„Kobiety wywiadu” – recenzja książki

Rok wydania – 2018

Autor – Przemysław Słowiński

Wydawnictwo – Fronda

Liczba stron – 360

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – kolejne zestawienie szeregu historii, które łączy wspólny mianownik w postaci tematyki – tym razem związanej z działalnością wywiadowczą kobiet.

Na wstępie wyzbądźmy się wszelkich stereotypów. Agent wywiadu wcale nie musi być Jamesem Bondem. Ba, jeśli mamy przed oczami wizerunek angielskiego gentlemana, wyrzućmy go z głowy jak najszybciej. Albo po prostu przeczytajmy nową książkę Przemysława Słowińskiego, który zaszczepi nam nieco inny wizerunek agenta. A w zasadzie agentek. Wielu agentek.

,,Kobiety wywiadu” to udana próba opowiedzenia najciekawszych historii związanych z zaangażowaniem kobiet w pracę wywiadu. Autor stworzył swego rodzaju miks, koncentrując się zarówno na głośnych nazwiskach, jak i mniej znanych bohaterkach, głównie Polkach. Słowiński na pewno potrafi pisać i ,,sprzedawać” konkretne historie. Umiejętnie łączy chęć przekazania konkretnych informacji ze sztuką wciągania czytelnika w opisywany świat. Pomaga mu w tym oczywiście specyficzny styl oparty na krótkich, beletryzowanych historyjkach, którymi nawet nie zdążymy się znudzić. Narrację ubarwiają liczne dialogi, z którymi komponują się z kolei rozwijające ramki informacyjne dotyczące najważniejszych aspektów funkcjonowania wywiadu czy biografii głównych bohaterów opracowania.

Polskim czytelnikom, szczególnie tym zainteresowanym historią II wojny światowej, polecić można zwłaszcza opowieści o Izabelli Horodeckiej, Karolinie Rzewuskiej i lepiej znanych Krystynie Skarbek i Elżbiecie Zawackiej. O ile biografie dwóch ostatnich były już kilkukrotnie analizowane (Skarbek była główną bohaterką szeregu opracowań), o tyle Horodecka i Rzewuska nie doczekały się odpowiedniego uznania, wobec czego Słowiński ma okazję przetrzeć nowy szlak. Z jednej strony warto zwrócić uwagę na ich biografie i imponujące osiągnięcia, z drugiej na sam fakt służby, specyfikę pracy. Podoba mi się sposób, w jaki autor pisze o swoich bohaterkach. Dokumentuje życie, nie zapychając tekstów drugorzędnymi uwagami, koncentruje się głównie na esencji służby. Całości dopełniają dobrze wkomponowane w tekst zdjęcia archiwalne. Gdy obejrzymy kilka fotografii, natychmiast zrozumiemy, dlaczego Krystynie Skarbek tak dobrze szło uwodzenie mężczyzn. Nie dajmy się natomiast zwieść powierzchownym ocenom. Każda z agentek miała ogromny dar zjednywania sobie ludzi, wychodzenia z opresji i zdobywania informacji. Taka kombinacja nie mogła nie zakończyć się sukcesem.

Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to do klucza wyboru postaci. Pewnie, że chciałbym, żeby Słowiński pisał więcej o Polkach (jest kilka nazwisk, które sprawdziłyby się tu znakomicie), ale nie to stanowi moje zastrzeżenie. Myślę, że mógł sobie podarować postaci takie jak Mata Hari czy Coco Chanel, których biografie są powszechnie znane i były wałkowane wiele razy. W tym wypadku krótki rozdział nie zmieni tych proporcji, a jakoś dziwnie odstają od ,,polskiej części książki”. Aż szkoda, że na poszczególne teksty jest tak mało miejsca, bo niektóre z nich mogłyby śmiało stać się kanwą dla powieści szpiegowskiej czy klasycznej rozbudowanej biografii. W określonej konwencji Słowiński sprawdził się jednak bardzo dobrze, udowadniając, że wojny i rewolucje nie są domeną wyłącznie mężczyzn. Gdyby ktoś nie dowierzał, niech sięgnie po ,,Kobiety wywiadu”.

Ocena: