Okupowana Polska w liczbach – recenzja książki

Tytuł – Okupowana Polska w liczbach

Rok wydania – 2022

Autor – praca zbiorowa pod red. Bogusława Kubisza

Wydawnictwo – Bellona

Liczba stron – 365

Tematyka – zestawienie najważniejszych danych statystycznych dotyczących okupacji w Polsce oraz Wojny Obronnej 1939 roku – solidny bilans obejmujący zróżnicowane tematy.

Ocena – 7/10

Zespół portalu historycznego WielkaHISTORIA.pl postanowił (nie po raz pierwszy, bo poszczególni autorzy mają na swoim koncie pokaźną pulę pełnowymiarowych opracowań) przełożyć pasję i popularyzowanie historii w Internecie na zbiorowe opracowanie. Efekt w postaci „Okupowanej Polski w liczbach” jest co najmniej dobry, a pod pewnymi względami nawet bardzo dobry. Przełożenie wydarzeń z przeszłości na liczby, a takie jest główne założenie wydania, ma kilka atutów, z których usystematyzowanie wiedzy i zwizualizowanie pewnych zjawisk (na zasadzie swego rodzaju heurystyki) wysuwają się na plan pierwszy. Autorzy wzięli na tapet czas niemieckiej okupacji Polski (pojawiają się też rozdziały poświęcone Sowietom, ale stanowią wyraźną mniejszość), uwzględniając możliwie wiele zróżnicowanych aspektów obejmujących okupacyjny terror, grabieżczą politykę, wywózki, życie codzienne czy wysiłek zbrojny armii i Polskiego Podziemia. Wszystko to przez pryzmat danych liczbowych i czytelnych statystyk, które pozwalają nam zrozumieć skalę procesów i zjawisk i jeszcze lepiej wgłębić się w przebieg wojny.

Chyba nawet nie uświadamiałem sobie, że czekałem właśnie na tego typu zestawienie. Dotychczas, by znaleźć interesujące mnie dane statystyczne musiałem grzebać w Internecie, często podpierając się źródłami, których wartość jest mocno dyskusyjna. Tutaj dostałem pokaźny pakiet statystyk liczbowych poszerzonych o solidny materiał faktograficzny. Owszem, jest oczywiste, że w podobnej publikacji nie da się zawrzeć wszystkiego. W moim odczuciu jest ona jednak solidnym źródłem wiedzy, do którego nie tylko sam będę wracał, ale i którego wykorzystanie będę polecał innym miłośnikom historii, zwłaszcza gdy interesować ich będzie opis skali zjawisk.

Co wychodzi na plus? Przede wszystkim dobór faktów. Autorzy koncentrują się na kwestiach najważniejszych, nie rozmywają narracji wątkami pobocznymi, co często zdarza się nawet doświadczonym historykom (pokusa jest najwyraźniej zbyt silna). Nawet jeśli niektóre zestawienia nie są szczególnie oryginalne (część danych jest powszechnie znanych i należało je tylko umiejętnie posegregować i skomentować), to i tak mają dużą wartość merytoryczną, zwłaszcza że mamy je zebrane w jednym miejscu. W przystępnej formie ukazano często nadmiernie komplikowane przez historyków zjawiska. Do tego wątki zostały połączone w spójną całość, na ogół dobrze się ze sobą zazębiając. Popularnonaukowy styl, znany czytelnikom internetowego portalu, także przyciąga, sprawiając, że lektura jest po prostu przyjemna i pouczająca.

Są jednak i wyraźne minusy. Wydanie książki jest estetyczne, choć można się było pokusić o nieco więcej grafik opartych na statystyce – wykresów, diagramów itd. Świetnie wpisałyby się w założenia publikacji. Zamiast tego jest sporo pustych miejsc – każdy kolejny rozdział został przedzielony czystą stroną, a że rozdziałów jest naprawdę sporo, to i tych luk nazbierało się co nie miara. Czcionka, choć czytelna, bazuje na dużym rozstrzale, co znowu sprawia wrażenie sztucznie zawyżonej objętości opracowania. Opisy danych pozostają na dużym poziomie ogólności, przez co analiz i powiązań przyczynowo-skutkowych jest niewiele. Pod względem redakcyjnym fatalnym rozwiązaniem wydaje mi się zrezygnowanie z klasycznych przypisów. Solidna bibliografia to nie wszystko. Pamiętajmy, iż mamy do czynienia z opracowaniem specyficznym, bazującym na twardych danych. Byłbym bardzo zadowolony, mogąc przyjrzeć się konkretnym źródłom, z których te dane pobrano, by je ewentualnie zweryfikować bądź poszerzyć w przypadku zainteresowania dokładniejszymi badaniami.

Nie mam natomiast wątpliwości, że „Okupowana Polska w liczbach” będzie się cieszyć popularnością i uznaniem czytelników. Ma bowiem duży potencjał jako cenne, choć uzupełniające, źródło wiedzy. Mankamenty wskazane wyżej nie powinny nam przysłonić jej wartości i, co także powinniśmy poczytać za atut, popularyzatorskiego charakteru opracowania. Mam zatem pewien niedosyt, ale i tak jestem zadowolony, czekając na kolejne publikacje z serii „w liczbach”.

Ocena: – 7/10

Recenzja„Okupowanej Polski w liczbach”powstała we współpracy zTaniaKsiazka.pl.