„Piękna Bestia” – recenzja książki

Rok wydania – 2017

Autor – Daniel Patrick Brown

Wydawnictwo – Replika

Liczba stron – 304

Seria wydawnicza – Brak

Tematyka – biografia niemieckiej zbrodniarki z Auschwitz – Irmy Grese.

Niemieckie zbrodnie w czasie II wojny światowej zostały już przeanalizowane z wielu perspektyw. Mimo tego kolejne publikacje poświęcone tragedii lat 1939-45 powodują, że dramat ludzkości jest przeżywany na nowo przez czytelników. Szczególnie wyraźnie rysuje się tragizm życia i powolnego konania w niemieckich obozach koncentracyjnych. Nieustanne prześladowania, upokorzenia i okrucieństwo względem więźniów sprawiły, iż fabryki śmierci zebrały przerażające żniwo milionów pomordowanych. Po wojnie przez lata toczyły się procesy hitlerowskich zbrodniarzy. Na jaw wychodziły przerażające szczegóły ich okrucieństwa. Na ławach sądowych zasiadali głównie mężczyźni, co w pewien sposób narzuciło wojnie maskę „zła o twarzy SS-mana”. Daniel Patrick Brown stara się nieco zaburzyć te proporcje, przyglądając się zastępczyni głównej nadzorczyni obozu kobiecego w Birkenau. Irma Grese sprawiła bowiem, że dla więźniarek zło miało oblicze kobiety.

I to jakiej! Według licznych relacji Grese była piękną kobietą, młodą i i dość inteligentną dziewczyną (urodziła się w 1923 roku). Początkowo w żaden sposób nie zdradzała skłonności do sadyzmu i upodobania do prześladowania innych ludzi. Być może dlatego Brown zaczyna jej biografię od długiego wstępu, w którym zastanawia się nad fenomenem zmian w ludzkiej psychice. Czy Grese stała się potworem pod wpływem zbrodniczej nazistowskiej ideologii? A może zło towarzyszyło jej od najmłodszych lat, a wojna stała się jedynie pretekstem do ujawnienia najgorszych instynktów? Tego możemy się jedynie domyślać. W najnowszej książce Wydawnictwa Replika zatytułowanej „Piękna Bestia” (tak Grese nazywały więźniarki) znajdziemy nie tyle odpowiedź, co raczej wskazówki naprowadzające nas na właściwe wnioski. Brown stara się nakreślić szeroki obraz niemieckiej zbrodniarki. Sięga do wczesnej młodości spędzonej w niewielkiej wiosce, przygląda się życiu rodzinnemu i traumatycznych przejściach. Wreszcie ukazuje szybką drogę Grese na szczyt obozowej hierarchii. Zaznaczyć należy, że Brown miał dość trudne zadanie zważywszy na niewielką liczbę dostępnych dokumentów ilustrujących życiorys głównej bohaterki książki. Bazował głównie na relacjach i wspomnieniach więźniów, często wybiórczych, być może niedokładnych. Przy okazji lektury warto zatem zwrócić uwagę na setki przypisów. Znajdziemy w nich masę informacji rozszerzających narrację. Pod tym względem autor wykonał świetną robotę.

Nieco gorzej prezentuje się sam tekst. Historyk często koncentruje się na wątkach pobocznych. Mimo iż relacjonuje przede wszystkim życie Grese, osadzając je w kontekście funkcjonowania niemieckiego systemu obozów koncentracyjnych, brakuje większej liczby odniesień do konkretnych wydarzeń. W konsekwencji biografia jest nieco wybrakowana, a luki zostały uzupełnione filozoficznymi rozważaniami na temat natury zła.

Na szczęście Brown pisze ciekawie, często w popularnonaukowym stylu. Odbiorcy nie powinni być zatem rozczarowani lekturą. Warto przygotować się na plastyczne opisy scen wybranych zbrodni Grese, które nawet najbardziej doświadczonym mogą zmrozić krew w żyłach. Podczas jej procesu w 1945 roku stwierdzono, że nie było takiej zbrodni, w której Grese nie brałaby udziału. Ówczesna prasa szeroko rozpisywała się na temat przebiegu postępowania, bez trudu zauważając, iż oskarżona była niewzruszona, a wręcz cyniczna. Nie okazała nawet cienia skruchy, do końca wierząc w zbrodniczą ideologię nazizmu. Brown oczywiście zauważa w jej życiorysie czynniki kształtujące okrucieństwo, ale słusznie nie stara się tłumaczyć i rozgrzeszać Grese i jej zachowań. Jest wyważony, skrupulatny, nazywa rzeczy po imieniu. Rzuca też nieco światła na samo funkcjonowanie niemieckiego obozu, co można potraktować w kategorii dodatku i ciekawostki. Największym mankamentem są oczywiście ewidentne braki w warstwie biograficznej. Brown niby zasłania się brakiem źródeł, ale nie potrafi zamaskować towarzyszącemu czytelnikowi uczucia niedosytu. Choć jest to ciekawa, wciągająca lektura, to jednak posiada poważne uchybienia merytoryczne, które obniżają jej ocenę. Największym atutem pozostaje sam temat, a więc odniesienie się do biografii Irmy Grese, znanej miłośnikom historii raczej w kontekście okrutnej legendy niż rzetelnego opracowania. Brown tylko częściowo wypełnia tę lukę i chociaż robi to w niezłym stylu, nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom.

Ocena: