Niemiecki zbrodniarz przed polskim sądem – Joanna Lubecka – recenzja książki

Tytuł – Niemiecki zbrodniarz przed polskim sądem

Rok wydania – 2022

Autor – Joanna Lubecka

Wydawnictwo – Instytut Pamięci Narodowej

Liczba stron – 392

Tematyka – opis krakowskich procesów przed Najwyższym Trybunałem Narodowym, które pod wieloma względami mogą stanowić reprezentatywne odzwierciedlenie sądzenia niemieckich zbrodniarzy wojennych w powojennej Polsce.

Ocena – 7,5/10

Sądzenie niemieckich zbrodniarzy wojennych było po 1945 roku problemem praktycznym, politycznym, moralnym i prawnym. Praktycznym, gdyż wielu z nich skutecznie ukrywało się przed wymiarem sprawiedliwości. Politycznym, gdyż niektórzy znaleźli ochronę u możnych patronów, a zimnowojenny konflikt utrudnił egzekwowanie kar za przewinienia z czasów wojny, gdy owi możni patroni znajdowali się na Zachodzie. Moralnym, gdyż trudno było znaleźć adekwatną odpowiedź na bezprecedensowe zbrodnie, wśród których eksterminacja ludności żydowskiej wysuwała się na plan pierwszy. Wreszcie, prawnym, gdyż w 1945 roku nie istniały konkretne normy umożliwiające postawienie przed tworzonymi ad hoc trybunałami winnych zbrodni ludobójstwa. Komponowane wówczas naprędce interpretacje (z formułą Radbrucha na czele) miały stworzyć ramy umożliwiające pociągnięcie do odpowiedzialności nazistów, których zbrodnicza działalność wymykała się wyobraźni prawniczych pozytywistów kształtujących ramy wcześniejszego orzecznictwa. Czy przyniosło to oczekiwane skutki? Można mieć wątpliwości. W wielu wypadkach adekwatna kara ostatecznie nie dosięgła winowajców. Procesy krakowskie w pewnym sensie przywracały wiarę w sprawiedliwość.

Okupacja ziem polskich była szczególna. To tutaj przeprowadzano akcje eksterminacji na niespotykaną wcześniej skalę, to tutaj Niemcy lokalizowali obozy koncentracyjne i obozy śmierci. Powojenne procesy były oczywistością, a powołanie do życia Najwyższego Trybunału Narodowego dziejową koniecznością. Joanna Lubecka, historyk, doktor nauk politycznych, postanowiła przyjrzeć się pracy NTN z perspektywy procesów odbywających się w Krakowie. Jak sama słusznie zauważyła, akta procesów i dokumentacja NTN przekraczają ramy jednego opracowania. Kraków stanowi w tym względzie pewien symbol oraz reprezentatywny przykład procedur i kierunków orzecznictwa. W moim odczuciu autorka słusznie skoncentrowała się na węższym zakresie tematycznym, choć należy podkreślić, iż nie pominęła informacji ogólnych i NTN nie został sprowadzony wyłącznie do swojej krakowskiej odnogi.

Zaczyna, także bardzo słusznie, od genezy podstaw prawnych karania zbrodniarzy wojennych. Zarówno w tym miejscu, jak i w dobrze pomyślanym zakończeniu zwraca uwagę na specyfikę polskiej rzeczywistości prawnej oraz ówczesne uwarunkowania polityczne. Cieszę się, że autorka nie zafiksowała się wyłącznie na kwestiach stricte prawniczych, uwzględniając szerszy kontekst narracji, bardzo ważny do zrozumienia działalności NTN i ówczesnej sytuacji wewnętrznej w Polsce. Nie zapominajmy, iż procesy przed NTN były dla komunistów szansą na pokazanie społeczeństwu bezwzględności władzy ludowej w tropieniu niemieckich oprawców, a przy tym stwarzały dogodną okazję do umiejętnego rozegrania antyniemieckich nastrojów. Lubecka pisze o tym spokojnie, opierając się na faktach, a nie emocjach, co znacząco podnosi wartość jej opracowania. Gdy trzeba, gani komunistów za nadgorliwość prawną, gdy trzeba, docenia ich zaangażowanie.

Dobór źródeł i tematów połączony ze sprawną narracją jest zresztą mocną stroną publikacji. To klasyczna, dobrze ustrukturyzowana rozprawa akademicka, która – co godne uwagi – nie zawiera nadmiernie rozbudowanego wstępu opartego na rozważaniach teoretycznych, co akademikom zdarza się nazbyt często i niepotrzebnie komplikuje tekst. Lubecka pisze konkretnie, a przy tym naprawdę interesująco, co stanowiło dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Nie pierwszy już raz mam do czynienia z IPN-owską rozprawą, w której autor umiejętnie wyważył proporcje między naukowością i popularnonaukowością.

Przyznam szczerze, że od dłuższego czasu szukałem lektury, która będzie się odnosić właśnie do tematu procesów niemieckich zbrodniarzy przed polskimi sądami. Historiografia, szczególnie światowa, jest zdominowana przez szczegółowe analizy wydarzeń w Norymberdze, gdy tymczasem to na krajowych podwórkach znaleźć można niezwykle interesujące przypadki prawne, których znaczenia nie należy bagatelizować. Polski czytelnik, zwłaszcza ten z prawniczym backgroundem, powinien zatem z zadowoleniem sięgnąć po „Niemieckiego zbrodniarza przed polskim sądem”, bo w przystępnej, skondensowanej formie otrzyma bardzo dobry, treściwy materiał. A przy tym co najmniej satysfakcjonującą publikację, która przez wiele lat będzie służyć jako uniwersalne źródło wiedzy.

Ocena: 7,5/10

Recenzja „Niemiecki zbrodniarz przed polskim sądem” powstała we współpracy z II wojna światowa TaniaKsiazka.pl.