Zbigniew Jasiński „Żądamy amunicji”

Tu zęby mamy wilcze, a czapki na bakier,
Tu u nas nikt nie płacze w Walczącej Warszawie.
Tu się Prusakom siada na karku okrakiem
I wrogów gołą garścią za gardło się dławi.

A wy tam wciąż śpiewacie, że z kurzem krwi bratniej,
Że w dymie pożarów niszczeje Warszawa,
A my tu nagą piersią na strzały armatnie,
Na podziw wasz, na śpiewy i na wasze brawa.

Czemu żałobny chorał śpiewacie wciąż w Londynie,
Gdy tu nadeszło wreszcie oczekiwane święto!
U boku swoich chłopców walczą tu dziewczęta
I małe dzieci walczą, i krew radośnie płynie.

Halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa!
Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji!
Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla Was!
Oklasków nie trzeba! Żądamy amunicji!

Tekst umieszczony za zgodą Bogumiły Żongołłowicz – właścicielki praw autorskich do twórczości Zbigniewa Jasińskiego.


Na wstępie wypada poczynić kilka uwag o autorze powyższego utworu. Zbigniew Jasiński to typowy przykład poety-żołnierza, człowieka, który jeszcze w czasie II wojny światowej święcił tryumfy literackie i który aktywnie zaangażował się w działalność Polskiego Podziemia. Co więcej, walczył on w Powstaniu Warszawskim. Na szczęście, ominęła go śmierć, która dosięgła kilku z wybitnych kolegów po fachu Jasińskiego. „Żądamy amunicji” to typowy przykład poezji powstańczej – pełnej emocji i brawurowej odwagi. Utwór szybko stał się „hitem”, 24 sierpnia nadano go przy pomocy radiostacji „Błyskawica”, co przysporzyło wierszowi popularności. Niestety, apel Jasińskiego, będący zresztą odzwierciedleniem uczuć większej części tych, którzy bili się o stolicę, pozostał bez odzewu. Zrzuty lotnicze z amunicją, o którą gorliwie prosili warszawiacy, nie pozwoliły na opanowanie miasta – były zbyt wątłe i nadeszły zbyt późno. Sam Jasiński dostał się do niewoli i resztę wojny spędził w Oflagu. Za drutami obozu „Rudy” stworzył kilka kolejnych utworów, ale żaden z nich popularnością nawet nie zbliżył się do sierpniowego apelu, który na stałe wszedł do kanonu powstańczej poezji.


Okiem Polonisty: Wiersz przesycony optymizmem, z wyraźnym przesłaniem dla rządu w Londynie: przestańcie gadać i piać peany na naszą cześć. My chcemy walczyć i zrobimy to nawet gołymi rękami, ale gdybyście podesłali trochę amunicji, to byłoby fantastycznie. Wyraźne nawiązanie w drugiej zwrotce do Chorału Ujejskiego. Tamten poeta jednak wznosił modły do Boga, ten zaś zwraca się do rodaków za granicą. Powtórzeniem anaforycznym „Tu” chce skierować uwagę na to jedyne miejsce na świecie, gdzie wszyscy, niezależnie od wieku i płci podęli walkę, gdyż sprawa wolności jest najważniejsza. W takiej sytuacji nawet krew wygląda inaczej a śmierć na nikim nie robi wrażenia. Jednak z tego wiersza wynika jasno, że te dwa światy są tak odległe, tak trudne do zrozumienia. Bo cóż o niebezpieczeństwie wiedzą w Londynie. Komunikaty radiowe nawet nie zbliżają się do prawdy.