantina von Neuratha, w którym obwieszczono o rozstrzelaniu siedmiu studentów czeskich: „Gdybym zarządził wywieszenie plakatów zawiadamiających o rozstrzelaniu każdej siódemki Polaków, nie wystarczyłoby lasów w Polsce na papier na te plakaty”. To jedno zdanie czołowego niemieckiego dygnitarza w okupowanej Polsce najlepiej oddawało specyfikę niemieckiej okupacji.

Na tajnej konferencji z dowódcami Wermachtu w dniu 22 sierpnia 1939 roku Hitler zarządził „zniszczenie Polski bez reszty”. Kampania wrześniowa w 1939 roku  nie trwała długo, lecz pozostawiła ogromne straty. Niemieckie lotnictwo bombardowało miasta. Największe bitwy w rejonach takich jak Kutno, Modlin, Warszawa, Hel, rejon Narwi, część Pomorza i inne pozostawiły za sobą ogromne zniszczenia. Atak Niemców nie dotyczył tylko obiektów wojskowych, ale skierowany był również przeciwko ludności cywilnej i obiektom cywilnym. Od samego początku tysiące osób cywilnych było rozstrzeliwanych, m.in. w Bydgoszczy. Warszawa została silnie zbombardowana w celu złamania morale obrońców. W samej Wojnie Obronnej 1939 roku zginęło prawie 70 000 żołnierzy i dziesiątki tysięcy  ludności cywilnej. Bombardowania lotnicze w następnych latach nie przynosiły wielkich strat aż do roku 1944, kiedy to na ziemiach polskich rozpoczęły się walki między armiami niemiecką i sowiecką, u boku której szły wojska polskie. I ten okres wojny przyniósł olbrzymie straty. W 1944 roku po powstaniu prawie całkowicie została zniszczona Warszawa. Poważnie został zniszczony przemysłowy Białystok, zrujnowane zostały Poznań, Grudziądz oraz dziesiątki większych i mniejszych miast.

Już na początku wojny tereny Polski zostały przez Niemców podzielone na kilka „stref okupacyjnych”. Górny Śląsk został całkowicie przyłączony do Rzeszy. Tereny położone na zachodzie i północy Polski, zbliżające się od zachodu i północy na odległość kilkudziesięciu kilometrów do Warszawy, zostały zakwalifikowane jako Neu-Reich i też wcielone do Rzeszy. Z pozostałej części Polski utworzono Generalną Gubernię, która obejmowała między innymi takie miasta jak Warszawa, Kraków i Lublin.

Od pierwszych dni okupacji Niemcy prawie całkowicie odsunęli Polaków od zarządzania krajem. Tylko gdzieniegdzie na  drugorzędnych stanowiskach, bez znaczenia politycznego zatrudnieni byli polscy urzędnicy. Okupant rozbił ludność na różne grupy narodowościowe. Stworzono grupę Volksdeutschów z osób pochodzenia niemieckiego, którzy otrzymali określone przywileje. Lepiej traktowano grupy etniczne – ukraińską, rosyjską i białoruską. Starano się stworzyć fikcyjną grupę góralską. Wyodrębniono masową grupę żydowską, która w miarę postępu okupacji umieszczana była w gettach i obozach koncentracyjnych, gdzie była biologicznie niszczona.

Z ziem wcielonych do Rzeszy już od pierwszych kilku miesięcy okupacji ludność polska była bezwzględnie wypędzana i pozbawiana wszelkiej własności, włącznie z przedmiotami osobistego użytku. Około miliona Polaków zostało stamtąd  wysiedlonych na teren Guberni Generalnej, a wielu innych zostało wywiezionych na roboty do Niemiec. Pozostała część Polaków pozbawiona możności uczenia się i wykonywania kultu religijnego została wyrzucona z mieszkań do suteren i piwnic i  stała  się niewolnikami Niemców. 8 sierpnia 1942 roku w gazecie okupacyjnej Warschauer Zeitung ogłoszono: „Zadaniem naszym jest doprowadzić do tego, aby na wschodniej rubieży mieszkali tylko ludzie krwi czysto niemieckiej, germańskiej”. Proces wyniszczania narodu polskiego trwał.

Zarządzenie w sprawie badania strat wojennych wydane przez PKWN 21 września 1944 roku. Zdjęcie za: Archiwum Narodowe w Krakowie, Urząd Wojewódzki Krakowski, sygn. UW Kr II 363.
Zarządzenie w sprawie badania strat wojennych wydane przez PKWN 21 września 1944 roku. Zdjęcie za: Archiwum Narodowe w Krakowie, Urząd Wojewódzki Krakowski, sygn. UW Kr II 363.

