De Press „Marsz oddziału Zapory”

Maszerują cicho niby cienie
Poprzez lasy, góry i pola.
Niejednemu wyrwie się westchnienie,
Idą naprzód, taka ich dola.

I idą wciąż naprzód, bo taki ich los,
I ani żal, ani tęsknota
Z tej drogi zawrócić nie zdoła ich nic,
Bo to jest „Zapory” piechota.

A gdy księżyc wyjdzie spoza chmury,
I nastanie cicha, piękna noc,
To leśnej piechoty ciągną sznury,
Widać wtedy siłę ich i moc.

Piechota, piechota, bo to jest „Zapory” piechota.
Piechota, piechota, „Zapory” piechota.

Choć twardą im była germańska dłoń,
Do boju ich parła ochota.
I zawsze zwycięstwo musiało ich być,
Bo to jest „Zapory” piechota.

Teraz za drugiego okupanta,
Jeszcze nam nie oschła jedna krew.
Po zdradziecku sięga nam do gardła,
I w tajgi Sybiru chce nas wieźć.

Pomylił się Stalin, pomylił się wróg,
Zawiodła się ludzka hołota.
Za Sybir, za Katyń, za Wilno, za Lwów,
Zapłaci „Zapory” piechota.

Piechota, piechota, bo to jest „Zapory” piechota.
Piechota, piechota, „Zapory” piechota.


Na początek nieco wyjaśnień. Utwór ten wyszedł spod pióra por. Stanisława Gabriołka ps. „Grot”, jednego z żołnierzy walczących w Polskim Podziemiu po oficjalnym zakończeniu II wojny światowej. Dzisiaj wykonywany jest przez zespół De Press i w takiej właśnie postaci jest mi znany, co powodowało mną do oznaczenia autorstwa pieśni właśnie w taki sposób. Muzykę skomponował lider De Press Andrzej Dziubek. Utwór wszedł na listę pieśni włączonych w skład albumu „Myśmy rebelianci” przygotowanego w 2009 roku. Warto powiedzieć jeszcze kilka słów na temat tytułowego Oddziału „Zapory”. Dowódca grupy, mjr Hieronim Dekutowski ps. „Zapora” organizował zbrojne ramię walczące przeciwko komunistom w lubelskim i rzeszowskim. Oddział liczący kilkaset ludzi dał się poznać jako niezwykle bitny, głównie za sprawą odwagi żołnierzy i samego dowódcy. W 1947 roku, na mocy amnestii, część członków zespołu ujawniło się, korzystając ze zwolnień. „Zapora” nie zdecydował się na ten krok, pozostając wierny swoim ideałom, mimo iż ujawnienie się było dość rozsądnym rozwiązaniem. Niestety, 16 września 1947 roku został aresztowany i postawiony przed sądem. Zanim jednak skazano go na karę śmierci, przeszedł ciężkie śledztwo, podczas którego był torturowany. Zginął 7 marca 1949 roku na warszawskim Mokotowie, zamordowany w więzieniu.