„Fritz Bauer. Auschwitz przed sądem” – recenzja książki

Rok wydania – 2017

Autor – Ronen Steinke

Wydawnictwo – Replika

Liczba stron – 360

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – nietypowa biografia Fritza Bauera, niemieckiego prawnika pochodzenia żydowskiego, który po II wojnie światowej ścigał nazistowskich zbrodniarzy.

Niby minęło już siedemdziesiąt lat od zakończenia II wojny światowej, a temat powojennych rozliczeń jest wciąż żywy. Jak to możliwe, że tak odległy konflikt wciąż przenika do świadomości, silnie kształtując stosunki społeczne i międzynarodowe? Czemu do dzisiaj nie potrafiliśmy uporać się z bolesną przeszłością? Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Sądzę jednak, że rachunek krzywd nigdy nie został spłacony, przez co definitywne zakończenie konfliktu – głównie w aspekcie psychologicznym – było po prostu niewykonalne. Fritz Bauer był jednym z tych, którzy nigdy nie zapominali. Stał się symbolem pamięci. I to pamięci karzącej, nastawionej na absolutną sprawiedliwość, czasem nawet wbrew przepisom prawnym. Jego historia to opowieść o osobistej tragedii oraz uporczywym poszukiwaniom winnych zbrodni. Nie w kontekście zemsty, lecz uczciwej odpłaty.

Fritz Bauer pochodził z niemieckiej rodziny żydowskiej. W latach trzydziestych był prześladowany przez reżim hitlerowski, a później cudem uniknął zagłady w Holocauście. Udało się mu zbiec z terytorium III Rzeszy. Tutaj musimy już skoncentrować się na książce Ronena Steinke, który postanowił spisać naprawdę interesujący życiorys Bauera. Jestem pod dużym wrażeniem informacji, jakie udało się mu zgromadzić w kontekście młodości i wczesnej kariery prawniczej głównego bohatera publikacji. Warto zwrócić uwagę, na czym koncentruje się Steinke. Interesują go głównie poglądy Bauera, szczególnie w kontekście spraw z zakresu prawa karnego. Bauer wywarł duży wpływ na kształtowanie niemieckiego systemu prawnego, co Steinke skrupulatnie odnotowuje. Sporo miejsca poświęcono koncepcjom sądzenia niemieckich zbrodniarzy wojennych, także w odniesieniu do zanegowania zasady ,,lex retro non agit”. Nie zabraknie zatem prób wyjaśnienia specyficznych poglądów Bauera kształtowanych równolegle do tzw. formuły Radbrucha, która stała się podstawą rozstrzygnięć Trybunału Wojskowego w Norymberdze. Bauer ma zresztą bardzo dużo miejsca ze względu na obfite cytowanie jego wypowiedzi przez Steinke. Może nieco zbyt rzadko Steinke decyduje się na autorski komentarz, zostawiając sporo miejsca na interpretację. Przy licznych zawiłościach historycznych byłbym bardziej powściągliwy w ustępowaniu pola i trzymaniu się bezpiecznej przystani w postaci systemu i przepisów prawa.

Jakby na drugi plan zostaje zepchnięta II wojna światowa, o której w kontekście życia Bauera przeczytamy naprawdę niewiele. Niedomówienia i luki rekompensują nam bardzo dobre rozdziały obejmujące okres powojenny. Steinke omawia kolejne głośne procesy, w które był zaangażowany Bauer, nierzadko kształtując poglądy doktryny prawniczej. Czytelnicy nie powinni się zrażać liczbą odniesień do prawa karnego. Książka rzeczywiście w ogromnej części koncentruje się na sprawach sądowych, postępowaniach, procedurach oraz rozważaniach na temat zbrodni, winy i kary, ale jest napisana bardzo przystępnym językiem. Steinke nie chce być tutaj ekspertem z zakresu prawa, lecz prawnikiem, który chce opowiedzieć ciekawą historię silnie zakorzenioną w II wojnie światowej.

Bauer był bowiem prawdziwym pogromcą nazistów. Jego życiowym wyzwaniem było ściganie winnych zbrodni Holocaustu. Postawił przed sądem załogę niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, dał cynk agentom Mossadu ścigającym Adolfa Eichmanna. Na co dzień zmagał się z niemiecką administracją, która niechętnie patrzyła na próby rozliczeń z niemieckimi dygnitarzami partii nazistowskiej. Steinke zgrabnie opowiada o różnych przeciwnościach losu, z którymi mierzył się Bauer. Nie jest może najlepszym kronikarzem, czasem brakuje mu nieco historycznego wyczucia, a narracja nie we wszystkich miejscach się ,,klei”. Mimo tego książkę uważam za wartościową, zwłaszcza w kontekście przypomnienia biografii w Polsce raczej anonimowego. A przecież Bauer odegrał także ważną rolę przy procedowaniu spraw niemieckich zbrodniarzy z terytorium okupowanej Polski. Cieszę się, że Wydawnictwo Replika sięgnęło po tę oryginalną publikację, nie obawiając się trudnego tematu. Spora w tym zasługa samego Steinke, który nie ugrzązł w prawie karnym i nie poszedł na łatwiznę, zamęczając czytelników informacjami pobocznymi. Wprost przeciwnie. Udało się mu napisać biografię z prawdziwego zdarzenia i tak umiejętnie połączył kwestie historyczne, prawne i społeczne, że powinien zadowolić reprezentantów wszystkich wymienionych dyscyplin naukowych.

Ocena: