Cichociemni – Kacper Śledziński – recenzja książki

Tytuł – Cichociemni. Elita polskiej dywersji

Rok wydania – 2021

Autor – Kacper Śledziński

Wydawnictwo – Znak

Liczba stron – 440

Tematyka – historia jednego z najbardziej elitarnych oddziałów polskiej armii – spadochroniarzy-dywersantów nazywanych cichociemnymi.

Ocena – 8/10

Nie wiem, jak to możliwe, ale dotychczas nie miałem okazji recenzować „Cichociemnych” Kacpra Śledzińskiego. Książka była mi doskonale znana, bo w 2012 roku zaczytywałem się w historii elity polskiej dywersji, a potem kilkukrotnie wracałem do tej publikacji, odświeżając sobie co ciekawsze wątki. Nie bez przyczyny, Śledziński napisał bowiem książkę, która – nawet pomimo szeregu wad – jest obowiązkową lekturą dla wszystkich miłośników historii Polskich Sił Zbrojnych.

W 2021 roku do omówienia dostałem wydanie kieszonkowe – taki format jest dla mnie nowością i odczucia mam mieszane. Z jednej strony, zgadzam się, iż minimalizacja rozmiaru ułatwia przewożenie książki, a niska cena jest po prostu atrakcyjna. Jeśli nie jesteśmy zbieraczami książek, którzy lubią napawać się opasłymi tomiskami na półkach (oryginalnie „Cichociemni” prezentowali się całkiem okazale), zaoszczędzimy też nieco miejsca. Z drugiej strony, mam wątpliwości, czy wskazane atuty są warte poświęcenia czytelnika – mała czcionka momentami dobija, czyta się to trudno i po stosunkowo niedługim czasie odczuwałem fizyczne zmęczenie, co rzadko zdarza mi się w przypadku standardowych publikacji. A i sama książka nie prezentuje się tak dobrze jak oryginał.

Tyle o wersjach pocketowych. Przejdźmy do tego, co odbiorcę powinno interesować najbardziej. Nie bez przyczyny przez lata „Cichociemni” Śledzińskiego cieszyli się ogromną popularnością, a czytelnicy wskazywali na lekkie pióro autora i umiejętną grę emocjami. Cichociemni jako oddział, ale i jako pojedyncze osoby, zajmują w historii Polski miejsce szczególne. Elita, doborowa grupa, starannie wyselekcjonowani żołnierze, którzy przeszli morderczy trening, a potem ruszyli na nieomal samobójcze misje. Po wojnie niedocenieni, rozczarowani losem swoim i ojczyzny, prześladowani przez władze komunistyczne. To gotowy materiał na kapitalną historię. Śledziński, w moim odczuciu, dobrze zagospodarował dzieje cichociemnych. Napisał potoczystą opowieść, umiejętnie wykorzystując pasjonujące wspomnienia członków oddziału. Książkę momentami czyta się z zapartym tchem. Jest w tym sporo zasługi autora, bo nie każdy ma na tyle sprawny warsztat pisarski, nawet jeśli sięga po temat, który wydaje się „samograjem”.

Niewątpliwym minusem publikacji jest natomiast brak usystematyzowania historii cichociemnych. Liczba splatających się ze sobą wątków, ogrom postaci i wydarzeń – wszystko to musiałoby mieć jeszcze solidniejsze podstawy, by czytelnik mógł się w całości połapać. Co więcej, Śledziński operuje głównie na kilku wybranych życiorysach. Biografie te są oczywiście kluczowe dla historii powstania, rozwoju i służby oddziału, ale momentami może nam zabraknąć podejścia przekrojowego. Nie zgadzam się natomiast z opiniami niektórych czytelników, iż książka nuży – mnie nie nużyła, wprost przeciwnie, wiele fragmentów czytałem z zapartym tchem, dając się porwać potoczystej narracji.

Gdybym miał szukać ewidentnych usterek, w pierwszej kolejności powędrowałbym do zakończenia. Tutaj Śledziński przekazuje zdecydowanie zbyt mało informacji, by niezorientowany w temacie czytelnik mógł zrozumieć, jakie były powojenne losy cichociemnych i co czekało ich w komunistycznej Polsce. Bardzo krótki epilog ledwie prześlizguje się po temacie. Autor niepotrzebnie spłycił temat, pomijając niezwykle ważny element tożsamości cichociemnych. Po macoszemu potraktowany został także okres wstępny, gdy dopiero rozważano ideę powołania polskiego oddziału dywersyjno-sabotażowego opartego na spadochroniarzach. Tutaj także Śledziński mógł się pokusić o szerszy rys, a zamiast tego darować sobie rozważania na temat miejsca Polski w sojuszu alianckim. Wskazane mankamenty przekładają się na mój niedosyt, który towarzyszył mi po zakończeniu lektury. Nie mam jednak wątpliwości, iż „Cichociemni” są książką wystarczająco dobrą, bym mógł ją swobodnie polecić.

Ocena:

Recenzja „Cichociemni. Elita polskiej dywersji” powstała we współpracy z II wojna światowa TaniaKsiazka.pl.