Krzysztof Kamil Baczyński – „Których nam nikt nie wynagrodzi”

Których nam nikt nie wynagrodzi
i których nic nam nie zastąpi,
lata wy straszne, lata wąskie
jak dłonie śmierci w dniu narodzin.
Powiedziałyście więcej nawet
niż rudych burz ogromne wstęgi,
jak ludzkie ręce złych demonów
siejące w gruzach gorzką sławę.
Wzięłyście nam, co najpiękniejsze,
a zostawiły to, co z gromu,
aby tym dziksze i smutniejsze
serca – jak krzyż na pustym domu.
Lata, o moje straszne lata,
nauczyłyście wy nas wierzyć,
i to był kostur nam na drogę,
i z nim się resztę burz przemierzy.
Których nam nikt nie wynagrodzi
i których nic nam nie zastąpi,
lata – ojczyzno złej młodości,
trudnej starości dniu narodzin.
Bogu podamy w końcu dłonie
spalone skrzydłem antychrysta,
i on zrozumie, że ta młodość
w tej grozie jedna była czysta.
24 III 44 r.

Tekst za: http://www.baczynski.art.pl


Krzysztof Kamil Baczyński jest jednym z najwybitniejszych reprezentantów Pokolenia Kolumbów, Polaków urodzonych na początku lat dwudziestych XX wieku, którzy w momencie wybuchu II wojny światowej dopiero wchodzili w dorosłość. W czasie okupacji Baczyński angażował się w działalność Polskiego Podziemia. Już wtedy otoczenie było w stanie ocenić jego niezwykły talent poetycki. Dowództwo Armii Krajowej niechętnie patrzyło na służbę Baczyńskiego, starając się odsunąć poetę od najbardziej niebezpiecznych misji i przesunąć do pionu prasowego. Stanisław Pigoń, wybitny znawca literatury, komentował służbę Baczyńskiego: ,,Należymy do narodu, którego losem jest strzelać do wroga brylantami”. Młody poeta zginął 4 sierpnia 1944 roku, w czwartym dniu Powstania Warszawskiego, gdy bronił Pałacu Blanka. Dosięgła go kula niemieckiego snajpera. W wierszu ,,Których nam nikt nie wynagrodzi” podmiot liryczny zwraca się do uciekających lat, strasznych lat czasu wojny. To w dużej mierze manifest całego utraconego pokolenia młodych ludzi, którym przyszło dojrzewać w czasie II wojny światowej. Utwór został napisany w marcu 1944 roku, w piątym roku niemieckiej okupacji. Można w nim odczytać zniechęcenie oraz utratę wiary w lepszy świat, który może czekać na Polaków po wojnie. Dramatyczne zwrócenie się do Boga jest ostatnim, na co może zdobyć się poeta. Jako ciekawostkę warto dodać, że wiersz został zinterpretowany przez Grażynę Łobaszewską w piosence o tym samym tytule. Muzykę skomponował pianista Adam Żółkoś.