Masowa i grabież i zniszczenia

Od samego początku wojny polityka Niemców zmierzała do wywozu wszystkich surowców i urządzeń przydatnych dla gospodarki Rzeszy i utrzymania Polski na możliwie najniższym poziomie życia gospodarczego i umysłowego, co miało zapobiec odrodzeniu się polskiej inteligencji.  Niemcy niszczyli zabytki kultury, zbiory bibliotek, archiwa i wyposażenia pracowni. Straty, jakie Polska poniosła z tego tytułu w czasie okupacji są niemożliwe do pełnego zmierzenia. Zapisy wielu dokumentów niemieckich świadczą o tym, z jaką nienawiścią i premedytacją Niemcy niszczyli polskie wartości kulturalne. Burzono gmachy i pomniki. Palone były książki i wysyłano je na przemiał. Palono całe biblioteki i archiwa. Nawet w tej wojnie były to zniszczenia zupełnie wyjątkowe. Nigdzie indziej zabytki kultury nie były niszczone z taką zaciekłością.

Jednocześnie odbywała się gigantyczna grabież dzieł kultury czyli nazywane przez Niemców „zabezpieczenie”. Przez cały okres wojny trwała konfiskata mienia ludzkiego, bez spisania protokołu i bez pokwitowań. Ołtarz Wita Stwosza wyrwany z Kościoła Mariackiego w Krakowie i pokazywany na wystawie w Berlinie, rysunki  Durera z Ossolineum, obraz Honorato Daumiera z warszawskiej Zachęty, stare druki z warszawskiej biblioteki uniwersyteckiej – to tylko nieliczne przykłady tej kradzieży,  która ogarnęła ogromną większość zbiorów publicznych i wielkie ilości prywatnych zbiorów sztuki.

Przez cały długi okres okupacji ten gruntownie przemyślany plan pozbawił Polaków życia kulturalnego. Nie mogli odwiedzać muzeów, teatrów ani bibliotek. Istniała jedynie prasa niemiecka, a drukowane książki dotyczyły poradników gospodarczych i bardzo wulgarnych propagandowych „bestselerów”. Szkolnictwo wyższe zostało zakazane. Poziom w szkołach był bardzo niski. Obejmował  tylko podstawowe przedmioty i znajomość rzemiosła. Na terenach włączonych do Rzeszy wszystkie szkoły polskie zostały zamknięte. Próba uruchomienia Uniwersytetu Krakowskiego jesienią 1939 roku skończyła się podstępnym wywiezieniem całego grona profesorów do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie wielu z nich zginęło.

Wielkie szkody spowodowało zamknięcie Banku Polskiego, a na jego miejsce utworzenie Banku Emisyjnego.  Wiązało się to z przymusową wymianą banknotów Banku Polskiego na bezwartościowy pieniądz papierowy wypuszczony przez Niemców. Ta decyzja była sprzeczna z zasadami prawa międzynarodowego. Machinacje emisyjne okupantów zdezorganizowały system finansowy. Ten nowy bank technicznie ułatwił Niemcom  wywóz z  kraju wielu wartości.

Niemcy wprowadzili przymusowe dostawy z gospodarstw chłopskich, które tylko w niewielkiej części były przeznaczone na potrzeby Polaków. Za niewypełnienie tych dostaw chłopi byli rozstrzeliwani. Płace pracujących Polaków były kilkakrotnie niższe od płac wypłacanych za tą samą pracę Niemcom.

Najbardziej zniszczona w czasie wojny była Warszawa. Niemcy planowali zmniejszenie liczby mieszkańców z około 1,3 miliona do 100 tysięcy. Po bombardowaniu w 1939 roku ostateczne zniszczenie miasta nastąpiło po Powstaniu Warszawskim w 1944 roku i po całkowitym usunięciu ludności.

Zamek Królewski zniszczony był już w latach 1939-1940. Wówczas zdemontowano posadzki, marmury, rzeźby, dekoracje kamienne, gzymsy i zrabowano drogocenne zbiory. Większość tych zabytków wywieziono do Niemiec, a część stała się dekoracją pałaców dygnitarzy niemieckich urzędujących w Polsce.  Już wtedy wywiercono otwory do wysadzenia murów. Ostatecznie zamek został wysadzony w powietrze właśnie w 1944 roku. Po upadku powstania Niemcy bezwzględnie burzyli wszystko, co pozostało w Warszawie – kościoły, pałace, domy i pomniki. Była to wyraźnie złośliwa akcja niszczycielska wykonana na rozkaz Berlina, aby Warszawę zrównać z ziemią.

