Tytuł – Codzienność wojenna i powojenna Górnego Śląska w pamięci najstarszych mieszkańców
Rok wydania – 2023
Autor – Mateusz Paszenda
Wydawnictwo – Gminna Biblioteka Publiczna w Lyskach
Liczba stron – 271
Tematyka – dobrze usystematyzowane i omówione zestawienie wybranych wspomnień mieszkańców Górnego Śląska opowiadających o historii okupacji i pierwszych lat powojennych.
Ocena – 7,5/10
Gdy zobaczyłem tytuł książki Mateusza Paszendy, pomyślałem sobie, że w recenzji będzie się do czego przyczepić. W końcu historycy mają bzika na punkcie cezur i wyraźnego rozdzielania poszczególnych okresów. Tymczasem Paszenda postanowił opisać codzienność wojenną i powojenną Górnego Śląska, łamiąc tę zasadę. Ku mojemu zaskoczeniu wyszedł na tym bardzo dobrze, umiejętnie łącząc dwie zazębiające się rzeczywistości. Co więcej, jestem przekonany, iż właśnie taka koncepcja dodała książce wartości.
Książce napisanej zgrabnie, choć momentami może nieco lakonicznie, do czego jeszcze wrócimy. Obszerny wstęp obejmujący przedwojenne i wojenne dzieje regionu stanowi fundament, na którym budowana jest zasadnicza część opracowania poświęcona wspomnieniom mieszkańców i ich gruntownej analizie. To właśnie analizę uznaję za kluczowy atut publikacji. Często w przypadku zapisów rozmów dochodzi do zwykłego przedruku zarejestrowanych wypowiedzi. Paszenda nie idzie na łatwiznę. Jest komentatorem, który doskonale czuje temat. Rozmawia z ludźmi, wsłuchuje się w ich głos, ale jest też historykiem, który musi nadać ton poszczególnym wypowiedziom. Ba, czasem wręcz byłem zaskoczony rozkładem parytetów cytowań z zapisów odbytych rozmów do tekstu własnego. To niewątpliwie ogromny atut i znak pracowitości Paszendy. Z mojej wymiany korespondencji z autora jasno wynika, iż stawia sobie on konkretne cele, jest ambitny, a przy tym pracowity. Takie połączenie bardzo dobrze rokuje na przyszłość i nie mam wątpliwości, że nadal będzie szukał interesujących tematów. Czy lokalnie? Tutaj ma już spore doświadczenie i bardzo dobre przetarcie.
„Codzienność wojenna i powojenna Górnego Śląska w pamięci najstarszych mieszkańców” to najlepszy zwiastun. Widać, iż autor chciał nie tylko dokonać zapisu wspomnień i ocalić je przez to od zapomnienia, ale i przekazać wiedzę na temat historii regionu. Wynika to ze specyfiki pracy – to cytowania z wypowiedzi mieszkańców (których zapisy znajdziemy jako załącznik do publikacji), które później są komentowane. W ten sposób Paszenda tłumaczy liczne zjawiska, tworzy kontekst. Bardzo szanuję takie podejście, któremu sprzyja też dobre poukładanie poszczególnych części pracy. Warto odnotować często bagatelizowaną wartość dodaną opracowań opartych na wspomnieniach – to prawdziwość, autentyczność, inny wymiar przeżywania historii. Z oczywistych względów bardziej osobisty, ale też dający unikatowe spojrzenie na zjawiska, które historycy często analizują holistycznie, bez uwzględniania szerokiego kontekstu społecznego lub wręcz indywidualnej perspektywy. A ta na Górnym Śląsku ma nierzadko fundamentalne znaczenie. Paszenda odwrócił te proporcje, wychodząc od ludzi i zmierzając w kierunku procesów. Zrobił to w bardzo dobrym stylu, bez prób nadmiernego intelektualizowania narracji, co akademikom zdarza się nader często. Ostatecznie czytelnikom nie powinna przeszkadzać nawet forma rozprawy wyglądająca na podrasowaną wersję rozprawy doktorskiej.
Oczywiście, wiele wątków musiało zostać spłyconych, nie jest to bowiem monografia Górnego Śląska okresu pierwszej połowy XX wieku. Szczególnie widać to w odniesieniu do omawianego przez autora okresu powojennego, który został mocno ograniczony do najważniejszych faktów. Jestem jednak przekonany, że czytelnicy znajdą na kartach książki pokaźny zastrzyk wiedzy, a w najgorszym wypadku mogą liczyć na jej usystematyzowanie. Pamiętajmy też, że Paszenda omówił wybrane wspomnienia, które mogą być reprezentatywne dla pewnej grupy. Pod pewnymi względami można zatem mówić o uniwersalizmie przeżyć, pod pewnymi o subiektywizmie ocen politycznych i społecznych.
Przyznam uczciwie, że za wyjątkiem kilku kluczowych wątków (powstania śląskie, później listy narodowościowe, powojenne targi) historia Górnego Śląska była dla mnie niemal niezapisaną kartą. Nieoczekiwanie Paszenda zapewnił mi ciekawą i pouczającą lekturę, która wbrew pozorom ma wymiar ponadregionalny i nie jest adresowana wyłącznie do mieszkańców Górnego Śląska związanych emocjonalnie z tematem. Zawiera wiele cennych spostrzeżeń ukazujących tragizm losów regionu i autochtonicznej ludności zawieszonej między żywiołem polskim i niemieckim, co niektórym komentatorom – szczególnie politycznym – zdaje się do dzisiaj umykać.
Ocena – 7,5/10