„Polska 1. Dywizja Pancerna w Normandii” – recenzja książki

Rok wydania – 2011

Autor – Jacek Kutzner, Juliusz S. Tym

Wydawnictwo – Rytm

Liczba stron – 624

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – zapis bojowego szlaku 1. Dywizji Pancernej walczącej na terenie Normandii.

W krótkim czasie portal „II wojna światowa” otrzymał do recenzji szereg książek poświęconych działalności polskich jednostek. Co warto podkreślić, niezależnych publikacji, których przeczytanie i ocena umożliwiły nam porównania. Także siły pancerne Maczka zostały wzięte na tapetę, gdy do redakcji przysłano „Czarną kawalerię” Śledzińskiego i „Polską 1. Dywizję Pancerną w Normandii” pary Jacek Kutzner-Juliusz S. Tym. Obie publikacji wywarły odpowiednie wrażenie, choć założenia autorów były zgoła odmienne. Pociągnęło to za sobą ważne spostrzeżenie – książki adresowane są do różnych czytelników, a oczekiwania obu grup niekoniecznie można ze sobą pogodzić.

Wydawnictwo Rytm przyzwyczaiło nas już do całkiem estetycznych opracowań kolejnych publikacji. Wśród wyraźnych plusów wymienić można chociażby twardą, solidną oprawę i liczne dodatki merytoryczne. W przypadku „Polskiej 1. Dywizji Pancernej w Normandii” dostajemy do rąk liczne dokumenty archiwalne uzupełnione czytelnymi schematami. Warto zwrócić uwagę na tylną część książki, bowiem dołączono tam rozkładany plan terenu bardzo przydatny podczas pracy z książką. Brakuje zdjęć archiwalnych, czego zrozumieć nie mogę, bowiem szlak bojowy pancerniaków Maczka został dość dobrze udokumentowany fotograficznie. Liczne tabelki i przedruki dokumentów dodadzą statystykom czytelności, a te, co zaraz wykażemy, stanowią kluczową część projektu.

Nie ulega wątpliwości, iż ostatnie projekty Jacka Kutznera to przede wszystkim skrupulatna analiza działalności wybranych jednostek. Także i w przypadku „Polskiej 1. Dywizji Pancernej w Normandii” autorzy koncentrują się na bojowym szlaku polskiej jednostki. Czytelnicy odwracają kolejne karty książki, obserwując przesuwający się front. Warto zwrócić uwagę na dziwny zabieg zastosowany przez Kutznera i Tyma – wszystkie nazwy miejscowości napisane zostały dużymi literami, przez co tekst jest nie tylko mniej estetyczny, ale i cierpi na czytelności. Opis działań to przede wszystkim analiza techniczna. Autorzy skupili się na przedstawieniu szeregu dokumentów, wyciągają fakty z archiwów. Mniej miejsca poświęcili na relacje żołnierzy i odniesienia do tego, jak wyglądało życie wewnątrz jednostki. Nie uważam, by takie potraktowanie sprawy wyszło publikacji na dobre. Nie ma bowiem urozmaicenia, jest wyłącznie front, masa danych, tysiące nazw własnych i setki dokumentów archiwalnych, chociaż akurat w przypadku tych ostatnich możemy znaleźć prawdziwe perełki, do których na co dzień nie mamy dostępu. Momentami wychodzi to książce na plus, ponieważ fachowość i rzeczowość są w cenie. Dużym atutem jest z pewnością ilość suchych faktów, dzięki którym wyłania się szczegółowy opis szlaku bojowego jednostki. Niestety, niekompletny, gdyż nieposzerzony o aspekty pozamilitarne.

Obawiam się jednak, iż to co pod względem merytorycznym poczytywać możemy za spory atut, na płaszczyźnie „czytelniczej” będzie wyraźnym mankamentem. Książka nie jest łatwa w odbiorze. Trudności wynikają przede wszystkim z ilości danych i suchego stylu pisarskiego pary Kutzner-Tym. Autorzy nie potrafią zachęcić do lektury, nie są magnesem, który przyciągnie czytelnika do świata historii. Ich wykład to przede wszystkim seria dat, liczb i statystyk, które skutecznie odbierają przyjemność czytania. Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, iż wybór antyliterackiego stylu całkowicie przesłania plusy publikacji. Bynajmniej – te są bowiem oczywiste i bardzo wyraźnie zaznaczone. Nie było do tej pory tak rzeczowej pracy poświęconej walkom 1. Dywizji Pancernej. Gdyby została uzupełniona o elementy pozytywnie wpływające na odbiór lektury (a więc szereg ciekawostek, doniesienia z koszar, a nawet kilka wzniosłych opowieści), stałaby się lepsza i kompletna. Historii nie można bowiem opowiadać przez pryzmat liczb i wykresów. Zostawmy to matematykom i statystycznej analizie, koncentrując się także na przyjemności płynącej z czytania.

Po zapoznaniu się z pracą Jacek Kutznera i Juliusza S. Tyma jestem niejako rozdarty. Jako recenzent doszukiwałem się mocnych i słabych stron publikacji, odkrywając jej potencjał, gdy idzie o dokumentację, dane statystyczne i skrupulatny zapis działań Polaków walczących w Normandii. Jako czytelnik miałem mieszane odczucia wynikające ze stylu pisarskiego autorskiej pary. Panowie być może przesadnie skoncentrowali się na szczegółach i archiwaliach, co sprawiło, iż stopniowo traciłem zainteresowanie książką, która pod względem językowym, pisarskim nie była w stanie zatrzymać mnie na dłużej. Nie jest to bowiem fascynująca opowieść o polskich żołnierzach z 1. Dywizji Pancernej, lecz skrupulatne i metodyczne odtworzenie ich bojowego szlaku. Dla koneserów z pewnością będzie to pozycja obowiązkowa, dla przeciętnego miłośnika historii nastawionego na co najmniej minimum wrażeń artystycznych jedynie ciekawostka i materiał do bardziej szczegółowych badań.

Ocena: