Profesor Weigl i karmiciele wszy – Mariusz Urbanek – recenzja książki

Tytuł – Profesor Weigl i karmiciele wszy

Rok wydania – 2023

Autor – Mariusz Urbanek

Wydawnictwo – Iskry

Liczba stron – 376

Tematyka – biografia prof. Rudolfa Weigla, jednego z cichych bohaterów II wojny światowej, w której silnie uwypuklono kulisy badań, jakie prowadził w trakcie niemieckiej okupacji.

Ocena – 8,0/10

Rudolf Weigl, proszę państwa, kolejne wielkie nazwisko, które znane jest przede wszystkim grono specjalistów, a które niewątpliwie zasługuje na upamiętnienie. Gdy przyglądamy się historii wojen, często zwracamy uwagę na tych, którzy osiągnęli wybitne wyniki w likwidowaniu przeciwników. Weigl osiągnął coś zupełnie innego. Dzięki jego zaangażowaniu możliwe było uratowanie wielu ludzkich istnień. Tych, które kojarzymy z dobrem i tych, które stereotypowo moglibyśmy kojarzyć ze złem. Szczepionka przeciwko tyfusowi stworzona przez Weigla była powszechnie wykorzystywana na świecie, zapobiegając ówczesnej pandemii o skali, którą trudno sobie wyobrazić. Nawet w świecie tak naznaczonym przez Covid-19.

Nie bez przyczyny biografia Rudolfa Weigla stała się przedmiotem zainteresowania Mariusza Urbanka kropka w książce „Profesor Weigl i karmiciele wszy” przygląda się niezwykle ciekawemu życiorysowi, który, jak słusznie zauważa autor, został naznaczony przez pochodzenie i przynależność narodową. Urbanek wskazuje, iż ze względu na odmowę kolaboracji z Niemcami Weigl nie mógł cieszyć się ich poparciem. Tymczasem ze względu na niemieckie korzenie nie doczekał się w Polsce odpowiedniego uznania, a wręcz przyznano mu łatkę kolaboranta za to, że w czasie wojny pragmatycznie kontynuował działalność naukową. Kontynuował, gdyż słusznie skalkulował, iż to bardziej się opłacało. Nie jemu samemu, lecz naukowemu otoczeniu, któremu praca w instytucie dawała glejt, zabezpieczając przed eksterminacją ze strony Niemców. Wielu z tych, którzy dzięki Weiglowi przetrwali oddało później ogromne zasługi Polsce i ludzkości, czego komuniści nie chcieli rozumieć.

Z tej niezwykle interesującej biografii wyłania się obraz wybitnego naukowca, którego podstawową misją było służyć ludziom, a nie ideom politycznym. Mamy zatem człowieka, targanego różnymi wewnętrznymi konfliktami, co stanowi jedną ze składowych biografii, ale i naukowca i zapis prowadzonych przez niego badań. Nie bez przyczyny książka ma konkretny podtytuł. Opowiada bowiem, w jaki sposób w trakcie II wojny światowej karmiono wszy, by następnie produkować szczepionki przeciwko tyfusowi plamistemu.

Urbanek wypełnia zasadniczą część narracji odniesieniami właśnie do „karmicieli”, dokładając epilog złożony z krótkich ciekawostkowych życiorysów. Kolejne epilogi to rozmowa z wnuczką głównego bohatera i jego współpracownikiem prof. Szybalskim. To ciekawe dodatki rzucające dodatkowe światło na codzienność Weigla. Na koniec krótkie, przydatne kalendarium życia Weigla. Pod względem dodatków książce niczego zarzucić nie można, Urbanek dobrze wkomponował je w całość opracowania. To ma jednak kilka drobnych mankamentów.

Urbanek nieco zaburzył proporcje biografii. Wiele miejsca poświęcił bowiem okresowi przedwojennemu, z oczywistych względów, II wojny światowej. Zdecydowanie mniej okresowi powojennemu, który z punktu widzenia oceny dziedzictwa Weigla był brzemienny w skutkach. To wtedy posądzono go o kolaborację z Niemcami, to wtedy musiał się mierzyć z systemową niewdzięcznością i niezrozumieniem. Moim zdaniem czasy PRL-u powinny były zostać opisane lepiej, zwłaszcza że Urbanek byłby w stanie wygenerować sporo źródeł, a być może nawet dotrzeć do wciąż żyjących osób pamiętających Weigla osobiście. Szkoda, byłem bowiem ciekaw, jak Weigl radził sobie z wojenną spuścizną, jak reagowało na niego otoczenie.

Wspomniane dwie pierwsze części są natomiast naprawdę mocne treściowo. Jestem zafascynowany opisami samego procesu produkcji szczepionki, w tym bardzo plastycznymi relacjami z tzw. „karmienia wszy”. Jakkolwiek to nie brzmi, był to absolutny klucz do powodzenia całego przedsięwzięcia. Weigl od początku był zaangażowany w nadzorowanie procesu na wszystkich jego etapach, sam zresztą uczestniczył w karmieniu. Możliwość zajrzenia za kulisy powstawania przełomowej wakcyny to ogromny atut książki. Nieźle prezentują sie też rozważania dotyczące relacji Weigla z okupantem. Urbanek stara się ukazać szeroką perspektywę konfliktu moralnego, umożliwiając czytelnikom zrozumienie, skąd właściwie wzięły się późniejsze kontrowersje wokół życia i działalności Weigla.

Wszystko to w bardzo przystępnym stylu, niejako z elementami biograficznego reportażu, w którym autor nie stroni od anegdotek i wyciągania na światło dzienne mniej oczywistych faktów. To naprawdę solidna lektura, której autor umiejętnie połączył potencjał własnych umiejętności pisarskich z potencjałem samej historii. Rudolf Weigl doczekał się biografii – dobrze, że nie musieliśmy na to dłużej czekać.

Ocena – 8,0/10