Współcześnie prace nad oszacowaniem strat wojennych oraz domaganiem się od Niemiec reperacji prowadził parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w Trakcie II wojny światowej. Końcowy raport opublikowano w 2022 r. Zdjęcie za: Gov.pl.
Współcześnie prace nad oszacowaniem strat wojennych oraz domaganiem się od Niemiec reperacji prowadził parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w Trakcie II wojny światowej. Końcowy raport opublikowano w 2022 r. Zdjęcie za: Gov.pl.

Podsumowanie

By podsumować ogrom strat poniesionych przez Polskę w trakcie niemieckiej okupacji, warto odwołać się od oryginalnego raportu z 1947 roku: „Straty poniesione przez Polskę nie były i nie mogły być dziełem zbrodniczej mentalności jednego człowieka czy nawet zespołu ludzi, jakim była partia hitlerowska. Hitleryzm wypracował ideę i plan zniszczenia – naród niemiecki z całkowitą jednomyślnością plan ten wykonywał. Hitleryzm ujawnił tylko i spotęgował do najwyższego stopnia tendencję, która od czasów Fryderyka Wielkiego tkwiła i była starannie hodowana w narodzie niemieckim – tendencję zbudowania imperium i dobrobytu narodu niemieckiego na ziemiach polskich. Zwycięstwo sojuszników ocaliło naród polski od zagłady, jednak prawie sześcioletnie znęcanie się nad nim spowodowało tak wielkie szczerby w każdej dziedzinie, że żaden rachunek nie jest w stanie odzwierciedlić w pełni skutków, jakie stąd wynikają. Obliczać można jedynie pewne fragmenty materialne”.

Poniższe dane zostały opublikowane przez Biuro Odszkodowań Wojennych  w 1947 roku:

Straty życia ludzkiego: ogółem utrata życia społeczeństwa polskiego 6 028 000, w tym około 3 mln Żydów. Należy zwrócić uwagę, że sprawozdanie nie obejmowało biologicznych strat Polaków na ziemiach wschodnich Polski, które zostały zagarnięte przez ZSRR. Utrata życia w miastach: 4 756 000, we wsiach: 1 272 000. Utrata życia z powodu działań wojennych: 10.7%, utrata życia wskutek terroru okupanta: 89.3%. Inwalidztwo ogółem: 590 000. Polacy wywiezieni na roboty: 2 460 000 (bez uwzględnienia deportacji Polaków przez Sowietów). Straty zabitych na 1000 Polaków wynosiły 220 osób. W Jugosławii  wyniosły 108 osób, w Związku Radzieckim 40 osób, we Francji 15 osób, a w Anglii 8 osób. Ubytek urodzin dzieci: 1 215 000.

Przykładowe straty materialne:

zniszczone szkoły różnych rodzajów: 6152;

zniszczone szpitale: 352;

zniszczone ośrodki zdrowia i gabinety lekarskie: 2299;

zniszczone odbiorniki radiowe: 867 700;

zniszczone muzea:  25;

zniszczone kina i teatry: 700;

zniszczone lokomotywy: 2465;

zniszczone wagony kolejowe: 89 892.

Współcześnie także prowadzone są prace nad oszacowaniem skali szkód, jakie zostały wyrządzone Polsce i Polakom w trakcie wojny i okupacji. W toku trwających w latach 2017-2022 prac parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w Trakcie II wojny światowej całkowite straty oszacowano na 6 bln 220 mld 609 mln zł. W 2022 roku ukazał się raport podsumowujący ustalenia grupy ekspertów. Wyliczenia i dodatkowe informacje można znaleźć m.in. TUTAJ.

Zdjęcie tytułowe: Rynek Starego Miasta w Warszawie zniszczony w sierpniu 1944 roku podczas Powstania. Oryginalna kolorowa fotografia wykonana techniką Agfacolor (z 1936 roku) przez kapral Armii Krajowej Ewę Faryaszewską. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.

Lidia Waluk-Legun – absolwentka Orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz Studium Ekonomiki i Organizacji Transportu Lotniczego. Przeżycia jej patriotycznej rodziny obudziły w niej zainteresowanie II wojną światową. Od 1986 roku mieszka w Australii.