Diabelski pakt – Ian Ona Johnson – recenzja książki

Tytuł – Diabelski pakt

Rok wydania – 2022

Autor – Ian Ona Johnson

Wydawnictwo – Rebis

Liczba stron – 512

Tematyka – bogato udokumentowane opracowanie poświęcone współpracy niemiecko-radzieckiej, która ostatecznie doprowadziła do wspólnej agresji przeciwko Polsce oraz do wybuchu II wojny światowej.

Ocena – 8,0/10

Współpraca niemiecko-radziecka w przededniu II wojny światowej była z pewnością jednym z głównych powodów wybuchu konfliktu. Niemcom gwarantowała zabezpieczenie na wschodzie i ewentualne wsparcie w planowanej inwazji na Polskę. Sowietom dawała czas na realizację innych zaborczych planów i wzmocnienie się po czystkach przeprowadzonych w latach trzydziestych przed spodziewanym eksportem komunizmu na kraje Europy Środkowej a nawet Zachodniej. Zazwyczaj mówi się w tym kontekście o pakcie Ribbentrop-Mołotow, który słusznie jest postrzegany za kluczowy dla uregulowania relacji między dwoma totalitarnymi krajami. Partnerstwo niemiecko-radzieckie wykluwało się jednak znacznie wcześniej, a jego początków szukać należy już tuż po I wojnie światowej. To fakty zdecydowanie mniej znane, czego bardzo szkoda. To w latach dwudziestych upatrywać możemy początków sojuszu, który później kontynuowano w czasach nazistów.

Ian Ona Johnson ma tego pełną świadomość. Jego „Diabelski pakt” rekonstruuje genezę sojuszu dziwnego, bo przeczącemu ideologicznym deklaracjom obu totalitarnych systemów. A jednak strategicznie trafionego idealnie. Johnson stawia konkretne tezy dotyczące znaczenia transferu technologii wojskowych. Gwałtowna rozbudowa niemieckiej armii – zdziesiątkowanej przecież po Wersalu – miała swoje źródła w Związku Radzieckim. Co więcej, naziści przyszli niejako „na gotowe”, bo grunt pod odtwarzanie Reichswehry położono w czasach weimarskich. Oczywiście, wielu badaczy wskazywało już na tego typu związki, ale programy niemiecko-radzieckiej współpracy wojskowej nie są powszechnie znane. Johnson opisuje je metodycznie, wskazując na schematy wypracowane przez obie strony oraz konsekwencje polityczne, militarne i gospodarcze dla całej Europy. Robi to w sposób umiejętny, słusznie łącząc przyczyny ze skutkami, nawet jeśli czasem zapędza się trochę w narracji, poszerzając ją o trzeciorzędne wątki poboczne wpisujące się bardziej w historię powszechną i mające charakter anegdotyczny. Tworzy natomiast odpowiednie tło. Książka zdecydowanie wykracza poza kwestie bezpośredniej współpracy obydwu państw, ukazując polityczną perspektywę Europy okresu międzywojennego (głównie lat trzydziestych).

Otwarte pozostaje pytanie, dlaczego zachodnie mocarstwa przegapiły, iż tuż przed ich oczami zawiązał się sojusz mogący doprowadzić do wybuchu kolejnego światowego konfliktu. Jak to możliwe, że zignorowano liczne sygnały ostrzegawcze, iż dwa izolowane na arenie międzynarodowej państwa mogą zbliżyć się do siebie, nawiązać współpracę, dokonać transferu technologii i zaopatrzenia, a wreszcie zawiązać regularny pakt polityczno-militarny? Johnson słusznie wskazuje, iż sojusz niemiecko-radziecki wydawał się nieprawdopodobny, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę ideologiczne podstawy, na których budowano leninowski i stalinowski ZSRR oraz Republikę Weimarską, o nazistowskiej III Rzeszy nie wspominając. Tyle że takie choćby Rapallo powinno było wysłać czytelny sygnał do Francji i Wielkiej Brytanii, iż przeciwnicy mogą szukać porozumienia wbrew rozsądkowi, by taktycznie poprawić swoją pozycję do realizacji celów strategicznych. Tak też się zresztą stało, choć oczywiście przebieg zdarzeń był niezwykle skomplikowany i obejmujący wiele „aktów pośrednich”.

Te na ogół bardzo udanie rekonstruuje Ian Johnson, budując fascynujący obraz relacji niemiecko-radzieckich w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Autor słusznie wychodzi od genezy bolszewickiej Rosji, a potem ZSRR, oraz powojennej Republiki Weimarskiej, wskazując, iż pierwsze „nieśmiałe kontakty” pojawiły się krótko po zakończeniu walk, a później przerodziły się w pragmatyczne związki z udziałem ówczesnej zbrojeniówki. Ba, w latach 1918-1919 w Niemczech wrzało na tyle, że scenariusz z przejęciem władzy przez komunistów nie wydawał się nierealny. Kontakty animowano także na płaszczyźnie militarnej i gospodarczej, czego przykładem była działalność chociażby Oskara von Niedermayera i Sondergruppe R. Zważywszy na rozmach Niemców i determinację w omijaniu ustaleń traktatu wersalskiego, nic dziwnego, że w 1922 roku blisko 50% zagranicznych umów negocjowanych przez Armię Czerwoną obejmowało współpracę z niemieckimi siłami zbrojnymi. Johnson śledzi to bardzo dokładnie, prezentując kolejne dane ilustrujące, w jaki sposób kształtowano relacje bilateralne i jakie mechanizmy wykorzystywano do współpracy, głównie na polu gospodarczym i wojskowym. Polityka, ideologia – te schodziły na dalszy plan, co świadczy o nieco większym pragmatyzmie obu stron, szczególnie radzieckiej, niż stereotypowo bylibyśmy skłonni myśleć.

Johnson pisze o tym w sposób przystępny, sięgając po dobrze wkomponowane w tekst ciekawostki i anegdoty. Nie epatuje nadmierną liczbą danych statystycznych, ale gdy do nich sięga odpowiednio ilustrują jego wnioski i analizy. Jest przy tym utalentowanym pisarzem, który wie, jak wzbudzić u czytelnika zainteresowanie. Stawiane przez niego tezy są podparte silną argumentacją i źródłami, a rekonstruowane zdarzenia jasno pokazują, iż zwycięstw Hitlera nie byłoby bez wysiłku… Związku Radzieckiego. „Diabelski pakt” jest zatem opracowaniem wartościowym, ukazującym kulisy mało znanej w Polsce współpracy Niemcy-ZSRR sprzed okresu Ribbentrop-Mołotow. 23 sierpnia 1939 roku był tylko zwieńczeniem tego, na co pracowano przez blisko dwadzieścia lat za plecami alianckich kontrolerów, którzy byli ślepi i głusi na kolejne niepokojące sygnały. Interesujące lekcja historii i politycznego pragmatyzmu.

Ocena – 8,0/10