„Tragiczne decyzje” – recenzja książki

Rok wydania – 2013

Autor – Henryk Zamojski

Wydawnictwo – Bellona

Liczba stron – 264

Seria wydawnicza – Brak

Tematyka – opracowanie poświęcone procesowi decyzyjnemu, który doprowadził do wybuchu Powstania Warszawskiego.

Ileż to razy toczono dyskusje na temat zasadności podjęcia decyzji o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego? Wydaje się, że temat wałkowano już tyle razy, że trudno wnieść do dyskusji coś nowego. Mimo tego na polskim rynku wydawniczym ukazały się latem dwie książki o zbliżonej tematyce. Dom Wydawniczy Bellona przygotował „Tragiczne decyzje. Jak wywołano Powstanie Warszawskie?” autorstwa Henryka Zamojskiego. Pod względem przygotowania do druku książka niczym się nie wyróżnia, ba, trąci przeciętnością, jednakże warto do niej zajrzeć, by choć w części zrozumieć proces decyzyjny ówczesnych polityków i wojskowych. Zamojski wyraża to w przedmowie – jeśli uda mu się trafić z nowymi argumentami do czytelników, odniesie sukces. W moim wypadku sukces jest połowiczny.

Ocenę rozważań autora zacząć należy od skrótu tego, co w książce zawarł. Zaczął, całkiem zresztą słusznie, od zarysowania sytuacji na arenie międzynarodowej, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji Polski i rodzimego Rządu Emigracyjnego. Już na tym etapie zauważyć można niesamodzielność polskich władz oraz trudne położenie Polaków w okupowanym kraju. Powagę sytuacji podkreślają kolejne rozdziały opowiadające o trudnościach w komunikacji na linii Warszawa-Londyn i wzajemnym niezrozumieniu. Plany powstające za granicą nie odzwierciedlały rzeczywistości, a wątpliwości wobec zasadności poglądów ośrodka londyńskiego wyrażali dowódcy przebywający w kraju. Armia Krajowa zauważała narastający problem z Sowietami, w łonie przywódców wrzało, a spory dotyczyły formy walki i ewentualnego powstania powszechnego. W tym miejscu warto odnotować, iż Zamojski prezentuje „poglądy doktryny”, nieustannie odwołując się do ustaleń poczynionych niegdyś przez kolegów po fachu na podstawie dokumentacji (obszernie zresztą cytowanej) i zeznań świadków. W efekcie jego książka ma charakter eklektyczny – umiejętnie łączy poglądy i opinie, zbierając je w jednym miejscu. I tak, krok po kroku, odtwarza proces decyzyjny, którego zwieńczeniem była Godzina W. Niekiedy okrasza tekst autorskim komentarzem, ale czyni to zbyt rzadko w stosunku do ilości podawanych informacji. W efekcie mam wrażenie, jakbym czytał łączony wywód innych autorów. Jeśli ktoś nie miał okazji, świetnie, nowe informacje. Jeśli jednak zaczytywał się w podobnych opracowaniach, nie natrafi na świeże wiadomości i przeżyje spore rozczarowanie. Osobiście byłem zadowolony z możliwości odświeżenia wiedzy i przyswojenia danych, z którymi dotąd nie miałem okazji się zapoznać, ale jest to pochodna niewiedzy i niezrozumienia tematu.

Nieliczne komentarze Zamojskiego cenię ze względu na wniesienie czegoś do dyskusji i rozjaśnienie wyjątkowo mętnej sytuacji. Nie łudźmy się jednak, że znajdziemy jednoznaczną odpowiedź na pytania, które nasuwają się same – czy powstanie było potrzebne, kto za nie odpowiada, czy miało pełne poparcie Londynu i komu zależało na jego wznieceniu. Smaczku dodawać może obszerne zakończenie publikacji, w którym autor rozwija pewne myśli i tłumaczy szereg zjawisk. Po raz kolejny jednak zlekceważono czynnik społeczny w postaci naturalnego ciągu AK-owców do wyzwolenia stolicy. Niewielkie wzmianki nie oddają wagi problemu, a przecież akurat ten faktor może mieć kluczowe znaczenie dla rozwiązania całej zagadki! Dlatego też mam żal do autora – wydaje się, że uzasadniony – który nie chciał zaangażować się mocniej w dyskusję. Uniknął tym samym kontrowersji, ale już choćby z tego względu czytelnicy nie zapamiętają jego książki jako opracowania opiniotwórczego, wpływającego na punkt widzenia. „Tragiczne decyzje” mają wiele zalet i jedną podstawową wadę.

„Tragiczną decyzją” Henryka Zamojskiego było okrojenie do minimum własnego komentarza i skoncentrowania się na przybliżaniu wiadomości powszechnie znanych bądź niegdyś prezentowanych. W efekcie stracił on przewagę zaskoczenia i w dziedzinie pisania o historii przegrywa z wieloma kolegami, którzy wykorzystali kontrowersje do zbudowania własnej wizji historii. Nie ulega natomiast wątpliwości, iż książka jest cennym źródłem informacji, a zebranie wiadomości w jednym miejscu pozwala nam zapoznać się z tragiczną historią bez konieczności sięgania do wielu źródeł.

Ocena: