Fall Rot – Robert Forczyk – recenzja książki

Tytuł – Fall Rot. Upadek Francji 1940

Rok wydania – 2022

Autor – Robert Forczyk

Wydawnictwo – Rebis

Liczba stron – 464

Tematyka – analiza militarnego upadku Francji – wnikliwe studium przyczyn. przebiegu i skutków błyskawicznej kampanii przeprowadzonej przez Niemcy w 1940 roku.

Ocena – 7,5/10

Robert Forczyk może być znany polskim czytelnikom z książki „Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939”. Opracowanie zostało bardzo dobrze przyjęte przez recenzentów i zebrało zasłużone wysokie oceny. Nic w tym dziwnego, Forczyk ma spore doświadczenie jako historyk i były wojskowy, przez lata służył w amerykańskiej armii, gdzie doszedł do stopnia podpułkownika. Udanie łączy praktykę z teorią, a niezły styl pisarski sprawia, że jego opracowania mogą dotrzeć do szerszego grona odbiorców.

„Fall Rot” to podobny przypadek. Jest co najmniej solidnie. O ile w przypadku Wojny Obronnej 1939 roku Forczyk miał w Polsce nieco trudniejsze zadanie ze względu na bogatą rodzimą bibliografię, o tyle kampania francuska nie była tak szeroko opisywana przez polskich historyków. Nie wspominając już o tytułowym Fall Rot, a więc drugiej części niemieckiej operacji przeciwko Francji. Forczykowi jest zatem nieco łatwiej uniknąć powtórzeń i oczywistych tez. Co więcej, w niektórych wypadkach autor idzie na przekór stereotypom i utartym schematom, jednoznacznie wskazując, iż walk w czerwcu 1940 roku nie należy bagatelizować, nawet jeśli kluczowe starcia rozegrały się w tygodniach poprzedzających fazę Rot.

Z tych stereotypowych najważniejsza jest oczywiście teza, iż francuska armia kompletnie nie sprawdziła się w starciu z wojskami niemieckimi. W Polsce panuje bowiem, słuszne skądinąd, przeświadczenie, iż Francuzi skapitulowali zbyt szybko i nie byli gotowi do walki. Oczywiście, możemy mieć zastrzeżenia do błędnej strategii i do zignorowania ostrzeżeń polskich wojskowych, którzy dzielili się wnioskami po przegranej Wojnie Obronnej. Oparcie defensywy na Linii Maginota było strategicznym błędem, przy czym błąd ten nie wynikał ze słabości samej linii, ale przeoczenia zagrożenia z kierunku belgijskiego. Czy Francuzi mogli zrobić więcej? Mogli. Forczyk ma tego świadomość, ale pod koniec książki nieco się gubi. Blado wygląda bowiem podsumowanie – krótkie, jedynie streszczające główne tezy, niezbyt dokładne, pozbawione analitycznej głębi. Szkoda, bo powinien to być ważny punkt opracowania, zwłaszcza jeśli autor faktycznie chciał przeciwdziałać utartym na Zachodzie schematom.

Forczyk pokazuje, że walki toczone w czerwcu nie były pozorowanymi starciami, a w niektórych miejscach za postępy przyszło Niemcom zapłacić wysoką cenę. Interesują go głównie wydarzenia w czerwcu 1940 roku – mimo tego jego opracowanie zostało bardzo dobrze usystematyzowane. Zaczyna się bowiem od solidnego wstępu opisującego rozwój wydarzeń w latach 1919-1939, gdzie należy szukać źródeł późniejszej porażki, a następnie od opisu przełamania francuskiej obrony i błyskawicznego marszu niemieckich jednostek pancernych w kierunku wybrzeża. Zasadnicza część narracji koncentruje się na ostatnich trzech tygodniach obrony, które zdaniem Forczyka nie były dotąd szczegółowo analizowane na Zachodzie, co wpłynęło niekorzystnie m.in. na postrzeganie roli jednostek alianckich biorących udział w walkach. Teza jak najbardziej słuszna, tyle że w „Fall Rot” nie udało się odwrócić negatywnych tendencji. Mimo iż autor wspomina o Polakach i domaga się, by większą uwagę poświęcić polskim żołnierzom czy polskim i czeskim lotnikom, sam nie robi tego w sposób szczegółowy. To oznacza, że zachodni czytelnicy nie zapoznają się chociażby ze szlakiem bojowym pancerniaków Maczka.

Na uwagę zasługuje natomiast krytyka postawy Brytyjczyków, niespotykana zbyt często u anglosaskich autorów bombardujących głównie Francuzów. Forczyk upatruje słabości w Francji w źle ulokowanych sojuszach, które miały być gwarancją bezpieczeństwa, a w rzeczywistości okazały się jedną z przyczyn druzgocącej porażki na froncie. Rozprawia się z kiepskim planem obrony Belgii, co stanowi preludium do wydarzeń w czerwcu. Wspomina także o przepychankach politycznych, zarówno w wymiarze międzynarodowym, jak i tych wewnętrznych, francuskich. Forczyk rozlicza się z dziedzictwem Maxime Weyganda, broniąc nieco generała przed zmasowanym atakiem historyków, ale i wprost oskarżając, gdy pisze o oczywistych błędach. Aspekty polityczne nie zostały zatem zbagatelizowane, choć pierwszoplanowej roli u Forczyka nie grają.

W narracji dominują bowiem tematy militarne. Forczyk wielokrotnie analizuje strategię wojskową, odwołuje się do wykorzystywanych technologii. Interesują go także pomniejsze starcia, co wielu czytelnikom może przysporzyć trudności, gdy idzie o zrozumienie szerszego kontekstu, w tym rozwoju wydarzeń na całym froncie. Przydałyby się czytelne mapy, które mogłyby nieco rozjaśnić sytuację. Tych jest jednak zbyt mało, zwłaszcza w ujęciu holistycznym. Co innego wybrane potyczki. Zostały przeanalizowane w sposób dokładny, a nierzadko towarzyszą im również mapki sytuacyjne dobrze wpisujące się w tekst narracji Forczyka.

„Fall Rot” ma zatem duży potencjał naukowy. Robert Forczyk nie bez przyczyny jest uznawany za utalentowanego pisarza, który doświadczenie wojskowe udanie wykorzystuje w karierze historyka. Jego nowe opracowanie ma pewne niedostatki, ale bez wątpienia będzie cennym źródłem wiedzy, niezależnie od poziomu wiedzy czytelników. Co najważniejsze, daje do myślenia w kontekście kwestii zazwyczaj bagatelizowanych lub wręcz pomijanych przez historyków. Wypełnienie szeregu luk stanowi wartość samą w sobie.

Ocena – 7,5/10